Hej, trochę mnie to smuci,że nie komentujecie a wchodzicie, bo to widzę ;) Mam takie pytanko jak bym dodała tu takie opowiadanie nie więcej niż 20 rozdziałów, co wy na to? tylko czekam na komentarze ;)
przepraszam za błędy które się mogą pojawić :)
______________________
-dlaczego jesteś dla mnie taki oschły i nie okazujesz mi uczuć?-krzyknęłam na swojego chłopaka
-uprawiamy sex to ci niee wystarczy?-powiedział
-nie. mi to nie wystarczy-krzyknęłam-nigdy nie byłeś dla mnie taki dobry jak L..
-Louis-dokończył-LOUIS!! prawda?-wrzasnął
-tak!-potwierdziłam-nigdy nie powiedziałeś mi że ci na mnie zależy,że kochasz mnie, tylko ciągle sex i sex JA TEŻ MAM UCZUCIA-wrzasnęłam
-mówił,że cie kocha,tak?-zapytał wścipsko
-co zazdrosny?-zapytałam i wtedy uderzył mnie w policzek
-a może go jeszcze kochasz?-zapytał wściekły,nie odpowiedziałam-albo on albo ja!-złapał mnie za ramiona i wystawił za drzwi
Płakałam nie wiedziałam co robić,była jesień, wieczór a ja w samej krótkiej bluzce chodziłam i myślałam. Nogi same mnie prowadziły,dobrze znaną mi ścieżką Louis to mój najlepszy przyjaciel jeszcze z dzieciństwa,teraz mieszkamy w Londynie. Przeprowadziliśmy się wspólnie,lecz gdy ja poznałam mojego chłopaka zamieszkałam z nim, a Louis zajął się karierą. Spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie/miesiąc ,ale utrzymywaliśmy kontakt. On jako jedyny potrafił mnie przytulić,pocieszyć ale także nakrzyczeć że coś źle zrobiłam,pomagał mi jak mógł. Zanim się zorientowałam było ciemno i stałam pod mieszkaniem Louisa.Zadzwoniłam do drzwi i stałam czekając aż je otworzy.Otworzył z wielkim uśmiechem,w momencie kiedy zobaczył mnie uśmiech zszedł z jego twarzy i przytulił mnie mocno
. -potrzebuje twojej pomocy-wyszeptałam,a on złapał mnie za rękę i wprowadził do środka
-jezu kochanie co się stało?-zapytał zatroskany
-Mark mnie wyrzucił z domu-powiedziałam płacząc
-co?!-zapytał wściekły Siedzieliśmy na sofie, byłam wtulona w jego tors i co chwile płakałam.
-powiedziałam,że nie okazuje mi uczuć tak jak ty,a ja tego potrzebuje,uderzył mnie i wystawił za drzwi mówiąc albo on albo ty-popłakałam się bardziej
-co za skurwiel-wściekł się-nic ci nie jest?-dotknął mojego policzka
-już lepiej-powiedziałam delikatnie się uśmiechając
-nie martw się nim-pocałował mnie w policzek,-wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć-westchnął
-tak wiem, nigdy mnie nie zawiodłeś-wtuliłam się w niego bardziej
-bo cię kocham-powiedział spokojnie
-ja ciebie Louis też-westchnęłam, wtedy zdałam sobie sprawę że sama siebie oszukiwałam bo Mark`a wcale nie kochałam,może to było zauroczenie.
Kochałam Lou,ale nie mogłam z nim być,bo on tego nie czuł co ja do niego. Jednak po chwili poczułam że Lou poruszył się i spojrzał w moje oczy, przybliżył się do mojej twarzy i musnął moje usta. Poczułam mrowienie w brzuchu,a nasze wargi nadal tańczyły ze sobą.
-ja na prawdę ciebie kocham-wyszeptał spoglądając w moje oczy
-Louis-szepnęłam a on przerwał mi pocałunkiem- ja też ciebie kochałam, Mark nic dla mnie nie znaczy, uświadomiłam sobie to jakiś czas temu,a ty mi w tym pomogłeś-szepnęłam
-i co teraz z nim?-zapytał -nie chcę być z człowiekiem,który ciągle mnie bije-powiedziałam
-ile razy cię uderzył?-zapytał-dzisiaj nie był to pierwszy raz?
-nie,wystarczyło,że wyprowadził się z równowagi-powiedziałam
-boże skarbie już nigdy nie pozwolę by ci się krzywda stała-przytulił mnie z całej siły
-a teraz ja nie mam gdzie się podziać i moje rzeczy są u niego-powiedziałam
-będziesz mieszkać u mnie,a po rzeczy pójdziemy jutro-powiedział spokojnie
-na prawdę mogę?-zapytałam
-tak,chciałbym mieć ciebie ciągle przy sobie,by nie stała ci się krzywda-teraz ja wpiłam się w jego usta -będzie tak jak na początku jak się przeprowadziliśmy-uśmiechnął się
Oddał pocałunek, jego muśnięcia były delikatne i takie inne niż Mark który by wykorzystał okazję a Loui nie, on pokazywał jak mnie kocha przez swoją delikatność.Delikatnie językiem rozchylił moje wargi i wkradł się do moich ust. Zasnęłam wtulona w silne ramiona przyjaciela, a raczej już kogoś więcej niż przyjaciela. Obudził mnie zapach jajecznicy,otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka niosącego dla mnie śniadanie.
-witaj skarbie-przywitał mnie podając śniadanie i muskając moje usta
-jeżeli ma tak być codziennie to ożeń się ze mną-powiedziałam
-oświadczasz mi się?-zapytał śmiejąc się
-tak-zaśmiałam się-dziękuję-uśmiechnęłam się do niego
-o której pójdziemy po rzeczy?-zapytał siadając obok mnie
-za godzinę?-zapytałam
-dobrze-powiedział
Ubrałam się we wczorajsze rzeczy,Louis dał mi swoją kurtkę i poszliśmy po moje rzeczy. Nic ze sobą nie miałam, nawet telefonu komórkowego,wszystko w mieszkaniu u mojego byłego. W drodze Lou złapał mnie za rękę,wiedział że się denerwuję,chciał pokazać że jest ze mną i mi pomoże.Staliśmy pod drzwiami mieszkania w którym mieszkałam,ścisnęłam mocniej jego rękę i złapałam za klamkę,drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka,od razu usłyszeliśmy głos Mark`a.
-jednak wróciłaś do mnie-wyłonił się z pokoju-a co on tu robi?-zapytał spoglądając na Louisa
-przemyślałam to i z nami koniec-powiedziałam i oddałam mu pierścionek zaręczynowy
-jak to? daj mi szanse-prosił spokojnie
-przepraszam cię ale muszę się spakować-powiedziałam wymijając go
-to twoja sprawka że się wyprowadza!-krzyknął na Louisa
-słuchaj, ja myślałem że jesteś spoko gościu,ale by bić swoją kobietę,jesteś śmieciem-powiedział Lou i dołączył do mnie
Szybko spakowałam torbę i zabrałam się stamtąd zostawiając wszytko co Mark mi kupił. Chciałam już z nim skończyć i zapomnieć.
-proszę zostań-mówił cięgle
-nie chcę cię znać!-krzyknęłam i zamknęłam drzwi
Razem z Louisem wróciliśmy do jego mieszkania,rozpakowałam się i postanowiłam podziękować Louis`owi.
-dziękuję-powiedziałam podchodząc do niego
-nie ma za co-wystawił ręce bym go przytuliła
-jest za co-powiedziałam będąc blisko jego twarzy,a ręce zawieszając na jego szyi i musnęłam jego usta, a on położył ręce na moje biodra
-a jak chcesz mi podziękować?-zamruczał mi do ucha
-jestem cała twoja i co powiesz to zrobię-powiedziałam spoglądając w jego niebieskie oczy
-ja mam ochotę-dotknął mojego pośladka-na ciebie-uśmiechnął się
Wpiłam się w jego usta i włożyłam ręce pod jego koszulkę i delikatnie podciągnęłam ją w górę.Moje ubrania też trafiły na ziemię, był bardzo napalony. Czułam się inaczej niż z Mark`iem,pierwszy raz poczułam że ktoś to robi z miłości do mnie. Ruchy jego sprawiały że jęczałam, widząc kropelki potu na jego ciele byłam bardziej podniecona. Słysząc jak jęczy moje imię,całowałam jego barki,on dotykał moich piersi i wbijał się do końca. Długi namiętny sex z mężczyzną którego kocham,sprawiał,że byłam w niebie. Po stosunku,leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy, o tym zawsze marzyłam by mieć chłopaka,który będzie chciał ze mną rozmawiać.
-tak długo na ciebie czekałem-pocałował mnie w usta
przepraszam za błędy które się mogą pojawić :)
______________________
-dlaczego jesteś dla mnie taki oschły i nie okazujesz mi uczuć?-krzyknęłam na swojego chłopaka
-uprawiamy sex to ci niee wystarczy?-powiedział
-nie. mi to nie wystarczy-krzyknęłam-nigdy nie byłeś dla mnie taki dobry jak L..
-Louis-dokończył-LOUIS!! prawda?-wrzasnął
-tak!-potwierdziłam-nigdy nie powiedziałeś mi że ci na mnie zależy,że kochasz mnie, tylko ciągle sex i sex JA TEŻ MAM UCZUCIA-wrzasnęłam
-mówił,że cie kocha,tak?-zapytał wścipsko
-co zazdrosny?-zapytałam i wtedy uderzył mnie w policzek
-a może go jeszcze kochasz?-zapytał wściekły,nie odpowiedziałam-albo on albo ja!-złapał mnie za ramiona i wystawił za drzwi
Płakałam nie wiedziałam co robić,była jesień, wieczór a ja w samej krótkiej bluzce chodziłam i myślałam. Nogi same mnie prowadziły,dobrze znaną mi ścieżką Louis to mój najlepszy przyjaciel jeszcze z dzieciństwa,teraz mieszkamy w Londynie. Przeprowadziliśmy się wspólnie,lecz gdy ja poznałam mojego chłopaka zamieszkałam z nim, a Louis zajął się karierą. Spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie/miesiąc ,ale utrzymywaliśmy kontakt. On jako jedyny potrafił mnie przytulić,pocieszyć ale także nakrzyczeć że coś źle zrobiłam,pomagał mi jak mógł. Zanim się zorientowałam było ciemno i stałam pod mieszkaniem Louisa.Zadzwoniłam do drzwi i stałam czekając aż je otworzy.Otworzył z wielkim uśmiechem,w momencie kiedy zobaczył mnie uśmiech zszedł z jego twarzy i przytulił mnie mocno
. -potrzebuje twojej pomocy-wyszeptałam,a on złapał mnie za rękę i wprowadził do środka
-jezu kochanie co się stało?-zapytał zatroskany
-Mark mnie wyrzucił z domu-powiedziałam płacząc
-co?!-zapytał wściekły Siedzieliśmy na sofie, byłam wtulona w jego tors i co chwile płakałam.
-powiedziałam,że nie okazuje mi uczuć tak jak ty,a ja tego potrzebuje,uderzył mnie i wystawił za drzwi mówiąc albo on albo ty-popłakałam się bardziej
-co za skurwiel-wściekł się-nic ci nie jest?-dotknął mojego policzka
-już lepiej-powiedziałam delikatnie się uśmiechając
-nie martw się nim-pocałował mnie w policzek,-wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć-westchnął
-tak wiem, nigdy mnie nie zawiodłeś-wtuliłam się w niego bardziej
-bo cię kocham-powiedział spokojnie
-ja ciebie Louis też-westchnęłam, wtedy zdałam sobie sprawę że sama siebie oszukiwałam bo Mark`a wcale nie kochałam,może to było zauroczenie.
Kochałam Lou,ale nie mogłam z nim być,bo on tego nie czuł co ja do niego. Jednak po chwili poczułam że Lou poruszył się i spojrzał w moje oczy, przybliżył się do mojej twarzy i musnął moje usta. Poczułam mrowienie w brzuchu,a nasze wargi nadal tańczyły ze sobą.
-ja na prawdę ciebie kocham-wyszeptał spoglądając w moje oczy
-Louis-szepnęłam a on przerwał mi pocałunkiem- ja też ciebie kochałam, Mark nic dla mnie nie znaczy, uświadomiłam sobie to jakiś czas temu,a ty mi w tym pomogłeś-szepnęłam
-i co teraz z nim?-zapytał -nie chcę być z człowiekiem,który ciągle mnie bije-powiedziałam
-ile razy cię uderzył?-zapytał-dzisiaj nie był to pierwszy raz?
-nie,wystarczyło,że wyprowadził się z równowagi-powiedziałam
-boże skarbie już nigdy nie pozwolę by ci się krzywda stała-przytulił mnie z całej siły
-a teraz ja nie mam gdzie się podziać i moje rzeczy są u niego-powiedziałam
-będziesz mieszkać u mnie,a po rzeczy pójdziemy jutro-powiedział spokojnie
-na prawdę mogę?-zapytałam
-tak,chciałbym mieć ciebie ciągle przy sobie,by nie stała ci się krzywda-teraz ja wpiłam się w jego usta -będzie tak jak na początku jak się przeprowadziliśmy-uśmiechnął się
Oddał pocałunek, jego muśnięcia były delikatne i takie inne niż Mark który by wykorzystał okazję a Loui nie, on pokazywał jak mnie kocha przez swoją delikatność.Delikatnie językiem rozchylił moje wargi i wkradł się do moich ust. Zasnęłam wtulona w silne ramiona przyjaciela, a raczej już kogoś więcej niż przyjaciela. Obudził mnie zapach jajecznicy,otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka niosącego dla mnie śniadanie.
-witaj skarbie-przywitał mnie podając śniadanie i muskając moje usta
-jeżeli ma tak być codziennie to ożeń się ze mną-powiedziałam
-oświadczasz mi się?-zapytał śmiejąc się
-tak-zaśmiałam się-dziękuję-uśmiechnęłam się do niego
-o której pójdziemy po rzeczy?-zapytał siadając obok mnie
-za godzinę?-zapytałam
-dobrze-powiedział
Ubrałam się we wczorajsze rzeczy,Louis dał mi swoją kurtkę i poszliśmy po moje rzeczy. Nic ze sobą nie miałam, nawet telefonu komórkowego,wszystko w mieszkaniu u mojego byłego. W drodze Lou złapał mnie za rękę,wiedział że się denerwuję,chciał pokazać że jest ze mną i mi pomoże.Staliśmy pod drzwiami mieszkania w którym mieszkałam,ścisnęłam mocniej jego rękę i złapałam za klamkę,drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka,od razu usłyszeliśmy głos Mark`a.
-jednak wróciłaś do mnie-wyłonił się z pokoju-a co on tu robi?-zapytał spoglądając na Louisa
-przemyślałam to i z nami koniec-powiedziałam i oddałam mu pierścionek zaręczynowy
-jak to? daj mi szanse-prosił spokojnie
-przepraszam cię ale muszę się spakować-powiedziałam wymijając go
-to twoja sprawka że się wyprowadza!-krzyknął na Louisa
-słuchaj, ja myślałem że jesteś spoko gościu,ale by bić swoją kobietę,jesteś śmieciem-powiedział Lou i dołączył do mnie
Szybko spakowałam torbę i zabrałam się stamtąd zostawiając wszytko co Mark mi kupił. Chciałam już z nim skończyć i zapomnieć.
-proszę zostań-mówił cięgle
-nie chcę cię znać!-krzyknęłam i zamknęłam drzwi
Razem z Louisem wróciliśmy do jego mieszkania,rozpakowałam się i postanowiłam podziękować Louis`owi.
-dziękuję-powiedziałam podchodząc do niego
-nie ma za co-wystawił ręce bym go przytuliła
-jest za co-powiedziałam będąc blisko jego twarzy,a ręce zawieszając na jego szyi i musnęłam jego usta, a on położył ręce na moje biodra
-a jak chcesz mi podziękować?-zamruczał mi do ucha
-jestem cała twoja i co powiesz to zrobię-powiedziałam spoglądając w jego niebieskie oczy
-ja mam ochotę-dotknął mojego pośladka-na ciebie-uśmiechnął się
Wpiłam się w jego usta i włożyłam ręce pod jego koszulkę i delikatnie podciągnęłam ją w górę.Moje ubrania też trafiły na ziemię, był bardzo napalony. Czułam się inaczej niż z Mark`iem,pierwszy raz poczułam że ktoś to robi z miłości do mnie. Ruchy jego sprawiały że jęczałam, widząc kropelki potu na jego ciele byłam bardziej podniecona. Słysząc jak jęczy moje imię,całowałam jego barki,on dotykał moich piersi i wbijał się do końca. Długi namiętny sex z mężczyzną którego kocham,sprawiał,że byłam w niebie. Po stosunku,leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy, o tym zawsze marzyłam by mieć chłopaka,który będzie chciał ze mną rozmawiać.
-tak długo na ciebie czekałem-pocałował mnie w usta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz