Sobota to pierwsze co pomyślała budząc się,ubrała bluzkę i szorty i postanowiła iść na śniadanie.Schodziła ze schodów,było cicho,za cicho, zawsze było słychać chłopaków,a teraz nic.Weszła do kuchni przy stole siedział Niall,blondyn z rozczochranymi włosami nachylający się nad talerzem z jajecznicą w którą grzebał widelcem, nawet nie miał na nią ochoty. Wzięła wodę z szafki,u nich w domu był jej zapas bo piosenkarze ciągle piją wodę,nadal nie wiedziała gdzie podziewa się jej brat z przyjaciółmi, postanowiła zapytać.Bała się tego, bała się Nialla,ale zaryzykowała.
-gdzie wszyscy?-spojrzała na chłopaka,który najprawdopodobniej dopiero ją zobaczył
-na zakupach czy coś, nie wiem-powiedział oschłym głosem
Niall zawsze uśmiechnięty chłopak,który cieszył się życiem i kochał swoich przyjaciół. Teraz rani wszystkich po kolei,chłopcy mu pomagają proszą by się zmienił,niby już trochę widać poprawę,ale ona jej nie zauważyła.Może dlatego że mieszka tu dopiero od 5 miesięcy,gdyż ma niedaleko szkołę a rodzice nie pozwoliliby by jej samej mieszkać, a tym bardziej Liam jej starszy o rok brat.Mimo iż chłopcy są już zespołem od ponad 2 lat, ona ich nie znała oprócz brata,widziała po wszystkich filmikach jacy są szczęśliwi.Jednak jak tu zamieszkała, Niall był całkiem inny.Wieczorami wychodzi do pabów,przychodził ledwo co na nogach,śmierdziało od niego papierosami,przyjaciele proszą go by się uspokoił,jednak on jest zły.Tak zły,w stosunku do niej jest najgorszy,ona mu nie pomaga,ale jak tłumaczyła mu że niszczy sobie i im życie obsypuje ją wyzwiskami,nie wie czym sobie na to zasłużyła.Ona jest delikatna,każde jego słowo ją rani.Przez ostatnie 3 miesiące,całe noce przepłakuje nie umie sobie z tym poradzić że jeden z jej "idoli" ją po prostu nienawidzi.I tak było z każdą rozmową nawet teraz,stała i wpatrywała się w niego był na kacu jak zawsze,nawet słodko wyglądał w takich nieułożonych włosach,ale w ustawionych na żel był mega przystojny.Ale on tego nie czuł,w pewnym sensie czegoś mu zabrakło,tylko czego?
-dlaczego taki jesteś?-zapytała biorąc uprzednio łyk wody
-a co cię to kurwa interesuje?!-krzyknął i spojrzał na nią z pogardą
-to,że chłopcy powoli się załamują, nie wiedzą co ci jesteś, zabijasz ich-powiedziała pewna siebie
-ty nic nie wiesz, nie rozumiesz!-rzucił widelec,który upadł na ziemię,nie zdziwiło dziewczyny jego zachowanie
-jesteś podły-powiedziała i odwróciła się do wyjścia,jednak poczuła na swoich nadgarstkach uścisk-puszczaj mnie!-wysyczała
-to przez nich!-wrzasnął i spojrzał w jej oczy,ona także spojrzała w jego oczach,nie wiedziała dlaczego ale widziała w nich zagubienie
-oni nic nie zrobili,oni ci chcą pomóc!-teraz ona wrzasnęła-puszczaj to boli!-przycisnął dziewczynę do ściany,czuła na sobie jego oddech
-i widzisz,nie rozumiesz,nic nie rozumiesz!-zaśmiał się-nikt nie rozumie!!
-spierdalaj!-próbowała się wyrwać
Wtedy poczuła na swoich ustach jego,które delikatnie je dotykały,naciskały delikatnie sprawiając jej przyjemność, puścił jej nadgarstki i dotknął jej policzka,ona poczuła delikatny dreszcz przechodzący przez jej ciało przez niewielką szparę która powstała w jej ustach ze zdziwienia podczas całowania włożył delikatnie język do ust partnerki,nie próbowała uciekać.Nie wie dlaczego ale po chwili znaleźli się na kanapie w salonie,leżała w samej bieliźnie a on nadal całował namiętnie usta kochanki. Gdy oderwał się od ust,spojrzał na jej zgrabne ciało i przygryzł dolną wargę,chciał ponownie wpić się w malinowe usta ale go odepchnęła.
-przepraszam-powiedział bardzo miłym głosem,nigdy jej nie przepraszał,podał jej bluzkę i szorty
-po co to było?!-wrzasnęła i się ubrała-przecież jestem, CYTUJĘ! tanią dziwką,pierdoloną szmatą,kurwą i nic w życiu nie osiągnę! -miała łzy w oczach,jedna z spłynęła a chłopak otarł ją kciukiem, nabrała powietrza w płuca-chciałeś mnie przelecieć,miałam być twoją koleją zdobyczą,tak?-bardziej stwierdziła niż zapytała i wstała
-zaczekaj-złapał jej rękę i pociągnął obok na sofę-wysłuchaj mnie-powiedział spokojnie i przysunął się bliżej niej,delikatnie splótł palce obu dłoni.Podobało się to szatynce, ale nadal nie wiedziała dlaczego tak postąpił-nie chciałem by to tak wyszło i byś to tak odebrała
-ale odebrałam to tak-teraz ona powiedziała oschłym głosem-dlaczego mnie pocałowałeś?
-[t/i] nie wiem,to był impuls-szepnął i spojrzała na jego twarz,żałował że to zrobił-nigdy bym cię nie skrzywdził
-nigdy?! ty mnie ciągle krzywdzisz,ja od kilku miesięcy nocami płaczę przez CIEBIE!-chłopak puścił dłoń i zasłonił twarz
-o tym właśnie mówię-odezwał się- to przez moich przyjaciół taki się stałem..........
-oni ci pomagają!-nie rozumiała go
-oni.........-złapał jej dłoń w swoich -oni to robią nie świadomie tak jak ja was krzywdzę,przez nich czuje się nikim,nikim!
-z tego co zauważyłam oni się martwią o ciebie,Niall...-zauważyła że blondyn ma łzy w oczach
-kim jest Niall Horan?no kim? nikim! pije pali i nic nie robi!
-nie mów tak,jesteś idolem miliona nastolatek,nawet one się martwią,może tego nie widać w wywiadach że jesteś smutny,ale one nie są głupie
-mają dziewczyny,swoje życie,mają dla kogo żyć, ja tego nie mam....... gdy się nade mną litują czuje się "zerem"-kontynuował rozmowę na temat chłopaków- a ty ty po prostu mówisz do mnie co myślisz,motywujesz mnie!
-motywuje?-zaśmiała się-raczej nie,
-przez ten czas co tu jesteś,zmieniłem się ty tego nie widzisz bo nie wiesz jak było strasznie przed twoim przyjazdem-westchnął-bez ciebie nie dam rady,ty trzymasz mnie przy życiu
-nie rób jaj....-powiedziała przerażona jego wyznaniem
-zakochałem się w tobie!-powiedział nieco głośniej,dziewczyna wstała ubrała buty i trzasnęła drzwiami,a chłopak opadł na kanapę.
Tego popołudnia była umówiona z koleżankami w parku,idąc tam ciągle myślała o tamtej rozmowie.Jeżeli to prawda co jej powiedział, jak ma się zachować? Wszyscy zauważyli że się zachowuje inaczej,ale skłamała że źle się czuje.Zjedli obiad,a potem kolacje na mieście i spokojnie wracała do domu.Weszła do domu, od razu pojawił się Liam i zaczął swoje mądrości.
-gdzieś ty była? dzwoniłem i martwiłem się-mówił
-przestań,byłam z koleżankami-powiedziała obojętnym głosem
-zgadnij co się stało-powiedział tak jakby szczęśliwy
-nie wiem-powiedziała wzruszając ramionami
-spójrz-kazał jej delikatnie spojrzeć do salonu,zobaczyła tam Nialla siedzącego z chłopakami,śmiali się i grali w gry-nie wiem co mu się stało,ale cieszę się
-ja też nie wiem-domyślała się,że chciał jej pokazać że może się zmienić
Wzięła kolejną wodę z szafki i poszła do pokoju,potem wzięła szybki prysznic,ubrała koszulkę i spodenki do spania.Rzuciła się na tapczan,włączyła tv i leżała myśląc ciągle o tym samym DLACZEGO? Co ten chłopak zrobił tej dziewczynie?ona ciągle o nim myśli,pierwszy raz w życiu jej się to zdarzyło. Była godzina 23,usłyszała delikatne pukanie do drzwi,zerwała się ze strachu a potem się uchyliły,stał w nich Niall bez koszulki tylko w spodniach od pidżamy.
-możemy porozmawiać?-zapytał zamykając za sobą drzwi
-yhy-westchnęła a on usiadł na łóżku,poklepała miejsce obok siebie-kładź się-posłuchał dziewczynę,która była bardzo miła,gdy się położył poczuła od jego piękny zapach perfum,którego nigdy nie czuła przez smród alkoholu i papierosów
-chłopacy już śpią,a ja nie mogłem zasnąć,usłyszałem że u ciebie jeszcze gra telewizor więc pomyślałem....-powiedział
-rozumiem, cieszę się że dzisiaj spędziłeś czas z nimi-odpowiedziała
-nie mogę ich już więcej ranić, na prawdę cię przepraszam za wszystko,nie chciałem cię tak zranić-dotknął jej policzka i przeszedł jej ciało kolejny dreszcz,ale tym razem przyjemny
-cieszę się że w końcu to zrozumiałeś-uśmiechnęła się do niego
Po chwili niezręcznej ciszy, zaczęli rozmawiać,na różne tematy,poznawała tego chłopaka tak samo on szatynkę .Różnili się pod wieloma względami,ale także mieli dużo cech wspólnych.Zaczynała czuć coś do niego,mimo iż nie był w jej typie i z tego co wy wnioskowała także nie była w jego typie,ale świetnie się dogadywali,to wystarczyło.Zanim się zorientowali było po 4,postanowili się pożegnać i iść spać.Nie chcieli się rozstawać,coś ich do siebie przyciągało.
-poczekaj-załapała go za dłoń-nie żeby coś,ale pocałuj mnie,tak na dobranoc,-chłopak pochylił się nad chudym ciałem dziewczyny i delikatnie musnął jej usta,sprawiając u niej w brzuchu motylki,zobaczył jej uśmiech,tak uśmiech pierwszy raz się do niego uśmiechnęła
-miłych snów-wyszeptał także z uśmiechem i poszedł do siebie
***
Chłopacy siedzieli i jedli śniadanie,kiedy Niall pojawił się z uśmiechem na ustach i przywitał się z nimi krótkim "siema".Usiadł z nimi do stołu i zajadał kanapki,pierwszy raz z takim apetytem.
-a co ty taki szczęśliwy Horan?-zapytał Zayn
-życie jest piękne-powiedział,myśląc o niej,o [t/i] i o tym jak poprosiła by ją pocałował.Zrobił to delikatnie,wiedział że jest strasznie wrażliwa i nie może jej zrobić krzywdy takiej jaką czynił.
-czy ty siebie słyszysz?-wykrztusił Harry,który uprzednio zakrztusił się sokiem
-tak,słyszę-zaśmiał się,tak długo nie słyszeli jego śmiechu,takiego prawdziwego-dzięki jednej osobie w tym naszym otoczeniu taki jestem-stwierdził,a chłopacy na siebie spojrzeli myśląc że to dzięki nim
-no mów,który to z nas?-powiedział dumny Lou
Zaspana szatynka schodziła właśnie na śniadanie słysząc śmiech w kuchni,przystanęła i spojrzała na roześmianego Nialla, powiedziała "dzień dobry"z wielkim uśmiechem. Zdziwiła się kiedy blondyn wstał i podszedł do niej mówiąc.
-to ona!-przytulił ją od tyłu,a ona stała zszokowana
-[t/i]? -zapytali zdziwieni chłopcy
-właśnie co ja?-zapytała będąc w gronie zainteresowanych
-spędziliśmy razem noc-stwierdził blondyn,zabrzmiało to dwuznacznie
-ty gnoju-rzucił się na niego Liam-jak mogłeś
-Liam my tylko rozmawialiśmy-powiedział przerażony Niall, a dziewczyna wkroczyła do akcji
-Liam!! puść go on mówi prawdę, spędziłam z nim noc na rozmowie-poskutkowało,ale szatyn był zły
-zwykła rozmowa nic więcej?-zapytał ponownie uspokajając się
-tak,Liam przecież bym nie mogła....-urwała czerwieniąc się i usiadła na miejsce Nialla kończąc jego kanapkę,bo żadna już nie została na wielkim talerzu
-dzięki temu że ona jako jedyna się nade mną NIE litowała, zrozumiałem coś-powiedział dalej stojąc -ona otworzyła mi oczy
-dlaczego byłeś taki?powiedz w końcu-westchnął Liam
-przez was!-chłopacy drgnęli i utkwili wzrok na blondynie,byli źli-wy macie wszystko, macie dziewczyny i kogoś kochacie,macie w kimś oparcie,a ja?
-my ciebie kochamy-powiedział Zayn
-jesteście szczęśliwi a ja nie potrafię,-powiedział-ona-szatynka zastygła w bezruchu- uświadomiła mi że nie powinienem was ranić,dlatego,że mi się nie układa
-cieszymy się-powiedział Harry i zaklaskał dwa razy i za to dostał w głowę od Louisa
-Liam nie miał byś nic przeciwko gdybym chciał się spotykać z [t/i]-szatynka zakrztusiła się napojem
-nie wiem-powiedział szatyn wpatrując się w siostrę-jeśli nie zranisz jej, nie zrobisz krzywdy nie mam nic przeciwko,ale ona musi też tego chcieć-powiedział a Irlandczyk podskoczył z radości
-[t/i] czy byś chciała się ze mną spotykać?-zapytał łapiąc ją za rękę
-Niall-wszyscy wpatrywali się w nich wyczekując odpowiedzi,szatynka była speszona-muszę cię lepiej poznać by móc pomyśleć o związku z tobą-powiedziała pewna siebie
-pójdziesz ze mną na randkę, dzisiaj?-zapytał
-jeśli od tego mamy zacząć? to tak-uśmiechnęła się i zauroczyła go jeszcze bardziej
-dziękuję-pocałował jej zewnętrzną część dłoni i usiadł obok
````rok później```
-uśmiech-zaśmiał się blondyn i namiętnie pocałował szatynkę,która odwzajemniła pocałunek
Wyszli z automatu,który robił im zdjęcia,gdy dziewczyna zobaczyła zdjęcia parsknęła śmiechem i pokazała kilka z nich Niallowi,który także się zaśmiał.Szli dalej wśród różnych alejek,trzymając się za ręce.Byli już razem od roku,tak po tamtej randce stali się parą,Niall zmienił się,stał się dla niej najważniejszym człowiekiem,tak samo ona, nienawidził jej,a teraz kocha na zabój.Osiemnastolatka przytuliła się do blondyna,on objął ją ramieniem i pocałował w czoło.Myślała że jest innym człowiekiem,będzie chciał się ciągle z nią kochać,ale nie, przez ten cały czas kiedy są ze sobą nie uprawiali sexu,nie spieszyli się.Zachowywali się jak małe dzieci,które potrzebują jeszcze zabawek,tak wyglądało ich życie.Gdy mieli cały dzień wolny tylko dla siebie, spali do południa,potem przytuleni oglądali filmy.Nikogo w życiu Irlandczyk nie obdarzył takim uczuciem jak siostrę swojego najlepszego przyjaciela. Siedzieli w wielkim ogrodzie z tyłu domu,który był odgrodzony wielkimi choinkami. Chłopak wyciągnął pudełeczko do robienia baniek mydlanych,narobił ich pełno,dziewczyna skakała i rozbijała je a on biegał za nią kamerując ją,była szczęśliwa.Zauważyła że ciągle ją kameruje,rzuciła mu się na szyje,upadli na trawę i wpiła się w jego usta,kochała jego pocałunki,nagrał także to.Usiedli na kocu i wyciągnęli pudełka z daniami chińskimi,nie często jadali fast-food ale się zdarzało tak jak teraz,ich rocznica.
-przez to jedzenie będę gruba-zaśmiała się łapiąc się za swój płaski brzuch
-przestań- złapał się także za swój płaski brzuch-masz taką samą przemianę materii jak ja-powiedział dumny
-ale jak tak dalej pójdzie to będę gruba,bo taaaak dużo jem-zaśmiała się i pokazała jak dużo je
-nie pozwolę ci przytyć,dopiero jak będziesz tu-dotknął jej brzucha-nosiła moje dziecko-uśmiechnął się
-chcesz mieć dziecko?-zapytała zadziornie
-a ty byś nie chciała mieć takich małych Horanków?-zapytał
-jeżeli miałby by odziedziczyć po tobie wygląd to tak,ale jak charakter to nie-zaśmiała się, tak ich wiele różniło zdawała sobie z tego sprawę,ale kochała go jak wariatka
-no to co? do roboty!-podniósł ją na ręce i z ogrodu zaczął nieść ją do domu
-do jakiej roboty?-zapytała śmiejąc się
-same Horanki się nie zrobią-zaśmiał się, kładąc ją na ich wygodne łóżko i całując po szyi
-boje się-szepnęła,przecież pierwszy raz miała... ale chciała tego i to bardzo
Ajc, taki słodki Horanek.. :D
OdpowiedzUsuń