Pogoda w Londynie była bardzo zmienna, dzisiaj padało. Mimo to na mojej twarzy ciągle utrzymywał się uśmiech. Niall od samego początku, gdy wsiadłam do auta rozśmieszał mnie.
-Hmm, więc o czym myślałaś przed snem?- zapytał, a moja twarz oblała się rumieńcem - O mnie przywiązanym do łóżka?- zaśmiałam się, czy on czyta mi w myślach?!
- Nieeeeeee - powiedziałam przeciągając.
- Myślałaś!- tu mnie ma- Bo ja o tobie myślałem, wiesz na mnie...- nie wierzę,że teraz o tym rozmawiamy.
-Przestań-zachichotałam i cieszyłam się, że już jesteśmy pod budynkiem w którym pracujemy- Mam nadzieję,że nie będę musiała cię w pracy oglądać- zażartowałam.
- Będę cię śledził- puścił mi oczko.
Wyszłam z auta i kierowałam się do wejścia, przy którym dogonił mnie blondyn. Skierowałam się do biura Marka by powiedział, czym mam się dzisiaj zajmować. Okazało się,że będę zajmować się chłopakami z One Direction, układać dla nich grafik i pilnować by wszystko zrobili. Pierwsze co miałam zrobić, to iść przypilnować by odbyli próbę dźwiękową przed jutrzejszym koncertem oraz jechać z nimi do radia na wywiad. Czyli będę razem z nimi zaczynać i kończyć pracę. Weszłam do pokoju w którym tak jak wczoraj widziałam chłopaków, teraz także wariowali. Nikt mnie nie zauważył, więc postanowiłam pobawić się w ich "szefa".
- No dobra, koniec zabawy, teraz robimy próbę, więc dajcie z siebie wszystko- Liam i Zayn nadal leżeli na ziemi z mikrofonami w rękach,a Louis i Niall latali po całym pomieszczeniu, bo Louis zabrał blondynowi mikrofon, A Harry? - Okej , dobra, rozumiem, gdzie jest Harry?
- Tu jestem!- zobaczyłam chłopaka wchodzącego z reklamówką pączków i kawami.- Mam nadzieje,że lubisz latte, bo nie wiedziałem i wziąłem moją ulubioną.
- Ah. dziękuję, lubię latte. A pomożesz mi ich uspokoić?- zaśmiałam się, a brunet pokręcił głową i gwizdnął tak,że nawet ja się wystraszyłam.
***
Dwie godziny próby dźwiękowej z tym zespołem, a ja już mam dosyć. Nie słuchają mnie, robią co im się podoba. Przynajmniej są oryginalni, ale co z tego jak ja nie mogę dobrze wykonać mojej pracy. Odgoniłam swoje myśli, w których związanych chłopaków wrzucałam do rzeki. UGH. Co ja robię? A może o to chodzi w pracy by się bawić jak najwięcej! A ja jestem taka poważna. Moje przemyślenia przerwała mi styliska Lou, jest bardzo miła.
-Nie wiem jak ty dajesz sobie z nimi radę- zagadałam do niej gdy usiadła obok mnie z kubkiem herbaty i razem obserwowałyśmy przez szybę jak chłopcy dają wywiad w radiu.
- Kwestia przyzwyczajenia, ale podoba mi się taka praca, przynajmniej nie jest nudno- uśmiechnęła się przyjacielsko- ja też na początku chciałam wszystko robić dobrze, ale oni zawsze zniszczą twój grafik.
-O tak masz racje, ale są bardzo mili,- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Chłopcy opowiadali najbardziej żenujące swoje wspomnienia, zobaczyłam jak Louis uderza Harrego w głowę a ten ląduje na ziemi. Oni się niemożliwi, gdy już uspokoiłyśmy nasze śmiechy, bądź krztuszenie się podobne do śmiechu. Czekając zanim zespół skończy wywiad porozmawiałam z Lou i córeczką Lux, najsłodsza istota na ziemi!
- Już skończyliście?- usłyszałam głos Lou, po czym odwróciłam się do chłopaków stojących za nami.
-Tak już wracamy- powiedział Harry i wziął Lux na ręce,bardzo kocha ją, widać to. jest jej ojcem chrzestnym i widać jak bardzo sprawia mu przyjemność przebywanie z dziećmi.
-Emilie, odwiozę cię- usłyszałam za sobą Nialla
- Oh Niall, to miłe,-powiedziałam i spojrzałam w jego stronę- sprawdzałam na telefonie i stąd mam dwie może trzy ulice do domu, dziękuję za propozycję.
- No dobra, napisz jak dojdziesz- uśmiechnął się, na co Liam spojrzał na niego, pewnie usłyszał naszą rozmowę- Już idę- powiedział i pomachał mi i odszedł
Ruszyłam wraz z moim telefonem w ręce i przy okazji zwiedzałam tutejszą okolicę. Zauważyłam duży sklep "Asda" postanowiłam zrobić małe zakupy. Kupiłam trochę jedzenia i słodkie wino, jestem smakoszem win.Nie pijam ich często, lampkę/dwie na dwa tygodnie, jeżeli mam z kim pić. Idąc jeszcze przez jakieś 5 minut dopiero zobaczyłam budynek, w którym mieszkam. Jest godzina 15, a ja już marzę o kąpieli i odpoczynku. Spodziewałam się,że będę później i bardziej zmęczona. Musze się przyzwyczaić do pracy o różnych godzinach i do tej windy. Nic na to nie poradzę,że te windy mnie przerażają.
- Cześć Emilie - usłyszałam gdy weszłam do metalowego pudełka, to był Sam,- Jak tam pierwszy dzień w pracy?
- O hej Sam!- uśmiechnęłam się- Myślałam, że będzie bardziej męczący, ale bardzo dobrze mi tam.A ty też już po pracy?
- O tak... dzisiaj mi się tak dłużyło.
- Um co robisz dzisiaj?- zapytałam gdy wyszliśmy z windy na naszym piętrze
- Teraz mam zamiar wziąć prysznic i poza tym nie mam pojęcia.
- Tak pomyślałam,że mogłabym ci się odwdzięczyć za wczorajszą pizze i bym coś ugotowała, co ty na to?-zapytałam i spojrzałam na niego błaganym spojrzeniem
- A z chęcią spróbuję co przygotujesz- powiedział
- Więc wiesz gdzie mieszkam.- zaśmiałam się
Zakupy rozpakowałam i poukładałam na odpowiednie miejsce, przy okazji zobaczyłam w szafkach garnki i różne inne niezbędne przedmioty potrzebne mi do gotowania.
Rozebrałam się i poszłam wziąć prysznic. Po prysznicu nakremowałam ciało,wysuszyłam włosy i postanowiłam zrobić sobie kłosa. Wychodząc z łazienki, usłyszałam mój telefon, gdy doszłam już przestał dzwonić. Spojrzałam na ekran 5 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości. Postanowiłam oddzwonić,chłopak odebrał po pierwszym sygnale.
- Em... czemu nie odbierałaś?- zapytał trochę przestraszony?
-Cześć Niall, brałam prysznic, nie miałam telefonu ze sobą- odpowiedziałam
- Miałaś napisać jak będziesz w domu.-przypomniał mi
-Wyleciało mi to z głowy-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę kuchni, w której miałam zamiar zrobić zapiekankę.
-Martwiłem się o ciebie!-powiedział po dłuższej chwili
- Przepraszam, nie jestem przyzwyczajona by kogoś informować-westchnęłam i położyłam telefon na szafce przełączając na głośnomówiący.
- Jesteś w domu, to dobrze, a co teraz robisz?- zapytał już wyraźnie spokojniejszy
- Zaczynam gotować obiad- odpowiedziałam
-A jeśli mogę wiedzieć to co?
- Zapiekankę- zaśmiałam się i zaczęłam wszystko układać na blaszce
- Mniam, jak sama to zjesz to będziesz gruba- droczy się ze mną
- Spokojnie, sama tego nie zjem...
-hmmm- westchnął- Mam być zazdrosny?-zaśmiałam się
- Jem obiad z sąsiadem, ponieważ wczoraj zaprosił mnie do siebie na kolację- wytłumaczyłam
Bardzo dobrze mi się z blondynem rozmawiało, leżałam na kanapie i rozmawiałam z nim na różne tematy, przy okazji sprawdzałam obiad, który się zrobił i czekał,aż sąsiad przyjdzie. Po usłyszeniu dzwonka, wstałam i poszłam otworzyć, drzwi w tym czasie Niall opowiadał mi jak kiedyś bawił się w żołnierza.
-No w końcu!- zaśmiałam się i przytuliłam Sam`a- obiad gotowy
- Em?- odezwał się Niall- słyszę,że masz gościa, nie będę ci przeszkadzać, więc mam do ciebie pytanie...-wskazałam Samowi gdzie ma iść.
- No dobrze słucham-powiedziałam do telefonu, nie chciałam jeszcze z nim kończyć rozmawiać samo to,że z nim tak się dobrze rozumiałam dawało mi to takie miłe uczucie - pomyślałem,że byś chciała do mnie wpaść na imprezę po koncercie.?
- Dziękuję za zaproszenie, dam ci znać później, jeżeli to nie jest problem?- powiedziałam i ruszyłam za sąsiadem
- Oczywiście poczekam - powiedział - smacznego! i do zobaczenia- rozłączył się.
Odłożyłam telefon w kuchni i uśmiechnęłam się do mojego towarzysza. Nałożyłam nam obiadu to tego nalałam nam wina, uprzednio je proponując.
Zjedliśmy obiad i wypiliśmy pyszne wino, przez które nasze humory się poprawiły.
***
-Cześć kuchareczko! Jak tam minął wczorajszy obiad?- przytuliłam blondyna na przywitanie,
-Bardzo,ale to bardzo fajnie- odpowiedziałam
- Mogę poznać tego twojego "sąsiada" co Ci się podoba?
- Co?! Może jest ładny, ale nie mój typ- spojrzałam na niego i popchnęłam go- zajmij się pracą a nie pogaduchami!
- Tak jest szefie!-zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę na scenę
Weszłam na nią i spojrzałam jak wszystko jest rozkładane, scena ,krzesełka. Wszystko tam jest takie duże, zastanawiam się czy to możliwe by tak dużo osób przyszło.
- Te wszystkie miejsca będą zajęte?- zapytałam Zayna, który podłączał swoje słuchawki
-Tak, choć wydaje mi się,że i tak więcej by się sprzedało- powiedział i się uśmiechnął, ja pokiwałam w szoku głową
Fani zaczęli się schodzić, siedziałam z boku sceny obserwując jak chłopaki przygotowują się do wyjścia na scenę. Na moment zgasły światła, wystraszyłam się, nie byłam pewna co się stanie. Nigdy nie byłam na prawdziwym koncercie. Momentalnie światła się zapaliły i Liam zaczął śpiewać. Nie znam ich muzyki, raczej wolę inną muzykę, ale nie mogę powiedzieć,że mi się nie podoba. Chłopcy mają bardzo ładne głosy i dużo pracy wkładają, by uszczęśliwiać fanów. Spojrzałam w tłum, wszyscy tańczyli, dziewczyny płakały,śpiewały, niektóre trzymały transparenty z różnymi śmiesznymi napisami. Obserwowałam jak chłopaki walczą na scenie, śmieją się i rozmawiają z fankami, mają bardzo dobry kontakt z nimi. Uśmiechy nie schodziły z ich ust, Lou przysiadła się do mnie mówiąc "popatrz teraz". Momentalnie stało się cicho, wszystkie pałeczki świecące i telefony zostały podniesione, a chłopacy usiedli i zaczęli śpiewać piosenkę :"Little Things" przysłuchałam się i razem z tłumem zaczęłam się bujać. Koncert się skończył, a ja byłam w szoku, chciałam więcej, ta atmosfera na koncercie, chyba polubiłam swoją pracę.
Po koncercie, wszyscy wybraliśmy się do Nialla, mimo moich wykrętów musiałam z nimi pojechać. Chłopacy nie dawali mi spokoju, siedzieliśmy, piliśmy i śmialiśmy się, własnie tego mi brakowało. Oderwania się od całej rzeczywistości.Czasem jeszcze myślę o moim byłym chłopaku, ale może tak miało być.
- No to kolejny shot!- powiedział Louis polewając alkohol
- Za szybko...- westchnęłam i wypiłam razem z chłopakami, siekło mnie bardziej niż ich.
- I tak dobra w tym jesteś - odezwał się Harry, który opowiadał suchary, które nie były śmieszne, a my śmialiśmy się jakby to był najlepszy jaki w życiu słyszeliśmy
- W końcu uczyłam się pić wódkę, była mocniejsza - uśmiechnęłam się tryumfalnie
- Nigdy nie piłem - powiedział Liam,który nie pił tak dużo jak my
- W następną sobotę wpadnijcie do mnie na parapetówkę to się napijecie, kilka butelek przywiozłam- powiedziałam na co wszyscy przytaknęli ucieszeni
Jedyne co dalej pamiętam to kolejne kieliszki.
- My się już będziemy zbierać, trzeba się wyspać do poniedziałku- powiedział Zayn i wstał wraz z resztą
- Ja też się zbieram- wstałam i momentalnie złapałam się stołu, upiłam się?
Po chwili Niall stanął za mną i przytulił mnie, zbliżył usta do mojego ucha.
- Muszę Ci coś powiedzieć- jego głos odbił się od mojej szyi - Nigdzie nie idziesz -momentalnie się odwróciłam i oparłam się tyłkiem o stół.
- Jak to? Muszę do mieszkania- pokręciłam głową
- Chłopacy mieszkają ulicę stąd, a ty kilkanaście minut, więc nie puszczę Cię,- powiedział i spojrzał w moje oczy
-Co? - prychnęłam - Ja tu nie chciałam przyjeżdżać!
- Spokojnie, mam pokój gościnny, jutro Cię odwiozę.- przytaknęłam głową
W drzwiach wszyscy się pożegnaliśmy,Niall dokładnie zamknął drzwi, a ja oparłam się i spoglądałam jak się na mnie patrzy. Poczułam jak blondyn bierze mnie na ręce i idzie do salonu w którym świeci się światło i każe mi je zagasić. Po chwili leżałam na miękkim łóżku, zapaliło się małe światło obok łóżka, Niall wpatrywał się we mnie z góry.
- Dobranoc- szepnął i pocałował mnie w policzek
- Niall, zaczekaj!- powiedziałam i usiadłam
- Słucham...
- Bo ja... mam problemy ze snem pierwszy raz w nowym miejscu, czy byś mógł poczekać, aż zasnę?- zapytałam - Nie musisz się zgadzać- dodałam
- Z chęcią, zostanę, w końcu muszę dbać, o gości by dobrze się u mnie czuli- zaśmiał się
Ściągnął swoją bluzkę, a ja odwróciłam wzrok, zauważyłam, że ma bardzo ładne ramiona i pięknie wyrzeźbiony brzuch. Jakbym widziała anioła, Jejku Em jesteś pijana!Podał mi swoją koszulkę, od razu poczułam jego piękne perfumy.
- Pomyślałem,że chcesz ją założyć, zamiast swoich niewygodnych ciuchów- powiedział, chciałam protestować, ale odpuściłam to sobie.
Czułam na sobie jego wzrok, gdy ściągnęłam swoją bluzkę i spodnie, na bieliznę założyłam jego koszulkę. Położyłam głowę na tors chłopaka, on objął mnie ramieniem.
Głowa, moja głowa! Cholernie boli, mam nie mam zamiaru wstawać dzisiaj, sięgnęłam ręką po poduszkę by zakryć głowę, jednak było tam coś innego. Otworzyłam szybko oczy, które od razu zostały oślepione przez światło. Gdzie ja jestem? Rozejrzałam się i chciałam wstać, jednak coś mi nie dało wstać, a raczej ktoś, Niall oplatał oplatał moją talię ramionami.Jeszcze chwilę męczyłam się by wstać, jednak bez skutku, westchnęłam zirytowana i położyłam się na plecach.
-Śpij - mruknął po chwili chłopak marszcząc czoło, mogłabym patrzeć na niego godzinami,
- Głowa mnie boli - westchnęłam, a on poluźnił uścisk na mojej tali i otworzył oczy i spojrzał w moje
- Nie dziwię się- z jego gardła wydobył się śmiech, ciekawe co go tak śmieszy - A jest dopiero 7 -spojrzał na zegar, który stal na szafce
- Powinnam się zbierać- usiadłam i chwilę później złapałam się za głowę, mega bolała,
- Na szafce masz wodę w butelce i dwie tabletki, -spojrzałam faktycznie tam były - weź je i się kładź, jeszcze troszkę trzeba pospać i cię odwiozę...
-Dziękuję - popiłam tabletki i pocałowałam go w policzek
Jego ręka znowu objęła mnie i nie protestowałam po prostu muszę odpocząć, zobaczyłam jak blondyn się uśmiecha i zamknęłam oczy odpływając w przyjemny sen.
Po otworzeniu oczu, wiedziałam, że jestem u Nialla, leżał on po drugiej stronie łóżka, więc nie musiałam się siłować z nim. Wstałam przy okazji sprawdzając godzinę, było po 10, głowa przestała mnie boleć więc poszłam do łazienki umyć twarz.Wyglądałam strasznie, resztka tuszu do rzęs rozmazała mi się pod okiem, włosy sterczały w każdą stronę. Pożyczyłam od chłopaka grzebień i rozczesałam włosy. Chciałam je związać i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam tu żadnej gumki. Wiec musiałam się pomęczyć, poszłam do salonu, w którym była pozostałość po wczorajszej imprezie. Pozbierałam wszystko do zmywarki, powyrzucałam opakowania od chipsów i orzeszków.
Zajrzałam do lodówki i pomyślałam, że zrobię nam śniadanie. Wyjęłam kilka składników i postanowiłam wymyślić coś na poczekaniu. Przyszykowałam chleb na tosty, pokroiłam pomidora i ser żółty, wrzuciłam to na patelnię dodając jajka i przyprawy. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale nigdy się nie dowiem, póki nie spróbuję.
Podskoczyłam gdy usłyszałam,że ktoś potyka się o krzesło w salonie. Pojedyncze przekleństwo wyleciało z jego ust, na co lekko się zaśmiałam.
- Hej - powiedziałam, a on wtedy zobaczył mnie
- Hej - uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem, spojrzałam na siebie, miałam jego bluzkę, która sięgała mi do połowy ud.
- Powinnam się ubrać- powiedziałam - i oddać Ci twoją koszulkę
- Oh nie wstydź się, do twarzy ci w niej - zakołysał brwiami- a co ty tu robisz? - stanął za mną i oparł podbródek na moim ramieniu
- Nie wiem co z tego wyjdzie, miejmy nadzieję,że będzie smaczne -pokręciłam głową
- Już nie mogę się doczekać - szepnął mi do ucha, a ja aż drgnęłam na jego słowa
- Lepiej wstaw tosty i wodę na herbatę - powiedziałam odsuwając się od niego
- Ugh. okej - poszedł zrobić to co mu kazałam.
Ciągle spoglądał w moją stronę, co mnie trochę peszyło. Zabijałam go wzrokiem, gdy on pożerał moją sylwetkę.
-Możesz skończyć patrzeć na mnie i na moje grube nogi- westchnęłam nakładając na talerze jedzenie
- Masz bardzo ładne ciało - powiedział, a ja przewróciłam oczami
- Nie zaczynaj, tego, że każda dziewczyna jest...
- Dawaj jedzenie!- przerwał mi a ja zaśmiałam się i podałam mu talerz
Usiadłam na przeciwko chłopaka, wzięłam łyka herbaty i ugryzłam kawałek tosta i spróbowałam "mojej jajecznicy". Cóż nie była zła, lepsze kiedyś robiłam, spojrzałam na chłopaka, który jadł i nie zwracał na mnie uwagi. To było coś nowego, byłam u mojego kolegi na noc, którego znam kilka dni.Wiem, nie powinnam tego robić, on ma coś w sobie takiego, że lubię spędzać z nim czas i czuję się przy nim bezpieczna.
- Poproszę tak codziennie!- powiedział, uśmiechając się głupkowato - pychotka!
- nie przesadzaj, normalne śniadanie wymyślone na poczekaniu- machnęłam ręką- po za tym jakbyś chciał wiedzieć, mam pracę, musisz sobie zatrudnić kogoś.
- Zatrudniam ciebie -oparł się na łokciach i wpatrywał się we mnie
- Chyba śnisz! - zaczęłam zbierać naczynia, ale chłopak mi je zabrał i sam zaniósł do zmywarki
- O tak śnię, ale nie obraziłbym się gdybyś mi gotowała- posłał mi dwuznaczne spojrzenie, a ja momentalnie trzepnęłam go w ramię
- Przestań się nabijać ze mnie!
________________________________________________________________________________
Hej! :)
Przepraszam za taką przerwę :C skupiłam się na prawku, które zdałam! jeeej, teraz czekam na odbiór!
Doskwierał mi brak weny i coś na siłę pisałam....Miałam więcej zawrzeć tu, ale w następnym rozdziale, obiecuję, że zacznie się dziać akcja!
Po prawej stronie dodałam terminy w których przewiduję,że dodam rozdział.
Mam nadzieje, że wam się podobało, liczę na komentarze, one dodają mi otuchy i chęci na dalsze pisanie!
Zapraszam do mojego Twittera i na Aska- jeżeli chcecie się coś dowiedzieć o bohaterach!
-Hmm, więc o czym myślałaś przed snem?- zapytał, a moja twarz oblała się rumieńcem - O mnie przywiązanym do łóżka?- zaśmiałam się, czy on czyta mi w myślach?!
- Nieeeeeee - powiedziałam przeciągając.
- Myślałaś!- tu mnie ma- Bo ja o tobie myślałem, wiesz na mnie...- nie wierzę,że teraz o tym rozmawiamy.
-Przestań-zachichotałam i cieszyłam się, że już jesteśmy pod budynkiem w którym pracujemy- Mam nadzieję,że nie będę musiała cię w pracy oglądać- zażartowałam.
- Będę cię śledził- puścił mi oczko.
Wyszłam z auta i kierowałam się do wejścia, przy którym dogonił mnie blondyn. Skierowałam się do biura Marka by powiedział, czym mam się dzisiaj zajmować. Okazało się,że będę zajmować się chłopakami z One Direction, układać dla nich grafik i pilnować by wszystko zrobili. Pierwsze co miałam zrobić, to iść przypilnować by odbyli próbę dźwiękową przed jutrzejszym koncertem oraz jechać z nimi do radia na wywiad. Czyli będę razem z nimi zaczynać i kończyć pracę. Weszłam do pokoju w którym tak jak wczoraj widziałam chłopaków, teraz także wariowali. Nikt mnie nie zauważył, więc postanowiłam pobawić się w ich "szefa".
- No dobra, koniec zabawy, teraz robimy próbę, więc dajcie z siebie wszystko- Liam i Zayn nadal leżeli na ziemi z mikrofonami w rękach,a Louis i Niall latali po całym pomieszczeniu, bo Louis zabrał blondynowi mikrofon, A Harry? - Okej , dobra, rozumiem, gdzie jest Harry?
- Tu jestem!- zobaczyłam chłopaka wchodzącego z reklamówką pączków i kawami.- Mam nadzieje,że lubisz latte, bo nie wiedziałem i wziąłem moją ulubioną.
- Ah. dziękuję, lubię latte. A pomożesz mi ich uspokoić?- zaśmiałam się, a brunet pokręcił głową i gwizdnął tak,że nawet ja się wystraszyłam.
***
Dwie godziny próby dźwiękowej z tym zespołem, a ja już mam dosyć. Nie słuchają mnie, robią co im się podoba. Przynajmniej są oryginalni, ale co z tego jak ja nie mogę dobrze wykonać mojej pracy. Odgoniłam swoje myśli, w których związanych chłopaków wrzucałam do rzeki. UGH. Co ja robię? A może o to chodzi w pracy by się bawić jak najwięcej! A ja jestem taka poważna. Moje przemyślenia przerwała mi styliska Lou, jest bardzo miła.
-Nie wiem jak ty dajesz sobie z nimi radę- zagadałam do niej gdy usiadła obok mnie z kubkiem herbaty i razem obserwowałyśmy przez szybę jak chłopcy dają wywiad w radiu.
- Kwestia przyzwyczajenia, ale podoba mi się taka praca, przynajmniej nie jest nudno- uśmiechnęła się przyjacielsko- ja też na początku chciałam wszystko robić dobrze, ale oni zawsze zniszczą twój grafik.
-O tak masz racje, ale są bardzo mili,- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
Chłopcy opowiadali najbardziej żenujące swoje wspomnienia, zobaczyłam jak Louis uderza Harrego w głowę a ten ląduje na ziemi. Oni się niemożliwi, gdy już uspokoiłyśmy nasze śmiechy, bądź krztuszenie się podobne do śmiechu. Czekając zanim zespół skończy wywiad porozmawiałam z Lou i córeczką Lux, najsłodsza istota na ziemi!
- Już skończyliście?- usłyszałam głos Lou, po czym odwróciłam się do chłopaków stojących za nami.
-Tak już wracamy- powiedział Harry i wziął Lux na ręce,bardzo kocha ją, widać to. jest jej ojcem chrzestnym i widać jak bardzo sprawia mu przyjemność przebywanie z dziećmi.
-Emilie, odwiozę cię- usłyszałam za sobą Nialla
- Oh Niall, to miłe,-powiedziałam i spojrzałam w jego stronę- sprawdzałam na telefonie i stąd mam dwie może trzy ulice do domu, dziękuję za propozycję.
- No dobra, napisz jak dojdziesz- uśmiechnął się, na co Liam spojrzał na niego, pewnie usłyszał naszą rozmowę- Już idę- powiedział i pomachał mi i odszedł
Ruszyłam wraz z moim telefonem w ręce i przy okazji zwiedzałam tutejszą okolicę. Zauważyłam duży sklep "Asda" postanowiłam zrobić małe zakupy. Kupiłam trochę jedzenia i słodkie wino, jestem smakoszem win.Nie pijam ich często, lampkę/dwie na dwa tygodnie, jeżeli mam z kim pić. Idąc jeszcze przez jakieś 5 minut dopiero zobaczyłam budynek, w którym mieszkam. Jest godzina 15, a ja już marzę o kąpieli i odpoczynku. Spodziewałam się,że będę później i bardziej zmęczona. Musze się przyzwyczaić do pracy o różnych godzinach i do tej windy. Nic na to nie poradzę,że te windy mnie przerażają.
- Cześć Emilie - usłyszałam gdy weszłam do metalowego pudełka, to był Sam,- Jak tam pierwszy dzień w pracy?
- O hej Sam!- uśmiechnęłam się- Myślałam, że będzie bardziej męczący, ale bardzo dobrze mi tam.A ty też już po pracy?
- O tak... dzisiaj mi się tak dłużyło.
- Um co robisz dzisiaj?- zapytałam gdy wyszliśmy z windy na naszym piętrze
- Teraz mam zamiar wziąć prysznic i poza tym nie mam pojęcia.
- Tak pomyślałam,że mogłabym ci się odwdzięczyć za wczorajszą pizze i bym coś ugotowała, co ty na to?-zapytałam i spojrzałam na niego błaganym spojrzeniem
- A z chęcią spróbuję co przygotujesz- powiedział
- Więc wiesz gdzie mieszkam.- zaśmiałam się
Zakupy rozpakowałam i poukładałam na odpowiednie miejsce, przy okazji zobaczyłam w szafkach garnki i różne inne niezbędne przedmioty potrzebne mi do gotowania.
Rozebrałam się i poszłam wziąć prysznic. Po prysznicu nakremowałam ciało,wysuszyłam włosy i postanowiłam zrobić sobie kłosa. Wychodząc z łazienki, usłyszałam mój telefon, gdy doszłam już przestał dzwonić. Spojrzałam na ekran 5 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości. Postanowiłam oddzwonić,chłopak odebrał po pierwszym sygnale.
- Em... czemu nie odbierałaś?- zapytał trochę przestraszony?
-Cześć Niall, brałam prysznic, nie miałam telefonu ze sobą- odpowiedziałam
- Miałaś napisać jak będziesz w domu.-przypomniał mi
-Wyleciało mi to z głowy-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę kuchni, w której miałam zamiar zrobić zapiekankę.
-Martwiłem się o ciebie!-powiedział po dłuższej chwili
- Przepraszam, nie jestem przyzwyczajona by kogoś informować-westchnęłam i położyłam telefon na szafce przełączając na głośnomówiący.
- Jesteś w domu, to dobrze, a co teraz robisz?- zapytał już wyraźnie spokojniejszy
- Zaczynam gotować obiad- odpowiedziałam
-A jeśli mogę wiedzieć to co?
- Zapiekankę- zaśmiałam się i zaczęłam wszystko układać na blaszce
- Mniam, jak sama to zjesz to będziesz gruba- droczy się ze mną
- Spokojnie, sama tego nie zjem...
-hmmm- westchnął- Mam być zazdrosny?-zaśmiałam się
- Jem obiad z sąsiadem, ponieważ wczoraj zaprosił mnie do siebie na kolację- wytłumaczyłam
Bardzo dobrze mi się z blondynem rozmawiało, leżałam na kanapie i rozmawiałam z nim na różne tematy, przy okazji sprawdzałam obiad, który się zrobił i czekał,aż sąsiad przyjdzie. Po usłyszeniu dzwonka, wstałam i poszłam otworzyć, drzwi w tym czasie Niall opowiadał mi jak kiedyś bawił się w żołnierza.
-No w końcu!- zaśmiałam się i przytuliłam Sam`a- obiad gotowy
- Em?- odezwał się Niall- słyszę,że masz gościa, nie będę ci przeszkadzać, więc mam do ciebie pytanie...-wskazałam Samowi gdzie ma iść.
- No dobrze słucham-powiedziałam do telefonu, nie chciałam jeszcze z nim kończyć rozmawiać samo to,że z nim tak się dobrze rozumiałam dawało mi to takie miłe uczucie - pomyślałem,że byś chciała do mnie wpaść na imprezę po koncercie.?
- Dziękuję za zaproszenie, dam ci znać później, jeżeli to nie jest problem?- powiedziałam i ruszyłam za sąsiadem
- Oczywiście poczekam - powiedział - smacznego! i do zobaczenia- rozłączył się.
Odłożyłam telefon w kuchni i uśmiechnęłam się do mojego towarzysza. Nałożyłam nam obiadu to tego nalałam nam wina, uprzednio je proponując.
Zjedliśmy obiad i wypiliśmy pyszne wino, przez które nasze humory się poprawiły.
***
-Cześć kuchareczko! Jak tam minął wczorajszy obiad?- przytuliłam blondyna na przywitanie,
-Bardzo,ale to bardzo fajnie- odpowiedziałam
- Mogę poznać tego twojego "sąsiada" co Ci się podoba?
- Co?! Może jest ładny, ale nie mój typ- spojrzałam na niego i popchnęłam go- zajmij się pracą a nie pogaduchami!
- Tak jest szefie!-zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę na scenę
Weszłam na nią i spojrzałam jak wszystko jest rozkładane, scena ,krzesełka. Wszystko tam jest takie duże, zastanawiam się czy to możliwe by tak dużo osób przyszło.
- Te wszystkie miejsca będą zajęte?- zapytałam Zayna, który podłączał swoje słuchawki
-Tak, choć wydaje mi się,że i tak więcej by się sprzedało- powiedział i się uśmiechnął, ja pokiwałam w szoku głową
Fani zaczęli się schodzić, siedziałam z boku sceny obserwując jak chłopaki przygotowują się do wyjścia na scenę. Na moment zgasły światła, wystraszyłam się, nie byłam pewna co się stanie. Nigdy nie byłam na prawdziwym koncercie. Momentalnie światła się zapaliły i Liam zaczął śpiewać. Nie znam ich muzyki, raczej wolę inną muzykę, ale nie mogę powiedzieć,że mi się nie podoba. Chłopcy mają bardzo ładne głosy i dużo pracy wkładają, by uszczęśliwiać fanów. Spojrzałam w tłum, wszyscy tańczyli, dziewczyny płakały,śpiewały, niektóre trzymały transparenty z różnymi śmiesznymi napisami. Obserwowałam jak chłopaki walczą na scenie, śmieją się i rozmawiają z fankami, mają bardzo dobry kontakt z nimi. Uśmiechy nie schodziły z ich ust, Lou przysiadła się do mnie mówiąc "popatrz teraz". Momentalnie stało się cicho, wszystkie pałeczki świecące i telefony zostały podniesione, a chłopacy usiedli i zaczęli śpiewać piosenkę :"Little Things" przysłuchałam się i razem z tłumem zaczęłam się bujać. Koncert się skończył, a ja byłam w szoku, chciałam więcej, ta atmosfera na koncercie, chyba polubiłam swoją pracę.
Po koncercie, wszyscy wybraliśmy się do Nialla, mimo moich wykrętów musiałam z nimi pojechać. Chłopacy nie dawali mi spokoju, siedzieliśmy, piliśmy i śmialiśmy się, własnie tego mi brakowało. Oderwania się od całej rzeczywistości.Czasem jeszcze myślę o moim byłym chłopaku, ale może tak miało być.
- No to kolejny shot!- powiedział Louis polewając alkohol
- Za szybko...- westchnęłam i wypiłam razem z chłopakami, siekło mnie bardziej niż ich.
- I tak dobra w tym jesteś - odezwał się Harry, który opowiadał suchary, które nie były śmieszne, a my śmialiśmy się jakby to był najlepszy jaki w życiu słyszeliśmy
- W końcu uczyłam się pić wódkę, była mocniejsza - uśmiechnęłam się tryumfalnie
- Nigdy nie piłem - powiedział Liam,który nie pił tak dużo jak my
- W następną sobotę wpadnijcie do mnie na parapetówkę to się napijecie, kilka butelek przywiozłam- powiedziałam na co wszyscy przytaknęli ucieszeni
Jedyne co dalej pamiętam to kolejne kieliszki.
- My się już będziemy zbierać, trzeba się wyspać do poniedziałku- powiedział Zayn i wstał wraz z resztą
- Ja też się zbieram- wstałam i momentalnie złapałam się stołu, upiłam się?
Po chwili Niall stanął za mną i przytulił mnie, zbliżył usta do mojego ucha.
- Muszę Ci coś powiedzieć- jego głos odbił się od mojej szyi - Nigdzie nie idziesz -momentalnie się odwróciłam i oparłam się tyłkiem o stół.
- Jak to? Muszę do mieszkania- pokręciłam głową
- Chłopacy mieszkają ulicę stąd, a ty kilkanaście minut, więc nie puszczę Cię,- powiedział i spojrzał w moje oczy
-Co? - prychnęłam - Ja tu nie chciałam przyjeżdżać!
- Spokojnie, mam pokój gościnny, jutro Cię odwiozę.- przytaknęłam głową
W drzwiach wszyscy się pożegnaliśmy,Niall dokładnie zamknął drzwi, a ja oparłam się i spoglądałam jak się na mnie patrzy. Poczułam jak blondyn bierze mnie na ręce i idzie do salonu w którym świeci się światło i każe mi je zagasić. Po chwili leżałam na miękkim łóżku, zapaliło się małe światło obok łóżka, Niall wpatrywał się we mnie z góry.
- Dobranoc- szepnął i pocałował mnie w policzek
- Niall, zaczekaj!- powiedziałam i usiadłam
- Słucham...
- Bo ja... mam problemy ze snem pierwszy raz w nowym miejscu, czy byś mógł poczekać, aż zasnę?- zapytałam - Nie musisz się zgadzać- dodałam
- Z chęcią, zostanę, w końcu muszę dbać, o gości by dobrze się u mnie czuli- zaśmiał się
Ściągnął swoją bluzkę, a ja odwróciłam wzrok, zauważyłam, że ma bardzo ładne ramiona i pięknie wyrzeźbiony brzuch. Jakbym widziała anioła, Jejku Em jesteś pijana!Podał mi swoją koszulkę, od razu poczułam jego piękne perfumy.
- Pomyślałem,że chcesz ją założyć, zamiast swoich niewygodnych ciuchów- powiedział, chciałam protestować, ale odpuściłam to sobie.
Czułam na sobie jego wzrok, gdy ściągnęłam swoją bluzkę i spodnie, na bieliznę założyłam jego koszulkę. Położyłam głowę na tors chłopaka, on objął mnie ramieniem.
Głowa, moja głowa! Cholernie boli, mam nie mam zamiaru wstawać dzisiaj, sięgnęłam ręką po poduszkę by zakryć głowę, jednak było tam coś innego. Otworzyłam szybko oczy, które od razu zostały oślepione przez światło. Gdzie ja jestem? Rozejrzałam się i chciałam wstać, jednak coś mi nie dało wstać, a raczej ktoś, Niall oplatał oplatał moją talię ramionami.Jeszcze chwilę męczyłam się by wstać, jednak bez skutku, westchnęłam zirytowana i położyłam się na plecach.
-Śpij - mruknął po chwili chłopak marszcząc czoło, mogłabym patrzeć na niego godzinami,
- Głowa mnie boli - westchnęłam, a on poluźnił uścisk na mojej tali i otworzył oczy i spojrzał w moje
- Nie dziwię się- z jego gardła wydobył się śmiech, ciekawe co go tak śmieszy - A jest dopiero 7 -spojrzał na zegar, który stal na szafce
- Powinnam się zbierać- usiadłam i chwilę później złapałam się za głowę, mega bolała,
- Na szafce masz wodę w butelce i dwie tabletki, -spojrzałam faktycznie tam były - weź je i się kładź, jeszcze troszkę trzeba pospać i cię odwiozę...
-Dziękuję - popiłam tabletki i pocałowałam go w policzek
Jego ręka znowu objęła mnie i nie protestowałam po prostu muszę odpocząć, zobaczyłam jak blondyn się uśmiecha i zamknęłam oczy odpływając w przyjemny sen.
Po otworzeniu oczu, wiedziałam, że jestem u Nialla, leżał on po drugiej stronie łóżka, więc nie musiałam się siłować z nim. Wstałam przy okazji sprawdzając godzinę, było po 10, głowa przestała mnie boleć więc poszłam do łazienki umyć twarz.Wyglądałam strasznie, resztka tuszu do rzęs rozmazała mi się pod okiem, włosy sterczały w każdą stronę. Pożyczyłam od chłopaka grzebień i rozczesałam włosy. Chciałam je związać i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam tu żadnej gumki. Wiec musiałam się pomęczyć, poszłam do salonu, w którym była pozostałość po wczorajszej imprezie. Pozbierałam wszystko do zmywarki, powyrzucałam opakowania od chipsów i orzeszków.
Zajrzałam do lodówki i pomyślałam, że zrobię nam śniadanie. Wyjęłam kilka składników i postanowiłam wymyślić coś na poczekaniu. Przyszykowałam chleb na tosty, pokroiłam pomidora i ser żółty, wrzuciłam to na patelnię dodając jajka i przyprawy. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale nigdy się nie dowiem, póki nie spróbuję.
Podskoczyłam gdy usłyszałam,że ktoś potyka się o krzesło w salonie. Pojedyncze przekleństwo wyleciało z jego ust, na co lekko się zaśmiałam.
- Hej - powiedziałam, a on wtedy zobaczył mnie
- Hej - uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem, spojrzałam na siebie, miałam jego bluzkę, która sięgała mi do połowy ud.
- Powinnam się ubrać- powiedziałam - i oddać Ci twoją koszulkę
- Oh nie wstydź się, do twarzy ci w niej - zakołysał brwiami- a co ty tu robisz? - stanął za mną i oparł podbródek na moim ramieniu
- Nie wiem co z tego wyjdzie, miejmy nadzieję,że będzie smaczne -pokręciłam głową
- Już nie mogę się doczekać - szepnął mi do ucha, a ja aż drgnęłam na jego słowa
- Lepiej wstaw tosty i wodę na herbatę - powiedziałam odsuwając się od niego
- Ugh. okej - poszedł zrobić to co mu kazałam.
Ciągle spoglądał w moją stronę, co mnie trochę peszyło. Zabijałam go wzrokiem, gdy on pożerał moją sylwetkę.
-Możesz skończyć patrzeć na mnie i na moje grube nogi- westchnęłam nakładając na talerze jedzenie
- Masz bardzo ładne ciało - powiedział, a ja przewróciłam oczami
- Nie zaczynaj, tego, że każda dziewczyna jest...
- Dawaj jedzenie!- przerwał mi a ja zaśmiałam się i podałam mu talerz
Usiadłam na przeciwko chłopaka, wzięłam łyka herbaty i ugryzłam kawałek tosta i spróbowałam "mojej jajecznicy". Cóż nie była zła, lepsze kiedyś robiłam, spojrzałam na chłopaka, który jadł i nie zwracał na mnie uwagi. To było coś nowego, byłam u mojego kolegi na noc, którego znam kilka dni.Wiem, nie powinnam tego robić, on ma coś w sobie takiego, że lubię spędzać z nim czas i czuję się przy nim bezpieczna.
- Poproszę tak codziennie!- powiedział, uśmiechając się głupkowato - pychotka!
- nie przesadzaj, normalne śniadanie wymyślone na poczekaniu- machnęłam ręką- po za tym jakbyś chciał wiedzieć, mam pracę, musisz sobie zatrudnić kogoś.
- Zatrudniam ciebie -oparł się na łokciach i wpatrywał się we mnie
- Chyba śnisz! - zaczęłam zbierać naczynia, ale chłopak mi je zabrał i sam zaniósł do zmywarki
- O tak śnię, ale nie obraziłbym się gdybyś mi gotowała- posłał mi dwuznaczne spojrzenie, a ja momentalnie trzepnęłam go w ramię
- Przestań się nabijać ze mnie!
________________________________________________________________________________
Hej! :)
Przepraszam za taką przerwę :C skupiłam się na prawku, które zdałam! jeeej, teraz czekam na odbiór!
Doskwierał mi brak weny i coś na siłę pisałam....Miałam więcej zawrzeć tu, ale w następnym rozdziale, obiecuję, że zacznie się dziać akcja!
Po prawej stronie dodałam terminy w których przewiduję,że dodam rozdział.
Mam nadzieje, że wam się podobało, liczę na komentarze, one dodają mi otuchy i chęci na dalsze pisanie!
Zapraszam do mojego Twittera i na Aska- jeżeli chcecie się coś dowiedzieć o bohaterach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz