wtorek, 20 maja 2014

#40 Zayn



-mówiłam ci że masz się przyhamować trochę-krzyknęłam na przyjaciółkę-mówiłaś ze ten cały Zayn jest wspaniały.

-nie wiem dlaczego pocałowałam tego kolesia-stwierdziła przyjaciółka,chciała zapalić papierosa ale jej go wyrwałam z ręki

-tu się nie pali, a ty powinnaś się zdecydować czy chcesz być w jakimś związku,bo ciągle tych kolesi zdradzasz-westchnęłam

-pomyśle-westchnęła wkurzona-mam nadzieje że Zayn mi kolejny raz wybaczy,bo trochę zły był-powiedziała

-dziewczyno zdecyduj się bo tak daleko nie zajedziesz,po co jesteś z nim?-zapytałam

-on mi wszystko daje-pokazała na złotą biżuterie

-słuchaj jesteś z nim dwa tygodnie, a już tak go oskubałaś z kasy-powiedziałam niezadowolona-chłopaka powinnaś pokochać za to jaki jest, a nie za kasę-powiedziałam wkurzona na nią

-ale on chce mi kupować to korzystam-wyszczerzała ząbki- a ty jak będziesz nadal tak patrzyła na życie i czekała na księcia na białym rumaku,to zostaniesz starą panną-stwierdziła

-wolę zostać starą panna niż łamać serca mężczyzną-powiedziałam

-Zayn-uśmiechnęła się przyjaciółka i wstała,chłopak stał w drzwiach mojego mieszkania.Widziałam go raz,poznałam go gdy moja przyjaciółka przyszła z nim do mnie na kolacje.-już się nie gniewasz?-podeszła do niego a on się odsunął od niej

-słyszałem wszystko-powiedział wściekły-z nami koniec,nie chcę cię znać-stwierdził i odwrócił się w stronę wyjścia

-Zayn zaczekaj-pobiegłam za nim-ona nie chciała by tak to wyszło-powiedziałam

-nie tłumacz jej-powiedział już spokojny i wyszedł, a przyjaciółka siedziała niewzruszona

-jak nie ten to inny-westchnęła a ja zdziwiłam się jej podejściem do facetów

```dwa miesiące później```

Przyjaciółka nadal spotykała się z kilkoma facetami na raz chyba miała co chwila innego.Zawsze jej pomagałam,nie miałam swojego życia bo ciągle "ona i ona" nie płakała za żadnym ,była bez uczuć. Już sama miałam jej dość i jej nocnych wizyt i opowieści z iloma ona się nie lizała.Postanowiłam pójść do klubu odreagować,musiałam i miałam nadzieje że może kogoś poznam, mam 19 lat i powinnam już kogoś mieć.

-jedną wódkę-zwróciłam się do kelnera,który po chwili mi podał kieliszek, nie lubiłam tych kolorowych drinków,wolałam coś mocniejszego.-dzięki-odpowiedziałam uprzejmie i podałam banknot

-o cześć-usłyszałam głos,był to chłopak siedzący obok mnie na krześle barowym nie zwróciłam na niego uwagi-[t/i]?-zapytał wtedy się odwróciłam

-yyy Zayn? cześć,sorry nie poznałam cie po głosie-wytłumaczyłam się widząc chłopaka

-może chcesz się czegoś napić?-zapytał

-własnie wypiłam-pokazałam na pusty kieliszek-powiedziałam uśmiechając się do niego

-co cię tu sprowadza?-zapytał delikatnie przeczesując swoje włosy

-no wiesz,miałam nadzieje na podryw-powiedziałam spoglądając na pusty kieliszek i okręciłam go w dłoni- a ty?-zapytałam ciekawa

-no tak jakby też-zaśmiał się,

-ale z tego co widzę to dużo panienek się za tobą ogląda-powiedziałam widząc dziewczyny wpatrujące się w niego

-oj tam-machnął ręką i wziął łyka drinka

Rozmawialiśmy z dobrą godzinę,kiedy postanowiłam wrócić już. Zdziwiło mnie to jak łatwo się dogadywaliśmy.Był taki seksowny,gdy przeczesywał ręką włosy i delikatnie zagryzał dolną wargę.

-ja już się będę zbierać,miło mi cię było poznać-westchnęłam

-zniszczyłem twoje plany na podryw-uśmiechnął się

-nie żałuje,równie dobrze spędziłam ten czas

-często bywasz w tym klubie?-zapytał

-jestem tu drugi raz, -powiedziałam- a co?

-wpadaj tu częściej, ja zawsze soboty tu spędzam-uśmiechnął się, a ja mu pomachałam i odeszłam

Miałam zamiar pójść w następną sobotę ale znowu przyjaciółka żaliła mi się.W ciągu dwóch tygodni miała już 5 chłopaków,byłam na nią zła, nie za to że ja nie miałam chłopaka,ale za to że ciągle powtarza że to ten jedyny,a i tak następnego dnia ma nowego.
****


-witam ponownie-zauważyłam Zayna znowu przy barze

-no cześć-uśmiechnęłam się na jego widok

-myślałem że nie przyjdziesz-powiedział zawiedzionym głosem-ale cieszę się

-no wiesz miałam przyjść,ale znowu "ona"-powiedziałam przewracając oczami

-a no dobra,cieszę się że jesteś-przytulił mnie- a co powiesz na spacer, zamiast dusić się w klubie?-zapytał z uśmiechem pokazując swoje białe ząbki

- a wiesz z chęcią-powiedziałam z uśmiechem i podążyłam za chłopakiem idącym do wyjścia

Spacerowaliśmy dłuższą chwilę, rozmawiając coraz bardziej lubiłam tego chłopaka,wiem przyjaciółki były.Ale ona się nie liczyła była zwykłą szmatą,że go zostawiła.

-coś mam na twarzy?-zapytałam widząc że chłopak ciągle przygląda się mojej twarzy

-nie, nie-otrząsnął się-pięknie wyglądasz

-uhh dziękuję-zarumieniłam się

-[t/i]...mogę coś zrobić?-zapytał przystając i wpatrując się w moje oczy

-ale zależy co-odpowiedziałam

-obiecuj że nie uciekniesz-powiedział spoglądając w ziemię

-no dobrze-powiedziałam ulegając jego nieśmiałości

Poczułam jak chłopak lewą ręką objął mnie w tali i przybliżył do swojego ciała,prawą ręką odgarnął włosy z mojej twarzy po czym położył na policzku i delikatnie naparł swoimi wargami na moje,wykonał kilka muśnięć i odszedł kawałek. Wpatrywał się chwile we mnie przestraszony,ja stałam w bezruchu.

-[t/i],wszystko dobrze?-zapytał machając ręką nad moją twarzą-możesz mnie uderzyć

-nieee, ja chyba śnie-powiedziałam uśmiechając się

-nie rozumiem-podrapał się po głowie- słuchaj ja czekam na odpowiedź, jeżeli ci się nie podobało,to przepraszam-westchnął, przybliżyłam się do niego i złapałam rękami jego koszulę i zacisnęłam na niej palce kurczowo i spojrzałam w górę gdyż byłam o głowę niższa,spojrzałam w jego oczy

-to było miłe-szepnęłam a on się uśmiechnął-nawet bardzo

-bo to może głupie jest, bo mi się podobasz, wiem dopiero się spotkaliśmy trzeci raz,ale poznałem cię lepiej niż niejedną dziewczynę z którą byłem np.dwa tygodnie-powiedział-urzekłaś mnie swoim wnętrzem i tym jak powiedziałaś swojej koleżance że wolisz być starą panną niż łamać mężczyzną serca-przytulił mnie mocniej-chciałbym być twoim księciem na białym rumaku-szepnął prawie niesłyszalnie, a ja rozchyliłam wargi z wyznania chłopaka

-jesteś na prawdę świetnym chłopakiem,ale rumak do ciebie nie pasuje-zaśmialiśmy się

-no to mogę być twoim księciem bez rumaka-powiedział śmiejąc się

-piszesz się na taką trudną drogę ze mną?-zapytałam

-lubię wyzwania-pocałował ponownie moje wargi

-zapraszam cię do mnie-powiedziałam z uśmiechem

Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stroną mojego mieszkania,po drodze rozmawialiśmy i zostaliśmy parą.Może to za szybko by się wiązać nie znamy się aż za dobrze,ale postanowiłam spróbować.Nie przerażał mnie fakt że to ex mojej przyjaciółki,a wręcz mnie to podniecało że odpuściła sobie takiego świetnego chłopaka jakim jest Malik. Weszliśmy do mieszkania, po chwili chłopak naparł ciałem na moje.Uśmiechnęłam się zadziornie i wpiłam się w jego wargi.

-jesteś taka seksowna-powiedział chłopak siedząc na mnie okrakiem,potem delikatnie musnął moje usta a potem zszedł na szyje

-a ty podniecający-zaśmiałam się czując jak językiem jeździ po moim nagim brzuchu

Rozebrał mnie do naga i spoglądał na mnie z zagryzioną wargą.

-rozbieraj się Malik-rozkazałam a on wykonał rozkaz

Zaczęła się gra wstępna, tak na prawdę nie wiedziałam co robić,więc słuchałam co mi kazał robić.Po chwili miał już nałożoną prezerwatywę i wpasował się pomiędzy moje nogi,poczułam dreszcz przechodzący przez moje ciało i jego "kolegę" wchodzącego we mnie.

-uhh-jęknęłam czując ciepło-ałaaaaaaaaa-wykrzywiłam się z bólu

-jezu co się stało?-zapytał przejęty i wyszedł ze mnie-czy ty jesteś dziewicą?-zapytał trochę zestresowany

-umm już. byłam-powiedziałam niepewnie-a to źle?-zapytałam

-mogłaś powiedzieć bym to zrobił inaczej-powiedział uśmiechając się-cieszę się że mogę być tym pierwszym i ostatnim-uśmiechnął się

-a ty masz jakieś plany wobec mnie?-zapytałam opierając się na łokciach

- tak i to duże-poruszał zabawnie brwiami

-no to księciu pokaż na co cię stać-posłałam mu uwodzicielskie spojrzenie

- dobrze księżniczko-wszedł wolniej i już nie czułam bólu.

Było na prawdę przyjemnie, nigdy nie czułam się tak, tak dobrze? Dobrze?! Byłam w końcu szczęśliwa! tak to dobre określenie.To był mój drugi chłopak, pierwszy to była jakaś totalna pomykała i zakończyliśmy szybko znajomość. Kilka ostatnich pchnięć i ja doszłam, Malik jeszcze chwile poruszał się i opadł obok na poduszkę.Oparłam się na ramieniu i palcami dotykałam jego torsu i spoglądałam prosto w oczy,czułam się bardzo bezpieczna.

-coś mam na twarzy?-zapytał

-oczy....-stwierdziłam rozpływając się w jego ciemnych jak czekolada tęczówkach

-tajemnicza jesteś-uśmiechnął się

-podobają mi się twoje oczy-uśmiechnęłam się

-tylko oczy?-zapytał zawiedziony

-oj i to też-przyłożyłam rękę do jego serca,które biło szybciej

- chyba.. kocham cię-szepnął pierwszy raz usłyszałam te słowa z taką miłością w głosie

-ja ciebie też kocham -położyłam głowę na jego klatce piersiowej,a on odgarniał moje włosy z twarzy

Leżeliśmy tak w ciszy,była to przyjemna cisza,bawił się palcami mojej ręki łącząc je ze swoją.

-dziwnie się czuje-powiedział chłopak

-dlaczego?-zapytałam spokojnie

-nigdy z dziewczyną nie spałem pierwszego dnia bycia razem, zawsze wyznaję zasadę że po co najmniej pół roku bycia razem, mogę to zrobić,-wytłumaczył

-czyli z nią nie spałeś?-zapytałam on wiedział o kogo dokładnie chodzi

-tak,nie spałem-powiedział a mi kamień z serca spadł

-dziwna sytuacja z nami-powiedziałam

-zostawmy przeszłość za sobą-westchnął i przerwał nam dzwonek do drzwi

-kto śmie nam przeszkadzać?!-wkurzyłam się

-gdzie jest łazienka?-zapytał chłopak, poszłam z nim ja przy okazji założyłam szlafrok na nagie ciało

-to znowu ty,?co znowu pokłóciłaś się z chłopakiem?-zapytałam widząc przyjaciółkę w drzwiach

-nooo-westchnęła- a ten co tutaj robi?-zapytała a ja się obróciłam i zobaczyłam Zayna owiniętego ręcznikiem "na szczęście"- ty z nim?

-też mam prawo do szczęścia-powiedziałam i Zayn do mnie podszedł

-jak mogłaś?! przecież to mój były,a ty tu  sobie z nim! boże nienawidzę cię-krzyknęła

-wiesz co?! mam cię w dupie i twoją przyjaźń, jesteś zwykłą suką bez uczuć i nie dziwię się tym chłopakom i jest mi ich tylko szkoda, a za tobą nie będę płakać-wrzasnęłam, za nim zdążyła coś odpowiedzieć Zayn zamknął drzwi

- nie denerwuj się kotku-powiedział to dość głośno by moja była przyjaciółka usłyszała-wracajmy do łóżka-przytulił mnie

-kocham cię-powiedziałam i a on wziął mnie na ręce i wróciliśmy do łóżka


piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 4


sceny

Ostatni tydzień minął strasznie szybko i męcząco.W pracy dużo pracy papierkowej, załatwianie kolejnych koncertów, ustalanie grafiku, próby i pełno innych zajęć. W ciągu tego tygodnia poznałam dwie sąsiadki, były niewiele starsze ode mnie. Aria i Julia, mieszkały razem piętro niżej, byłam u nich dwa razy na kawie.

- kurcze - westchnęłam, układając ostatnią poduszę w sypialni i zamykając ją poszłam otworzyć drzwi
Spodziewam się gości, dzisiaj jest moja parapetówka i przychodzą do mnie znajomi.
- Cześć!- przytulił mnie blondyn wchodząc do środka z torbą na prezenty
- Hej, a czemu tak szybko wpadłeś?
- Pomyślałem, że mógłbym Ci pomóc, zanim wszyscy przyjdą - uśmiechnął się .
- O to świetnie, zabierz się za te chipsy i ciastka!- pokazałam gdzie stały słodycze do rozpakowania.
Biegałam z kuchni do salonu, ciągle donosząc talerze i szklanki, w czasie gdy Niall śmiał się ze mnie.
- Spokojnie, wszystko gotowe- podszedł do mnie i mnie przytulił, poczułam miłe mrowienie w brzuchu, wzięłam głęboki wdech i się rozluźniłam.
- Niepotrzebnie kupiłeś prezent -powiedziałam spoglądając na torebkę, którą wcześniej mi wręczył.
- Zobacz co to! - powiedział podekscytowany jak małe dziecko, wyciągnęłam butelkę ze środka i zmarszczyłam czoło.
- Nie wiem co to - mierzyłam go wzrokiem.
- Jeden z lepszych alkoholi, zostaw sobie na szczególną okazję - przeczytałam etykietkę i włożyłam do szafki, by zrobić tak jak mi chłopak poradził.

Wszyscy zebrali się do mojego mieszkania, było nas 9 osób. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przy piwie i chipsach. Po kilkunastu minutach przyszła dostawa pizzy, na co wszyscy się cieszyli.Gdy wszyscy się najedli wyjęłam z lodówki polską wódkę, chyba wszyscy na nią czekali, nalałam ją każdemu.
- Dzisiaj nie piję, prowadzę- powiedział Niall
-  Niall, nie wygłupiaj się- powiedziałam, zauważyłam wcześniej,że nie pije piwa, ale myślałam,że później będzie pił.
- Em... serio nie piję - ułożyłam usta w cienką linię i pochyliłam się nad jego uchem.
- Moja kanapa z chęcią Cie przenocuję...
- Ale...
- Niall...- szepnęłam ponownie do jego ucha, w tym samym czasie nalewając mu alkohol - Ze mną się nie napijesz?!- typowy tekst, na który nie można odmówić.
- No dobrze -przewrócił oczami i klepnął mnie w tyłek, na co zachichotałam i klepnęłam go w ramie. Nikt nie zwracał na nas uwagi, więc przez chwilę się podroczyliśmy.

Kolejne kieliszki wódki przelewały się przez gardła moich gości , jednak ja zastopowałam, by nie było tak jak u Nialla na imprezie. Podskoczyłam na krześle gdy ktoś mnie dotknął w ramie, to był Harry. Było widać,że humor mu dopisuje, gdy zapytał czy z nim zatańczę, bo to jego ulubiona piosenka.Wstałam i ruszyliśmy na parkiet. Parkiet w tłumaczeniu miejsce między telewizorem a kanapą, pogdłośniliśmy nieco muzykę i zaczęliśmy ruszać się w rytm muzyki. Do nas dołączyli także Louis i Zayn, byli kompletnie pijani! Kręciłam się wokół nich, już miałam dość, ale gdy ja próbowałam wyjść to któryś z nich mnie zatrzymywał. Wróciłam do stolika, przy którym zostałam ja, Niall i Sam, a reszta chłopców z moimi sąsiadkami szaleli na dość małej powierzchni mojego mieszkania.
- Wiem, jestem kompletnie pijany, ale zatańczysz?- zapytał Sam, uśmiechając się, spojrzałam w tym samym momencie na blondyna, który zmarszczył brwi, a ja poruszyłam barkami i wstałam.
- Jasne.
Minęły może z dwie minuty, kiedy piosenka się skończyła i zaczęła się wolna, Sam próbował mnie przybliżyć do siebie i dalej tańczyć, ale za plecami usłyszałam znajomy głos.
-Odbijany - to był Niall, spojrzałam na niego - No co?- wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej.
Zaciągnęłam się jego pięknym zapachem, wtuliłam głowę w jego tors, czułam jego miarowe bicie serca, gdy tak wolno poruszaliśmy się w rytm muzyki. Spojrzałam przez moment na parkiet nie było nikogo, zdezorientowana oderwałam głowę i bardziej się rozejrzałam po pomieszczeniu.
-Poszli na balkon zapalić i się przewietrzyć- i wtedy ich spostrzegłam.
- Nie wiedziałam, że tak się to rozkręci - uśmiechnęłam się i ponownie wtuliłam głowę w jego tors.
- No nieźle są wcięci, ta twoja wódka jest mega mocna, dlatego nie piłem jej tak dużo- powiedział mocniej mnie tuląc
- Za szybkie tempo mieli, więc ja sobie dałam spokój przy szóstym kieliszku.
- Ale mega zabawa!!!- poczułam jak Zayn stoi za mną i przytula nas oboje tańczących. Po chwili dobiegł do nas Louis, który zabrał Zayna i z nim zaczął wymyślać jakiś nowy taniec.


Pożegnałam się z dziewczynami z dołu, spokojnie poszły do siebie, po krótkim czasie Zayn, Harry, Liam i Louis pojechali taksówką do domu. Został nam Sam, który był kompletnie pijany.
- Co my z nim zrobimy? - spojrzałam na blondyna
- Zaprowadzimy go do domu.
Niall i ja objęliśmy go w pasie i zaprowadziliśmy do jego mieszkania. Udało mi się ściągnąć mu buty, przygotowałam mu butelkę wody,przy łóżku. Zamknęliśmy jego mieszkanie na klucz, który przez szparę w dole drzwi wrzuciliśmy do środka mieszkania.

Razem z Niallem zabraliśmy się za sprzątanie, pomógł mi ogarnąć zmywarkę, zabraliśmy resztkę chipsów i dwa piwa do salonu. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy jakiś film. Kręciłam się na tej kanapie nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji. W końcu położyłam głowę na kolana chłopaka i spojrzałam na telewizor, ten film był tak nudny, ale nic nie mówiłam chłopakowi.
- Co się tak miotasz?- zapytał śmiejąc się
- Nie mogę się dobrze ułożyć - spojrzałam na niego, brał łyka piwa, ja akurat jeszcze swojego nie otworzyłam, nie miałam ochoty.
- Może masaż ci zrobię -zaproponował, - Usiądź
Zrobiłam jak kazał, delikatnie ugniatał moje barki.
-Co ty taka spięta?- zapytał
- Nie wiem,  może stres? praca? Dużo mam teraz na głowie - powiedziałam rozkoszując się jego dotykiem
- Może brakuje Ci seksu - zaśmiał się
-Może -dołączyłam do jego śmiechu
- Mi też brakuje...- wyznał po chwili chłopak, na co zaśmiałam się ponownie
- No to jest nas dwoje! - spojrzałam na niego
-Tak pomyślałem,  ale nie... to głupie...
- Hmm?
- Weźmiesz mnie za totalnego idiotę....
- Niall, mów!
- Może my byśmy mogli...- za jąkał się- Tak jako przyjaciele zaspokajać się.- WOW. Tego się nie spodziewałam, szok!
- Niall...
- Nie musisz mi odpowiadać, to głupie, znam odpowiedź, po prostu myślałem, że moze,my być przyjaciółmi takimi jakimi teraz jesteśmy i dawać czasem sobie przyjemność...
- To um... dobry pomysł, - chłopak spojrzał na mnie dużymi oczami -Ale pierw spróbujemy, jak się nam nie spodoba, to po prostu zapomnimy, okej?
- Em... chcesz tego?
- Spróbujmy...
- Kiedy?
- Możemy teraz spróbować, czy się uda...-powiedziałam niepewnie, co ja wyprawiam?
Chłopak dopił do końca piwo, wstałam i pociągnęłam go za rękę, po drodze do mojej sypialni zabrał swój portfel z kieszeni bluzy. Wchodząc do mojej sypialni poczułam się dziwnie, przypomniał mi się mój pierwszy raz z ex.To było straszne, nie chciałabym znowu tego przechodzić, przestań o tym myśleć Em! Chłopa rzucił paczuszkę z zabezpieczeniem na łóżko i spojrzał na mnie pytająco. Ściągnęłam swoje buty z nóg i podciągnęłam swoją sukienkę, tak by szybciej ją przełożyć przez głowę.Kiedy ściągnęłam rajstopy, usłyszałam jak Niall zaciąga głośniej powietrzem, spojrzałam na niego, stał już w samych bokserkach.Zmierzył mnie wzrokiem, a jego oczy stały się większe i miały w sobie dziwny błysk. Miałam zamiar odpiąć stanik, jednak chłopak się odezwał.
- Ja chcę,...- jego twarz stała się czerwona! OMG. chłopak się zawstydził, w tym samym momencie ja poczułam ciepło na policzkach- znaczy... jeśli pozwolisz..
- Jak sobie życzysz- uśmiechnęłam się niepewnie, a chłopak zrobił krok w moją stronę
- Mogę Cię pocałować?- zapytał, a ja zachichotałam i kiwnęłam głową, zgadzając się.
Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech, podszedł i dwoma rękoma objął moją twarz i delikatnie musnął moje usta. Co do chuja?! Poczułam mocne-przyjemne mrowienie w brzuchu i w dole pleców, gdy jego usta ponownie spotkały się z moimi odpływałam, jak on całował! Zapomniałam o całym świecie co nas otacza i oddałam mu się, jego dotyk, gdy jedną rękę wplątał w moje włosy,a  drugą przytrzymał w dole pleców. Poczułam jak łagodnie kładzie mnie na miękkiej pościeli. Wspina się nade mną i ponownie całuje w usta, zjeżdża pomału na szyję, łaskocze mnie to, ale powstrzymuję się od śmiechu, z moich ust wydobywa się jęk. Chłopak odpina mój stanik i delikatnie językiem ssał mojego sutka, a drugą ręką ściska drugą, dając mi wiele przyjemności. Nigdy tego nie czułam, nikt wcześniej mnie nie dotykał w ten sposób.Tak delikatnie, sprawiając przyjemność.
Z zamyślenia wyrwały mnie delikatne ręce Nialla, dotykające moich bioder, zsunął wolno moje majki. Spojrzał na moją twarz, na co uśmiechnęłam się i ściągnęłam jego bokserki. Zaskoczył mnie widok, męskości blondyna, która była niemalże gotowa.
- Jeszcze możemy skończyć..- szepnął zaciągając się szybciej powietrzem
Temperatura w pokoju wydawała się o wiele większa niż w rzeczywistości była. Ciało chłopaka było umięśnione, a na jego twarzy ciągle był uśmiech, dzięki temu ja też się uśmiechałam.
- Chcesz tego, prawda? Ja też chcę..- powiedziałam zdesperowanym? głosem.
Usłyszałam dźwięk rozrywanej paczuszki, a po chwili poczułam jego ciepłą końcówkę przy moim wejściu. Nigdy bym nie pomyślała,że mogę zrobić to z moim przyjacielem.
Gdy prawie cały wszedł, wydałam kilka westchnień, było to bardzo miłe uczucie czuć go w sobie. Mój były zawsze robił to inaczej, szybko i już. A tu jeszcze Niall się nie poruszył, a ja już zaczynam drżeć z podniecenia. Jego ruch był wolny i precyzyjny, mały uśmiech  błądził po jego twarzy, gdy wykonywał kolejne pchnięcia. Złapałam się umięśnionych barków chłopaka i mocno go pocałowałam, od razu odwzajemnił moje ruchy. Jego ruchy wzmocniły się, gdy poczułam dziwne uczucie w dole brzucha. Nigdy tego nie czułam, oczy zaszły mi mgłą i usłyszałam przeciągły jęk chłopaka, na co wydałam z siebie głośniejszy dźwięk od przyjaciela. Jego ciało opadło na moje, nasze wargi powoli muskały się, aż do momentu aż chłopak postanowił wycofać się ze mnie. To było cudowne,widzieć jego skupienie przy pchnięciach i pot na czole, oraz czuć go na jego plecach.
-Gdzie idziesz? -zapytałam widząc jak chłopak ubiera bokserki i chce wyjść z pokoju
- Na kanapę - odpowiada, krótko i patrzy na mnie
- Nie wygłupiaj się -powiedziałam i oklepałam miejsce obok siebie- Dopiero co spaliśmy razem, a ty ode mnie uciekasz?
 Na twarzy Nialla pojawił się uśmiech, położył się obok mnie i objął ramieniem. Czułam się taka szczęśliwa, potrzebna , mimo iż nie byliśmy parą, to wiedziałam, że zaangażował się w nasza przyjaźń. W tym momencie okazywał mi więcej uczuć niż mój były, co najważniejsze dużo ze mną rozmawiał i potrafił mnie rozśmieszyć i pocieszyć. Znamy się krótko bo ponad dwa tygodnie, ale wiemy o sobie więcej niż niejedna para. Nie mam przed nim tajemnic. A to co się stało uświadomiło mi,że zależy mi na nim, ale nie mogę tego tak oznajmić i zepsuć tak dobrej przyjaźni.
- Jak się czujesz? - zapytał i oparł się na ramieniu i spojrzał na mnie - ale szczerze...
- Hmm... nigdy się tak nie czułam...um...
- Tak ? to znaczy dobrze czy źle?
- Dobrze... pierwszy raz miałam obraz zamazany i moje nogi zaczęły się trząść, to było przyjemne.
- Em... to orgazm, nie  miałaś nigdy?- zaśmiałam się nerwowo, o czym on gada? powinnam mieć przecież tyle razy to robiłam, ale nigdy tego nie przeżyłam.
- Czułam miłe uczucie wcześniej, ale nigdy tak intensywne -zaczerwieniłam się
- Czyli jestem pierwszym, który doprowadził Cię na granicę- uśmiechnął się triumfalnie - Przyznam Ci się, że to też było mocne i prędko nie zapomnę, do czego jesteś zdolna.
- Przestań - zachichotałam - Może byś miał ochotę na prysznic?
- Yhym...
-  Ale we dwójkę- nie wierzę,że to powiedziałam!! Gdy zobaczyłam iskry w jego oczach, wiedziałam,że podoba mu się ten pomysł.

Ciepła woda płynęła po moim nagim ciele, czułam ciepło ciała Nialla stojącego za mną. Pozwoliłam mu, by umył mi plecy, jednak chłopak wykorzystał okazję i umył mój brzuch i piersi. To było podniecające, samo przebywanie w jego towarzystwie, wiedząc,że jesteśmy nadzy.  Odwróciłam się do niego przodem i umyłam jego umięśniony brzuch i plecy.
Okryłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy, po mnie chłopak zrobił to samo. A ja ubrałam bieliznę, przy okazji znajdując pożyczone wcześniej bokserki Nialla, które były wyprane i włożone do jednej z szafek w łazience.Podałam mu je, a on się troszkę zdziwił, ale wytłumaczyłam mu i przyjął je bez wahania. Gdy położyłam na łóżko i przytuliłam się do ciepłego ciała chłopaka, zdałam sobie sprawę z tego jak byłam mocno zmęczona.
______________________________________________________
 Hej, postanowiłam dodać nowy rozdział, mimo braku komentarzy :(

Miałam poczekać z pisaniem tego rozdziału, aż pojawią się komentarze, ale internet mi nie działał przez parę dni i postanowiłam wykorzystać ten czas i napisałam rozdział.
 komu się podoba? :)

Nigdy nie mogę oddać wszystkich uczuć bohaterów w opowiadaniu, więc przepraszam za błędy i za wszystko.

piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 3

 Pogoda w Londynie była bardzo zmienna, dzisiaj padało. Mimo to na mojej twarzy ciągle utrzymywał się uśmiech. Niall od samego początku, gdy wsiadłam do auta rozśmieszał mnie.
-Hmm, więc o czym myślałaś przed snem?- zapytał, a moja twarz oblała się rumieńcem - O mnie przywiązanym do łóżka?- zaśmiałam się, czy on czyta mi w myślach?!
- Nieeeeeee - powiedziałam przeciągając.
- Myślałaś!- tu mnie ma- Bo ja o tobie myślałem, wiesz na mnie...- nie wierzę,że teraz o tym rozmawiamy.
-Przestań-zachichotałam i cieszyłam się, że już jesteśmy pod budynkiem w którym pracujemy- Mam nadzieję,że nie będę musiała cię w pracy oglądać- zażartowałam.
- Będę cię śledził- puścił mi oczko.
Wyszłam z auta i kierowałam się do wejścia, przy którym dogonił mnie blondyn. Skierowałam się do biura Marka by powiedział, czym mam się dzisiaj zajmować. Okazało się,że będę zajmować się chłopakami z One Direction, układać dla nich grafik i pilnować by wszystko zrobili. Pierwsze co miałam zrobić, to iść przypilnować by odbyli próbę dźwiękową przed jutrzejszym koncertem oraz  jechać z nimi do radia na wywiad. Czyli będę razem z nimi zaczynać i kończyć pracę. Weszłam do pokoju w którym tak jak wczoraj widziałam chłopaków, teraz także wariowali. Nikt mnie nie zauważył, więc postanowiłam pobawić się w ich "szefa".
- No dobra, koniec zabawy, teraz robimy próbę, więc dajcie z siebie wszystko- Liam i Zayn  nadal leżeli na ziemi z mikrofonami w rękach,a  Louis i Niall latali po całym pomieszczeniu, bo Louis zabrał blondynowi mikrofon, A Harry? - Okej , dobra, rozumiem, gdzie jest Harry?
- Tu jestem!- zobaczyłam chłopaka wchodzącego z reklamówką pączków i kawami.- Mam nadzieje,że lubisz latte, bo nie wiedziałem i wziąłem moją ulubioną.
- Ah. dziękuję, lubię latte. A pomożesz mi ich uspokoić?- zaśmiałam się, a brunet pokręcił głową i gwizdnął tak,że nawet ja się wystraszyłam.
***

Dwie godziny próby dźwiękowej z tym zespołem, a ja już mam dosyć. Nie słuchają mnie, robią co im się podoba. Przynajmniej są oryginalni, ale co z tego jak ja nie mogę dobrze wykonać mojej pracy. Odgoniłam swoje myśli, w których związanych chłopaków wrzucałam do rzeki. UGH. Co ja robię? A może o to chodzi w pracy by się bawić jak najwięcej! A ja jestem taka poważna. Moje przemyślenia przerwała mi styliska Lou, jest bardzo miła.
-Nie wiem jak ty dajesz sobie z nimi radę- zagadałam do niej gdy usiadła obok mnie z kubkiem herbaty i razem obserwowałyśmy przez szybę jak chłopcy dają wywiad w radiu.
- Kwestia przyzwyczajenia, ale podoba mi się taka praca, przynajmniej nie jest nudno- uśmiechnęła się przyjacielsko- ja też na początku chciałam wszystko robić dobrze, ale oni zawsze zniszczą twój grafik.
-O tak masz racje, ale są bardzo mili,- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Chłopcy opowiadali najbardziej żenujące swoje wspomnienia, zobaczyłam jak Louis uderza Harrego w głowę a ten ląduje na ziemi. Oni się niemożliwi, gdy już uspokoiłyśmy nasze śmiechy, bądź krztuszenie się podobne do śmiechu. Czekając zanim zespół skończy wywiad porozmawiałam z Lou i córeczką Lux, najsłodsza istota na ziemi!
- Już skończyliście?- usłyszałam głos Lou, po czym odwróciłam się do chłopaków stojących za nami.
-Tak już wracamy- powiedział Harry i wziął Lux na ręce,bardzo kocha ją, widać to. jest jej ojcem chrzestnym i widać jak bardzo sprawia mu przyjemność przebywanie z dziećmi.
-Emilie, odwiozę cię- usłyszałam za sobą Nialla
- Oh Niall, to miłe,-powiedziałam i spojrzałam w jego stronę- sprawdzałam na telefonie i stąd mam dwie może trzy ulice do domu, dziękuję za propozycję.
- No dobra, napisz jak dojdziesz- uśmiechnął się, na co Liam spojrzał na niego, pewnie usłyszał naszą rozmowę- Już idę- powiedział i pomachał mi i odszedł
Ruszyłam wraz z moim telefonem w ręce i przy okazji zwiedzałam tutejszą okolicę. Zauważyłam duży sklep "Asda" postanowiłam zrobić małe zakupy. Kupiłam  trochę jedzenia i słodkie wino, jestem smakoszem win.Nie pijam ich często, lampkę/dwie na dwa tygodnie, jeżeli mam z kim pić. Idąc jeszcze przez jakieś 5 minut dopiero zobaczyłam budynek, w którym mieszkam. Jest godzina 15, a ja już marzę o kąpieli i odpoczynku. Spodziewałam się,że będę później i bardziej zmęczona.  Musze się przyzwyczaić do pracy o różnych godzinach i do tej windy. Nic na to nie poradzę,że te windy mnie przerażają.
- Cześć Emilie - usłyszałam gdy weszłam do metalowego pudełka, to był Sam,- Jak tam pierwszy dzień w pracy?
- O hej Sam!- uśmiechnęłam się- Myślałam, że będzie bardziej męczący, ale bardzo dobrze mi tam.A ty też już po pracy?
- O tak... dzisiaj mi się tak dłużyło.
- Um co robisz dzisiaj?- zapytałam gdy wyszliśmy z windy na naszym piętrze
- Teraz mam zamiar wziąć prysznic i  poza tym nie mam pojęcia.
- Tak pomyślałam,że mogłabym ci się odwdzięczyć za wczorajszą pizze i bym coś ugotowała, co ty na to?-zapytałam i spojrzałam na niego błaganym spojrzeniem
- A z chęcią spróbuję co przygotujesz- powiedział
- Więc wiesz gdzie mieszkam.- zaśmiałam się
Zakupy rozpakowałam i poukładałam na odpowiednie miejsce, przy okazji zobaczyłam w szafkach garnki i różne inne niezbędne przedmioty potrzebne mi do gotowania.
Rozebrałam się i poszłam wziąć prysznic. Po prysznicu nakremowałam ciało,wysuszyłam włosy i postanowiłam zrobić sobie kłosa. Wychodząc z łazienki, usłyszałam mój telefon, gdy doszłam już przestał dzwonić. Spojrzałam na ekran 5 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości. Postanowiłam oddzwonić,chłopak odebrał po pierwszym sygnale.
- Em... czemu nie odbierałaś?- zapytał trochę przestraszony?
-Cześć Niall, brałam prysznic, nie miałam telefonu ze sobą- odpowiedziałam
- Miałaś napisać jak będziesz w domu.-przypomniał mi
-Wyleciało mi to z głowy-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę kuchni, w której miałam zamiar zrobić zapiekankę.
-Martwiłem się o ciebie!-powiedział po dłuższej chwili
- Przepraszam, nie jestem przyzwyczajona by kogoś informować-westchnęłam i położyłam telefon na szafce przełączając na głośnomówiący.
- Jesteś w domu, to dobrze, a co teraz robisz?- zapytał już wyraźnie spokojniejszy
- Zaczynam gotować obiad- odpowiedziałam
-A jeśli mogę wiedzieć to co?
- Zapiekankę- zaśmiałam się i zaczęłam wszystko układać na blaszce
- Mniam, jak sama to zjesz to będziesz gruba- droczy się ze mną
- Spokojnie, sama tego nie zjem...
-hmmm- westchnął- Mam być zazdrosny?-zaśmiałam się
- Jem obiad z sąsiadem, ponieważ wczoraj zaprosił mnie do siebie na kolację- wytłumaczyłam
Bardzo dobrze mi się z blondynem rozmawiało, leżałam na kanapie i rozmawiałam z nim na różne tematy, przy okazji sprawdzałam obiad, który się zrobił i czekał,aż sąsiad przyjdzie. Po usłyszeniu dzwonka, wstałam i poszłam otworzyć, drzwi w tym czasie Niall opowiadał mi jak kiedyś bawił się w żołnierza.
-No w końcu!- zaśmiałam się i przytuliłam Sam`a- obiad gotowy
- Em?- odezwał się Niall- słyszę,że masz gościa, nie będę ci przeszkadzać, więc mam do ciebie pytanie...-wskazałam Samowi gdzie ma iść.
- No dobrze słucham-powiedziałam do telefonu, nie chciałam jeszcze z nim kończyć rozmawiać samo to,że z nim tak się dobrze rozumiałam dawało mi to takie miłe uczucie - pomyślałem,że byś chciała do mnie wpaść na imprezę po koncercie.?
-  Dziękuję za zaproszenie, dam ci znać później, jeżeli to nie jest problem?- powiedziałam i ruszyłam za sąsiadem
- Oczywiście poczekam - powiedział - smacznego! i do zobaczenia- rozłączył się.
Odłożyłam telefon w kuchni i uśmiechnęłam się do mojego towarzysza. Nałożyłam nam obiadu to tego nalałam nam wina, uprzednio je proponując.
Zjedliśmy obiad i wypiliśmy pyszne wino, przez które nasze humory się poprawiły.
***

-Cześć kuchareczko! Jak tam minął wczorajszy obiad?- przytuliłam blondyna na przywitanie,
-Bardzo,ale to bardzo fajnie- odpowiedziałam
- Mogę poznać tego twojego "sąsiada" co Ci się podoba?
- Co?! Może jest ładny, ale nie mój typ- spojrzałam na niego i popchnęłam go- zajmij się pracą a nie pogaduchami!
- Tak jest szefie!-zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę na scenę
Weszłam na nią  i spojrzałam jak wszystko jest rozkładane, scena ,krzesełka. Wszystko tam jest takie duże, zastanawiam się czy to możliwe by tak dużo osób przyszło.
- Te wszystkie miejsca będą zajęte?- zapytałam Zayna, który podłączał swoje słuchawki
-Tak, choć wydaje mi się,że i tak więcej by się sprzedało- powiedział i się uśmiechnął, ja pokiwałam w szoku głową

Fani zaczęli się schodzić, siedziałam z boku sceny obserwując jak chłopaki przygotowują się do wyjścia na scenę. Na moment zgasły światła, wystraszyłam się, nie byłam pewna co się stanie. Nigdy nie byłam na prawdziwym koncercie.  Momentalnie światła się zapaliły i Liam zaczął śpiewać. Nie znam ich muzyki, raczej wolę inną muzykę, ale nie mogę powiedzieć,że mi się nie podoba. Chłopcy mają bardzo ładne głosy i dużo pracy wkładają, by uszczęśliwiać fanów. Spojrzałam w tłum, wszyscy tańczyli, dziewczyny płakały,śpiewały, niektóre trzymały transparenty z różnymi śmiesznymi napisami.  Obserwowałam jak chłopaki walczą na scenie, śmieją się i  rozmawiają z fankami, mają bardzo dobry kontakt z nimi.  Uśmiechy nie schodziły z ich ust, Lou przysiadła się do mnie mówiąc "popatrz teraz". Momentalnie stało się cicho, wszystkie pałeczki świecące i telefony zostały podniesione, a chłopacy usiedli i zaczęli śpiewać piosenkę :"Little Things" przysłuchałam się i razem z tłumem zaczęłam się bujać. Koncert się skończył, a ja byłam w szoku, chciałam więcej, ta atmosfera na koncercie, chyba polubiłam swoją pracę.

Po koncercie, wszyscy wybraliśmy się do Nialla, mimo moich wykrętów musiałam z nimi pojechać.  Chłopacy nie dawali mi spokoju, siedzieliśmy, piliśmy i śmialiśmy się, własnie tego mi brakowało. Oderwania się od całej rzeczywistości.Czasem jeszcze myślę o moim byłym chłopaku, ale może tak miało być.
- No to kolejny shot!- powiedział Louis polewając alkohol
- Za szybko...- westchnęłam i wypiłam razem z chłopakami, siekło mnie bardziej niż ich.
- I tak dobra w tym jesteś - odezwał się Harry, który opowiadał suchary, które nie były śmieszne, a my śmialiśmy się jakby to był najlepszy jaki w życiu słyszeliśmy
- W końcu uczyłam się pić wódkę, była mocniejsza -  uśmiechnęłam się tryumfalnie
- Nigdy nie piłem - powiedział Liam,który nie pił tak dużo jak my
- W następną sobotę wpadnijcie do mnie na parapetówkę to się napijecie, kilka butelek przywiozłam- powiedziałam na co wszyscy przytaknęli ucieszeni
Jedyne co dalej pamiętam to kolejne kieliszki.
- My się już będziemy zbierać, trzeba się wyspać do poniedziałku- powiedział Zayn i wstał wraz z resztą
- Ja też się zbieram- wstałam i momentalnie złapałam się stołu, upiłam się?
Po chwili Niall stanął za mną i przytulił mnie, zbliżył usta do mojego ucha.
- Muszę Ci coś powiedzieć- jego głos odbił się od mojej szyi - Nigdzie nie idziesz -momentalnie się odwróciłam i oparłam się tyłkiem o stół.
- Jak to? Muszę do mieszkania- pokręciłam głową
- Chłopacy mieszkają ulicę stąd, a ty kilkanaście minut, więc nie puszczę Cię,- powiedział i spojrzał w moje oczy
-Co? - prychnęłam - Ja tu nie chciałam przyjeżdżać!
- Spokojnie, mam pokój gościnny, jutro Cię odwiozę.- przytaknęłam głową
 W drzwiach wszyscy się pożegnaliśmy,Niall dokładnie zamknął drzwi,  a ja oparłam się i spoglądałam jak się na mnie patrzy. Poczułam jak blondyn bierze mnie na ręce i idzie do salonu w którym świeci się światło i każe mi je zagasić. Po chwili leżałam na miękkim łóżku, zapaliło się małe światło obok łóżka, Niall wpatrywał się we mnie z góry.
- Dobranoc- szepnął i pocałował mnie w policzek
- Niall, zaczekaj!- powiedziałam i usiadłam
- Słucham...
- Bo ja... mam problemy ze snem pierwszy raz w nowym miejscu, czy byś mógł poczekać, aż zasnę?- zapytałam - Nie musisz się zgadzać- dodałam
- Z chęcią, zostanę, w końcu muszę dbać, o gości by dobrze się u mnie czuli- zaśmiał się
Ściągnął swoją bluzkę, a ja odwróciłam wzrok, zauważyłam, że ma bardzo ładne ramiona i pięknie wyrzeźbiony brzuch. Jakbym widziała anioła, Jejku Em jesteś pijana!Podał mi swoją koszulkę, od razu poczułam jego piękne perfumy.
- Pomyślałem,że chcesz ją założyć, zamiast swoich niewygodnych ciuchów- powiedział, chciałam protestować, ale odpuściłam to sobie.
Czułam na sobie jego wzrok, gdy ściągnęłam swoją bluzkę i spodnie, na bieliznę założyłam jego koszulkę. Położyłam głowę na tors chłopaka, on objął mnie ramieniem.

Głowa, moja głowa! Cholernie boli, mam nie mam zamiaru wstawać dzisiaj, sięgnęłam ręką po poduszkę by zakryć głowę, jednak było tam coś innego. Otworzyłam szybko oczy, które od razu zostały oślepione przez światło. Gdzie ja jestem? Rozejrzałam się i chciałam wstać, jednak coś mi nie dało wstać, a raczej ktoś, Niall oplatał oplatał moją talię ramionami.Jeszcze chwilę męczyłam się by wstać, jednak bez skutku, westchnęłam zirytowana i położyłam się na plecach.
-Śpij - mruknął po chwili chłopak marszcząc czoło, mogłabym patrzeć na niego godzinami,
- Głowa mnie boli - westchnęłam, a on poluźnił uścisk na mojej tali i otworzył oczy i spojrzał w moje
- Nie dziwię się-  z jego gardła wydobył się śmiech, ciekawe co go tak śmieszy - A  jest dopiero 7 -spojrzał na zegar, który stal na szafce
- Powinnam się zbierać- usiadłam i chwilę później złapałam się za głowę, mega bolała,
- Na szafce masz wodę w butelce i dwie tabletki, -spojrzałam faktycznie tam były - weź je i się kładź, jeszcze troszkę trzeba pospać i cię odwiozę...
-Dziękuję - popiłam tabletki i pocałowałam go w policzek
Jego ręka znowu objęła mnie i nie protestowałam po prostu muszę odpocząć, zobaczyłam jak blondyn się uśmiecha i zamknęłam oczy odpływając w przyjemny sen.

Po otworzeniu oczu, wiedziałam, że jestem u Nialla, leżał on po drugiej stronie łóżka, więc nie musiałam się siłować z nim. Wstałam przy okazji sprawdzając godzinę, było po 10, głowa przestała mnie boleć więc poszłam do łazienki umyć twarz.Wyglądałam strasznie, resztka tuszu do rzęs rozmazała mi się pod okiem, włosy sterczały w każdą stronę. Pożyczyłam od chłopaka grzebień i rozczesałam włosy. Chciałam je związać i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam tu żadnej gumki. Wiec musiałam się pomęczyć, poszłam do salonu, w którym była pozostałość po wczorajszej imprezie. Pozbierałam wszystko  do zmywarki, powyrzucałam opakowania od chipsów i orzeszków.
Zajrzałam do lodówki i pomyślałam, że zrobię nam śniadanie. Wyjęłam kilka składników i postanowiłam wymyślić coś na poczekaniu. Przyszykowałam chleb na tosty, pokroiłam pomidora i ser żółty, wrzuciłam to na patelnię dodając jajka i przyprawy.  Nie wiem co z tego wyjdzie, ale nigdy się nie dowiem, póki nie spróbuję.
Podskoczyłam gdy usłyszałam,że ktoś potyka się o krzesło w salonie. Pojedyncze przekleństwo wyleciało z jego ust, na co lekko się zaśmiałam.
- Hej - powiedziałam, a on wtedy zobaczył mnie
- Hej - uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem, spojrzałam na siebie, miałam jego bluzkę, która sięgała mi do połowy ud.
- Powinnam się ubrać- powiedziałam - i oddać Ci twoją koszulkę
- Oh nie wstydź się, do twarzy ci w niej - zakołysał brwiami-  a co ty tu robisz? - stanął za mną i oparł podbródek  na moim ramieniu
- Nie wiem co z tego wyjdzie, miejmy nadzieję,że będzie smaczne -pokręciłam głową
- Już nie mogę się doczekać - szepnął mi do ucha, a ja aż drgnęłam na jego słowa
- Lepiej wstaw tosty i wodę na herbatę - powiedziałam odsuwając się od niego
- Ugh. okej - poszedł zrobić to co mu kazałam.
Ciągle spoglądał w moją stronę, co mnie trochę peszyło. Zabijałam go wzrokiem, gdy on pożerał moją sylwetkę.
-Możesz skończyć patrzeć na mnie i na moje grube nogi- westchnęłam nakładając na talerze jedzenie
- Masz bardzo ładne ciało - powiedział, a ja przewróciłam oczami
- Nie zaczynaj, tego, że każda dziewczyna jest...
- Dawaj jedzenie!- przerwał mi a ja zaśmiałam się i podałam mu talerz
Usiadłam na przeciwko chłopaka, wzięłam łyka herbaty i ugryzłam kawałek tosta i spróbowałam "mojej jajecznicy". Cóż nie była zła, lepsze kiedyś robiłam, spojrzałam na chłopaka, który jadł i nie zwracał na mnie uwagi.  To było coś nowego, byłam u mojego kolegi na noc, którego znam kilka dni.Wiem, nie powinnam tego robić, on ma coś w sobie takiego, że lubię spędzać z nim czas i czuję się przy nim bezpieczna.
- Poproszę tak codziennie!- powiedział, uśmiechając się głupkowato - pychotka!
- nie przesadzaj, normalne śniadanie wymyślone na poczekaniu- machnęłam ręką- po za tym jakbyś chciał wiedzieć, mam pracę, musisz sobie zatrudnić kogoś.
- Zatrudniam ciebie -oparł się  na łokciach i wpatrywał się we mnie
- Chyba śnisz! - zaczęłam zbierać naczynia, ale chłopak mi je zabrał i sam zaniósł do zmywarki
- O tak śnię,  ale nie obraziłbym się gdybyś mi gotowała- posłał mi dwuznaczne spojrzenie, a ja momentalnie trzepnęłam go w ramię
- Przestań się nabijać ze mnie!
________________________________________________________________________________

Hej! :)
 Przepraszam za taką przerwę :C skupiłam się na prawku, które zdałam! jeeej, teraz czekam na odbiór!
Doskwierał mi brak weny i coś na siłę  pisałam....Miałam więcej zawrzeć tu, ale w następnym rozdziale, obiecuję, że zacznie się dziać akcja! 

Po prawej stronie dodałam terminy w których przewiduję,że dodam rozdział. 
Mam nadzieje, że wam się podobało, liczę na komentarze, one dodają mi otuchy i chęci na dalsze pisanie! 

Zapraszam do mojego Twittera i na Aska- jeżeli chcecie się coś dowiedzieć o bohaterach! 

sobota, 26 października 2013

Rozdział 2

Uśmiech chłopaka momentalnie zszedł z jego ust, na moje kiwnięcie głową.
-Dostałam tą prace! -pisnęłam, a na jego twarzy zobaczyłam ulgę
-Moje gratulacje -podszedł i przytulił mnie po przyjacielsku - Trzeba to uczcić, wsiadaj zabieram Cię na drinka.
W tym momencie byłam szczęśliwa.Dostałam pracę, mam mieszkanie w Londynie.Poznałam fajnego chłopaka, z którym się dogaduje. Życie jest piękne.
-Chciałabym pierw zobaczyć moje nowe mieszkanie-popatrzyłam na niego- Przepraszam-spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Z wielką chęcią podwiozę Cię pod twoje mieszkanie i poczekam- powiedział, otwierając drzwi od strony pasażera - Nie chciałbym, byś się zgubiła w Londynie.
Jechaliśmy do mojego nowego mieszkania.Opowiedziałam Niallowi o tym jakim miłym człowiekiem jest Mark. Jak zaproponował mi to mieszkanie,za które nie będę musiała płacić przez rok, bo jestem dopiero co po szkole. Takie udogodnienia dla mojego "nowego życia".
-To chyba tu- głos blondyna wyrwał mnie z zamyślenia.
Spojrzałam na wielki budynek przede mną.Moje oczy zlustrowały twarz Nialla.
- To na pewno tu?
-Z tego jaki adres mi podałaś to tak.

***
-Mark mówił,że to zwykłe mieszkanie, a nie apartament -powiedziałam pełna podziwu.
Stałam w moim mieszkaniu, które było duże i bardzo ładnie urządzone. Kuchnia połączona z salonem jedynie oddzielona wysepką kuchenną. Znalazłam także sypialnie z wielkim łóżkiem, nigdy takiego nie miałam. Do sypialni była przyłączona garderoba i duża łazienka. Całe pomieszczenia były urządzone nowocześnie,jasne szare ściany współgrały z meblami.
-Tu masz jeszcze balkon-usłyszałam głos za sobą i poszłam w stronę wejścia na balkon
-Tu jest pięknie-powiedziałam - Widzę  stąd  pół  Londynu
Niebieskie oczy spotkały moje, w tamtym momencie przeszedł mnie dreszcz, miły dreszcz.Spojrzałam jak wysoko wisi mój balkon, było to 5 piętro. Jak dla mnie za wysoko.Ale stojąc tam z Niallem, nie bałam. Muszę pamiętać bym sama na ten balkon nie wychodziła. Moje jelita skręcają się ze strachu, tak jak podczas lądowania samolotu. Nie lubię tego uczucia.
-To jak jedziemy? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia
- Yhym-wybełkotałam i zabrałam torebkę idąc w stronę wyjścia i zamykając za sobą drzwi.
Na początku szliśmy w ciszy,chłopak ukrytkiem na mnie spoglądał. Ja robiłam to samo, miał bardzo ładne rysy twarzy do tego jego hipnotyzujące niebieskie oczy. Znaleźliśmy się w windzie, wtedy chłopak się zaśmiał.
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć-roześmiał się bardziej, gdy złapałam się barierki i ścisnęłam jej
-Na prawdę zabawne-spojrzałam na niego wzrokiem który mógłby zabić - Nie lubię wind, po za tym mojego balkonu też.
-Przyzwyczaisz się -położył rękę na moim ramieniu - Wszędzie są windy
- No to mnie teraz pocieszyłeś -palnęłam i czekałam aż wina się otworzy
**

-Mark cię polubił-powiedział chłopak wyrywając mnie z zamyślenia, gdy mijaliśmy kolejne budynki
-Nie, skąd ty to możesz wiedzieć? Jestem nowa-stwierdziłam, a chłopak pokręcił głową
-Ile masz lat?-zapytał, zmieniając temat
-Umm... 19, po co ci to wiedzieć?
-No właśnie- uśmiechnął się, gdy spojrzałam jak kieruje - jesteś podobna do jego córki, ona także ma 19 lat
-Ale nie wiem do czego zmierzasz.-pokręciłam głową
-Zazwyczaj tak szybko nikogo nie przyjmuje do pracy, jesteś do niej podobna, o czym już wspominałem, -westchnął- Bardzo ją kocha, jest ona jedynaczką i postanowiła wyjechać do USA, po za tym masz po niej mieszkanie, które on jej kupił i opłacił, dwa lata temu.-zrobił przerwę- To widać po nim,cieszy się,że może kogoś młodego do nas zatrudnić, a raczej wzorował się na swojej córce.
-Nie wiedziałam- spojrzałam większymi oczami na niebieskookiego- Mam nadzieję, że nikt nie będzie o mnie źle mówił, mam zamiar pokazać na co mnie stać-obroniłam się
-Na pewno jesteś dobra w tym co będziesz robić-uśmiechnął się, Ahhh jaki on ma piękny uśmiech.

-Więc na co masz ochotę?-zapytał, kiedy siedzieliśmy na przeciwko siebie czytając menu
-A ty?-spojrzałam nad menu,by dostrzec, że spogląda na mnie
-W Nandos są najlepsze kurczaki, więc chyba kurczak z frytkami, a ty?-powiedział z wielkim uśmiechem,
-To co ty-powiedziałam i odłożyłam menu na stolik, a po chwili zabrała je kelnerka, która zbierała zamówienie. Chłopak spojrzał na kelnerkę gdy odchodziła, po czym ponownie spojrzał na mnie i wziął łyk coli. Nasze zamówienie po chwili przyszło, więc jedliśmy w ciszy.Muszę przyznać,że kurczaka to tu mają świetnego, dom tego frytki z sosami. Mniam!Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo byłam głodna, gdy tylko spojrzałam na mój pusty talerz. Niall zapytał czy chcę jeszcze ale się najadłam i odmówiłam. Stoczyliśmy wojnę, kto ma zapłacić za kolacje, ale on wygrał, ma kartę i za jedzenie nic nie płaci.
-Spieszy ci się do domu?-zapytał gdy wsiedliśmy do auta
- Szczerze? -spojrzałam jak kiwnął twierdząco głową - nie... a co?
- Coś ci pokażę -odpalił auto i ruszyliśmy.
Droga minęła nam szybko, próbowałam wypytać go gdzie jedziemy, jednak nic nie powiedział. Zmienił temat, tak więc opowiedziałam Niallowi co lubię robić i tego typu rzeczy, on nie był mi dłużny. Zaparkował auto przed wysokim budynkiem, troszkę się przeraziłam gdy spojrzałam jaki on był potężny.
-To chciałeś mi pokazać?
-Na górze-powiedział, a ja zbladłam
-Jak chcesz się tam znaleźć?-zapytałam zaskoczona
-Windą -wzruszył ramionami
- Żartujesz prawda, wiesz że nie lubię wind!
-Potrzymam Cię za rączkę jak się będziesz bać- uśmiechnął się  a ja fucknęłam
-OKEJ- ruszyłam za nim do budynku
Weszliśmy do wielkiego lobby, było one w kolorze kremu i brązu. Bardzo mi się spodobało, rozglądałam się po pomieszczeniu, gdy chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę otwartej windy. Weszłam do niej spokojnie, ale gdy spojrzałam na które piętro Niall wciska guzik przeraziłam się.
-35 piętro?!- za jąkałam się -  co to jest za budynek?
- Nie bój się,- zaśmiał się - przez pół roku miałem tu mieszkanie, ale musiałem bardziej do centrum się przeprowadzić.
- To dlaczego tu jedziemy?- znowu się za jąkałam
- Chodź tu -rozłożył ramiona
-Żeby nie było, ja nigdy nie przytulam nieznajomych, ale zrobiłeś to specjalnie, bo wiesz jak nie lubię wind!- usłyszałam chichot za plecami, gdy chłopak objął mnie i przyciągnął moje plecy do jego torsu. - Ej! to nie jest śmieszne!-szturchnęłam go łokciem w brzuch, ale wzbudziło to u niego kolejną falę śmiechu
-Uwierz,że bardzo śmieszne- odpowiedział i złapał mnie za ręce, spojrzałam i byliśmy na 15 piętrze, ścisnęłam je jeszcze bardziej -oj, dobra spokojnie, bo zaraz mi tu padniesz.
Było mi troszkę słabo gdy dojechaliśmy na szczyt budynku, a chłopak był bardzo zadowolony, gdy zasłonił mi oczy i wyprowadził mnie z windy. Poczułam ciepły wiaterek, lecz chłopak nadal zasłaniał mi oczy.
-Trzy, dwa, jeden- powiedział i odsłonił mi oczy.
Widok zaparł mi dech w piersiach, piękna panorama Londynu, to był najpiękniejszy widok jaki widziałam w swoim życiu.
 - I jak? podoba się?- zapytał po chwili, gdy ja mocno trzymałam barierkę
- Pięknie tu, ale nadal nie wiem czemu tutaj jesteśmy.- spojrzałam na niego, wydaje się być taki wyluzowany
- To moje ulubione miejsce, mimo iż już tu nie mieszkam, lubię tu przyjechać i pomyśleć.- Spojrzał w dół przez barierkę, zrobiłam tak jak on, jednak szybko podniosłam wzrok, za wysoko!
- Czy ktoś o nim wie? - zapytałam nie zastanawiając się
- Nie, um... to znaczy teraz ty- powiedział i się uśmiechnął
- Cieszę się za to wyróżnienie- powiedziałam
- Chciałem ci pokazać  Londyn, więc to pierwsze miejsce jakie przyszło mi na myśl- zrobił niepewną minę, na co zaśmiałam się
- Nikt dla mnie nigdy nie był taki dobry jak ty-uśmiechnęłam się niepewnie
-Cała przyjemność po mojej stronie.
-Oh. Jaki skromny- zaśmiałam się

 ***
- Dziękuję, za pokazanie Londynu i za mile spędzony czas- popatrzyłam na chłopaka, który zaparkował pod budynkiem
-To ja dziękuję,że dotrzymałaś mi towarzystwa.- spojrzał na mnie
- Do zobaczenia jutro w pracy.-powiedziałam i otworzyłam drzwi
- Z chęcią jutro przyjadę po ciebie-uśmiechnął się
-Nie, nie mogę cię wykorzystywać, poradzę sobie.
-I tak przyjadę, bądź gotowa o 8:30
Zamknęłam drzwi auta i ruszyłam w stronę  mieszkania. Na mojej twarzy gościł uśmiech, byłam szczęśliwa? Udało zdobyć mi się wymarzoną  pracę, mieszkam z Londynie, mam przyjaciela? Czy Niall zechce się ze mną przyjaźnić? Jest miłym chłopakiem, nie w moim typie, ale nie oznacza to,że jest brzydki. Jest ładny, jednak patrząc na całą piątkę, to Zayn mi się podoba najbardziej, chyba ciemna karnacja, brązowe oczy, czarne włosy IDEAŁ.
-Nie przestań! -skarciłam się w myślach.
 Nie potrzebuję teraz partnera, poradzę sobie sama, muszę nacieszyć się wolnością. Chcę  odpocząć od związków. Wsiadłam do windy w której był wysoki szatyn o niebieskich oczach, uśmiechnął się do mnie, na co odwzajemniłam ten gest. Wcisnęłam przycisk z numerem mojego piętra. Przebyliśmy drogę w ciszy, chłopak czasem spoglądał na mnie, tak jak ja czasem na niego. Winda zatrzymała się a ja wyszłam i skierowałam się do moich drzwi, tajemniczy chłopak podszedł obok do drzwi, spojrzał na mnie podejrzliwie, ale dalej otwierałam drzwi.
- Jestem  Sam i chyba jesteśmy sąsiadami -powiedział podając mi rękę
- Emilie, i chyba jesteśmy sąsiadami -uśmiechnęłam się
-Jakbyś potrzebowała pomocy, chętnie pomogę.-zaproponował
-Oh. dziękuję, będę pamiętać- powiedziałam otwierając drzwi od mieszkania- uh. mam pytanie,
-Słucham?
- Gdzie tu jest najbliższy sklep?-zaśmiałam się- dopiero tu przyjechałam więc muszę się zaopatrzyć w jedzenie.
-Dwie ulice stąd jest sklep spożywczy czynny całą dobę- powiedział, a ja fucknęłam pod nosem, nie będę nocą łazić- Ale za późno jest na samotne zakupy, więc zapraszam do mnie na pizze, właśnie zamówiłem,
- To miłe, ale nie chciałabym Ci przeszkadzać.
- Nie daj się prosić, nie chcę spędzić kolejnego wieczoru sam.
-No dobrze, przyjdę za 20 minut,-uśmiechnęłam się
Rzuciłam torebkę na szafkę przy drzwiach, ściągnęłam buty, weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się w dresy i związałam włosy. Wzięłam telefon z torebki, przez przypadek wypadła jakaś kartka z niej, położyłam ją na stoliku i wyszłam do sąsiada. Niepewnie zapukałam, gdy chłopak otworzył drzwi po kilku sekundach, także stał w nisko opuszczonych dresach, przez które było widać gumkę od jego bokserek, a także w krótkiej bluzce z logiem jakiegoś zespołu.Zaprosił mnie do środka. Na stoliku stała pizza i coca cola.
-Może masz ochotę na coś mocniejszego?-zapytał gdy usiadłam
-Um, nie,, dziękuję, ale jutro idę do pracy- uśmiechnął się
Rozmawialiśmy o pracy, a Sam opowiadał mi o sąsiadach, na których mam uważać. Naśmialiśmy się, ale zrobiło się już późno.Nie chciałam go opuszczać.Wymieniliśmy się numerami telefonu, dla lepszego kontaktu.
-Dziękuję bardzo i przepraszam za wproszenie się na pizze, powinnam coś przynieść, ale następnym razem... tak pomyślałam,że bym musiała parapetówkę zrobić, więc czuj się zaproszony, a o terminie dam Ci znać- rozgadałam się idąc do drzwi
-Liczę na częste twoje wizyty u mnie, a z parapetówką to oczywiście wpadnę- przytuliłam go na pożegnanie i wyszłam.
wchodząc do mieszkania zauważyłam tą kartkę i ją otworzyłam, zdziwiłam się gdy zobaczyłam tam numer telefonu, a na dole podpis "N". Niall? Uśmiechnęłam się na samą myśl o chłopaku.
Położyłam się do łóżka, wygodnego łóżka.i napisałam SMS`a do Nialla."Panie N, dziękuję za numer, wiem kogo teraz będę męczyć nocami. E" zachichotałam i wysłałam, po chwili dostałam wiadomość " Emilie? no pewnie,że to ty :D z chęcią będę znosił tortury, które zastosujesz.".  Zaśmiałam się głośno, ale po chwili zakryłam usta, wyobrażając sobie nieprzyzwoite rzeczy, ale ogarnęłam się i odpisałam " Takich tematów chyba nie możemy poruszać wieczorami, moja psychika.Zobaczymy jutro. Miłych snów", chwilę później telefon zabrzęczał " Tak jutro porozmawiamy! Ha o 8:30 będę, branoc "

Obudził mnie potworny dźwięk, budzik! Otworzyłam oczy, była 7 czułam się tak niewyspana. Weszłam pod zimny prysznic, pochodziłam po mieszkaniu, powyciągałam trochę rzeczy z torby, przy okazji zrobiłam sobie mojej ulubionej herbaty,którą przywiozłam z domu. o 8:30 czekałam przed budynkiem na blondyna, który pojawił się z wielkim uśmiechem, a ja po chwili wskoczyłam do auta.

_________________________________________________________________________
 Oto mamy rozdział 2, miał inaczej wyjść i mi się nie podoba :(
Tak to jest jak pisze się po długiej przerwie kolejną część rozdziału...
Chciałabym wam podziękować, za komentarze, które mnie zmotywowały do dokończenia.
Wracam z pisaniem, postaram się raz w tygodniu dodawać rozdziały, postaram się, ale to zależy od was czy zmotywujecie mnie komentarzami. :)

Dziękuję za ponad 11 tyś wejść! <3 

W piątek miałam egzamin teoretyczny, przez to,że musiałam wszystko powtarzać z przepisów i mogę wam się pochwalić,że zdałam za pierwszym razem 72/74pkt, :D Myślałam,że będzie trudniejszy, a wiem na czym zrobiłam błąd, trzęsłam się ze stresu, a później mi przeszło, jako jedyna na Wordzie byłam w krótkiej bluzce, a wszyscy w bluzach, kurtkach HAHA z emocji mi było gorąco. Ale jestem tak szczęśliwa, teraz czeka mnie praktyczny, więc trzymać kciuki, ale boję się placyku :<

Cieszycie się z mojego powrotu?

niedziela, 13 października 2013

UWAGA! + Zmiana treści notki!

Przepraszam, miałam taką wenę by pisać i jak zwykle gdy zabrałam się do pisania, wyciągnęli mnie znajomi z domu :(
Rozdział jest niedokończony  i nie zanosi się szybko bym go skończyła, ale skończę przy najbliższej okazji, obiecuję :)

Nie mam zamiaru porzucać bloga, teraz mam urwanie głowy ze szkołą i własnie skończyłam jazdy na prawo jazdy i czekają mnie egzaminy, więc pewnie zabiorę się za pisanie po zdaniu teorii.Bo będę miała ją z głowy.

Kochani dziękuję za komentarze,które mnie motywują i zachęcają do dalszej pracy :)

Czekam na wasze komentarze, w których dacie mi pomysły na imaginy. Bo wrócę z nimi.

Zapraszam was na mój Twitter
oraz na Ask chętnie odpowiem na wasze pytania
: ).

piątek, 27 września 2013

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 1

Cieszę się bardzo z wejść na bloga i to,że kilka osób wzięło udział w ankiecie, ale proszę o komentarze, to będę częściej dodawać rozdziały, chcecie? 

Czekam na wasze opinie pod rozdziałem :)
_________________________________
~Emilie~


To było najtrudniejsze z czym musiałam się zetknąć. Nie chciałam tego robić. Pożegnanie. Wiedziałam,że niedługo wrócę, ale będzie mi brakowało bliskości rodziny.Całą drogę na lotnisko rozmawialiśmy, a rodzice rozważali różne opcje jak mnie zatrzymać. Śmiałam się z ich abstrakcyjnych pomysłów, takich jak kneblowanie. Moi rodzice należeli zdecydowanie do tych zabawnych i wyluzowanych. Lecz w różnych sytuacjach nie zawsze jest to dobre. Tam w Londynie będzie mi ich brakować, tego entuzjazmu, uśmiechu i pozytywnego spoglądania na świat. Zawsze rozwiązują problemy bez kłótni, nigdy przy mnie się nie kłócili, są taką świetną parą. Poznali się podczas zabawy wiejskiej w wakacje, gdy mieli po 18 lat, mama była na wakacjach u swojej ciotki. On niechcący ją nadepnął w tańcu i na przeprosiny zaproponował jej kolejny taniec i tak narodziła się miłość. Pierwsza miłość, nadal gruchają jak gołąbki, a minęło już 22 lata od poznania. A ja? Chciałabym tak jak oni spotkać tego jedynego i cieszyć się tak jak oni, jednak moje związki nie trwały dłużej niż rok. Cholernie mnie to wkurzało i postanowiłam przestać szukać tego jedynego. Każdy ma swoje potrzeby, a czy do zaspokojenia ich potrzebny jest chłopak? NIE! "Emilie zejdź na ziemię!" to moje postanowienie po zerwaniu z Dawidem.
-To jak możemy cię związać?- usłyszałam śmiech mamy, ale to  nie był ten wesoły śmiech, jakim często mnie obdarzała.
-Oh... mamo, jesteście nienormalni !-rzuciłam się jej na szyję -Będę za wami tęsknić!-pocałowałam ją w policzek i to samo zrobiłam z tatą.
Pomachałam im na pożegnanie gdy przechodziłam przez bramki. Łzy spływały po moich policzkach, gdy zobaczyłam jak tata łapie mamę za rękę i przytula.
-Emilie Scott? -  z zamyślenia wyrwał mnie głos młodego ochroniarza, który po moim przejściu przez bramkę sprawdzał mnie - Muszę przeszukać panią-powiedział
- Tak, pozwalam panu na obmacywanie mnie- zaśmiałam się a on zrobił wielkie oczy i uśmiechnął się radośnie
-Już koniec-powiedział zadowolony
-Szybki pan jest...- na moje słowa mrugnął do mnie okiem, a ja pomachałam mu i poszłam do hali w której czekałam na samolot.

~Niall~
Obudziłem się na mojej kanapie w salonie z miską chipsów na brzuchu.Zdezorientowany spojrzałem na zegarek i zakląłem,mam tylko godzinę na przygotowanie się do pracy i dotarcie do niej. Wstałem odkładając miskę zwietrzałych chipsów  na stolik i ruszyłem w stronę łazienki, szybki prysznic, mycie zębów i wysuszenie włosów. Ubrałem na siebie jeansy, biały T-shirt  z jakimś napisem nie zawracałem na niego uwagi , na włosy nałożyłem czapkę, zabrałem portfel,komórkę i kluczyki. W pracy zjawiłem się pięć minut po czasie, wszyscy na mnie czekali, dzisiaj cały dzień mieliśmy porządkować wszystko i ustalać kolejne grafiki.Nuda!
-Niall, nudzisz się? -zapytał Mark, czyli nasz szef
-Troszkę-powiedziałem podpierając głowę na dłoni i spoglądając na chłopaków jak dyskutują co do nowego grafiku
-Mam do ciebie prośbę, czy byś mógł odebrać z lotniska naszego nowego pracownika, znaczy dopiero przyleci na rozmowę...-powiedział spokojnie
-A nie będę potrzebny chłopakom? -zapytałem, bo nie chciało mi się tam jechać i czekać, już wolałem siedzieć tu i się nudzić
-I tak oni już to skończyli,czyli będą musieli poukładać te papiery-pokazał na kupę papierów- Myślę,że chyba wolisz jechać- uśmiechnąłem się sarkastycznie i poszedłem za nim.
Nie cieszyło mnie to, ze będę musiał stać w miejscu publicznym i czekać na naszego nowego pracownika, no ale czego się nie robi dla szefa.
-Jak będziesz czekał, weź tą kartkę i tu nasz wrócić, bo rozmowa kwalifikacyjna się szykuje....
-Okej,okej o której ma przylot?
- Za godzinę-odpowiedział szybko a ja wziąłem tą kartkę i poszedłem do auta.
Stałem chyba z 30 minut w korku, co nie było zaskakujące, ale bardzo denerwujące. Dotarłem po godzinie  na lotnisko, złapałem tą kartkę, nawet nie patrząc co jest napisane i stałem jak głupek koło grupki ludzi czekających na swoich znajomych.Podobało mi się to jak chłopak stał z różami,a po chwili dziewczyna upuściła swoją torbę i rzuciła się biegiem w stronę chłopaka,mocno się w niego wtuliła i zaczęła płakać. Nigdy w życiu takiego czegoś nie przeżyłem, Mia gdy wracała do domu gdy jej długo nie było, dawała mi małego buziaka i kładła się spać. A po tej parze widać,że się kochają.
Moje rozmyślania przerwał, ktoś,  gdy poczułem, że zabiera mi kartkę z ręki i oddaje odwróconą. Była to nie za wysoka brunetka z brązowymi oczami i pełnymi ustami o odcieniu różu, piękna.Ocknąłem się.
-Co robisz?-zapytałem trochę zajęty patrzeniem czy ktoś idzie w moją stronę.

~Emilie~
Wysiadłam z samolotu z moją jedną torbą i torebką. Nie potrzebowałam więcej rzeczy, gdyż nie wiedziałam, czy na pewno dostanę tą pracę. Szłam za ludźmi i wypatrywałam osoby,która miała na mnie czekać, zaklęłam w duchu, zapominając zapytać się przed wylotem, kto po mnie przyjedzie. Moim oczom ukazał się blondyn w czapce z daszkiem, trzymał białą kartkę z imieniem i nazwiskiem, odwrotnie. Było to moje imię i nazwisko. Bez pośpiechu podeszłam do chłopaka, nie zauważył mnie, postanowiłam odwrócić kartkę by przekonać się, że na pewno to moje imię. wysunęłam z jego palców kartkę i oddałam, a on wtedy na mnie spojrzał, swoimi niebieskimi oczami. Było widać, że na kogoś czeka bo chwilę utrzymywał kontakt wzrokowy i wrócił wzrokiem na tłum przed nami.
-Co robisz?-jego głos wyrażał irytacje.
- Umm.. trzymałeś kartkę do góry nogami -powiedziałam spokojnie.
- Dzięki -bąknął- Ale czekam na kogoś...
- Na osobę o nazwisku Scott?-zapytałam patrząc na kartkę, a on spojrzał na mnie i na kartkę
-Taa..- odpowiedział, chyba wcześniej nie widział tej kartki
-Tak więc to ja jestem Emilie Scott-powiedziałam z uśmiechem, a jego głowa momentalnie się odwróciła w  stronę kartki i po chwili spojrzał na mnie.
-Umm... myślałem, że czekam na jakiegoś mężczyznę..-odpowiedział zmieszany - Niall Horan- powiedział podając mi rękę.
- Mów mi Em- uśmiechnęłam się i także ścisnęłam jego rękę
-Tak więc chodźmy -powiedział i pokazał gestem ręki wyjście - Pozwól, że Ci pomogę.
-Dziękuję, ale sama sobie poradzę-powiedziałam, gdy zabrał mi z rąk moją torbę.
-Nalegam - puścił mi oczko, a ja się uśmiechnęłam do niego.
Doszliśmy do auta, blondyn położył moją torbę i torebkę z tyłu i otworzył mi drzwi bym wsiadła z przodu.
-Dżentelmen- skomentowałam gdy usiadł na swoim miejscu, spojrzałam na niego i się roześmiał, piękny śmiech.
- Staram się -odpowiedział - Będziesz pracować w naszej firmie?-zapytał po chwili
- Mam nadzieję, to będzie moja druga rozmowa kwalifikacyjna, pierwsza była przez skype`a - odpowiedziałam - Szkoda by było ponownie wracać do domu i nie spełnić swoich marzeń -dodałam
-Twoim marzeniem jest pracowanie w naszej firmie?-zapytał unosząc brew
- Mieszkanie w Londynie- odpowiedziałam poprawiając go- A żeby mieszkać w Londynie potrzebuję pracy i ta firma jako jedyna odpowiedziała na zgłoszenie, za co jestem wdzięczna...
- Londyn jest strasznie dużym miastem, ja tam wolę spokój, ale taka praca-potrząsnął głową
- Ja mam dosyć spokoju, tam gdzie mieszkam nie ma nic...
-Ohh... chciałbym tak choć jeden dzień odpocząć - powiedział - jesteśmy na miejscu...
Chłopak zaprowadził mnie pod gabinet szefa i weszliśmy do środka. Chłopak podszedł do szefa siedzącego przy biurku, a ja stałam w drzwiach.
- Hej Mark! Nie mówiłeś, że nowym pracownikiem jest dziewczyna!-powiedział zadowolony.
- Niall, nie pytałeś o płeć pracownika!- powiedział i zauważył mnie w drzwiach- O cześć Emilie-przywołał mnie ręką.
-Dzień Dobry-powiedziałam zbliżając się do jego biurka.
-Mam nadzieje, że Niall był miły dla Ciebie-spojrzał wymownie na chłopaka
- Jasne, -powiedziałam z uśmiechem
-Chłopacy poszli zrobić próbę,idź do nich- Szef odprawił Nialla ruchem ręki,a ja zachichotałam i pomacham mu.
Usiadłam przed mężczyzną, który wyglądał na krótko po 40-stce. Uśmiechnął się do mnie, na co spuściłam wzrok na splecione palce.
-Cieszę się Emilie, że przyleciałaś,potrzebujemy w naszej ekipie młodych osób -powiedział, a moje oczy nagle rozbłysły- Pierw chciałbym Ci pokazać jak wygląda cała firma, co się gdzie robi i takie tam pierdoły i później porozmawiamy.
-Oczywiście- uśmiechnęłam się i byłam szczęśliwa,
-Po za tym mów mi Mark- podał mi rękę, na co odwzajemniłam ten gest
Chodziliśmy z Markiem po całym budynku, poznałam dużo osób, na mój widok się uśmiechali., co  było bardzo miłe.
-A oto i oni, nasi podopieczni- zaśmiał się- Zachowują się jak dzieci, ale są to mądre chłopaki - otworzył wielkie drzwi
Stanęłam jak wmurowana, wielki pokój do próby dźwiękowej, zobaczyłam w nim Nialla i czterech chłopaków. Jeden ciągał drugiego za nogę po całej długości pokoju, a kolejni dwoje leżeli na ziemi i nogami robili rowerek, a Niall siedział i grał na perkusji.Zachichotałam, na co Mark spojrzał na mnie.
-Mówiłem,że to wariaci -odchrząknął głośno,na co oni odwrócili się w naszą stronę - Chciałem wam przedstawić Emilie Scott
Jak na zawołanie chłopcy przywitali się ze mną i przedstawili się. Poszłam zobaczyć ich sprzęt, sama kiedyś grałam na gitarze, jednak ich sprzęt był bardziej profesjonalny.
-Grasz?- usłyszałam za sobą głos chłopaka, odwróciłam się i zobaczyłam Nialla
- Um... grałam kiedyś na zwykłej gitarze-powiedziałam spokojnie
- Musimy kiedyś razem zagrać-powiedział  pociągając za jedną strunę gitary - Udało Ci się zdobyć pracę?
- Na początek Mark mnie oprowadza, za chwilę będziemy rozmawiać -posłałam mu delikatny uśmiech
-Trzymam kciuki -pokazał obie dłonie,
- Dzięki- kiwnęłam do chłopaków -Miło było poznać
Wróciliśmy do biura rozmawiając o tym czy się nadaję, czy uporam się z narzuconymi na mnie obowiązkami.
Wyszłam z wielkiego budynku, z moimi torbami, gdy ujrzałam znajomą osobę  przy wejściu na parking.
-Emilie!- Niall pomachał mi i kazał przyjść - I jak udało cię się zdobyć pracę?-pokręciłam głową i podeszłam do niego.