niedziela, 30 grudnia 2012

#9 Liam

Po wejściu do domu, nasz usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Liam zaczął wkładać ręce pod moją bluzkę.Upuściłam torebkę,która spadła z hukiem na ziemię,spojrzeliśmy na nią i kontynuowaliśmy to zaczęliśmy. Nasze ubrania były porozrzucane po całym mieszkaniu,leżeliśmy nadzy na wielkim puszystym dywanie .Byliśmy tak na siebie napaleni że wiedziałam że Liam dużej nie wytrzyma, wbił się we mnie.Był bardzo stanowczy jego ruchy były bardzo  szybkie,mocne, szeptał co chwilę mi do ucha że mnie kocha.
Jęczałam ile sił,on nie pozostawał dłużny.Po paru szybkich pchnięciach doszliśmy,czułam nasienie rozlewające się po moim ciele,opadł swoim mokrym ciałem na mnie.Leżeliśmy tak chwilę wtuleni w siebie i rozmawialiśmy.
-jesteś zajebista-powiedział z uśmiechem
-nie to ty jesteś-droczyłam się z nim
-miałem na ciebie ochotę od samego początku tej kolacji z chłopakami
-tak wiem, ciągle czułam jak palcami wędrujesz po moich nogach w tej restauracji
-oj wiesz jak na mnie działasz
-już 2 lata jesteśmy razem a ty nadal jesteś taki niesamowity-wtuliłam się w niego jeszcze bardziej
-[t/i] też cię kocham
~~dwa tygodnie później~~~~
-jezu kochanie co ci jest?-zapytał Liam trzymający moje włosy by nie wpadły do ubikacji
-Liam proszę cię wyjdź nie patrz na mnie-poprosiłam kiedy już robiło mi się lepiej
-ale to już 3 dzień z kolei kiedy jesz i wymiotujesz wszystko-powiedział z bólem w głosie
-to przejdzie, żołądek zatrułam czy coś -powiedziałam by go uspokoić
Zadzwoniłam do El. była moją przyjaciółką i mieliśmy bardzo dobry kontakt.
-Cześć El. co tam u ciebie słychać
-no hej [t/i] co się dzieje?
-dobra, ty wszystko wyczujesz, od 3 dni źle się czuję ciągle wymiotuje
-a może w ciąży jesteś?
-ja? nie skąd? przecież z Liamem się zabezpieczamy.
-słuchaj przyjadę do ciebie po drodze kupię test,ok?
-no dobra i tak sama siedzę,do zobaczenia
El przyjechała dała mi test do ręki, wahałam się, ale zrobiłam go.Wyszedł pozytywnie, zaczęłam płakać,przyjaciółka pocieszała mnie, że może być felerny test i bym poszła do lekarza.Postanowiłam pójść do lekarza, chciała ze mną iść ale powiedziałam że wezmę Liama, ale by nic nikomu nie mówiła zanim się nie potwierdzi.
Po dwóch dniach umówiłam się na wizytę u ginekologa, Liamowi powiedziałam że idę do lekarza rodzinnego. Nie chciałam go okłamywać,ale musiałam.Pani zbadała mnie i poprosiła na rozmowę.
-gratuluję jest pani w 2 tygodniu ciąży.-po tych słowach zbladłam
-dziękujęęę-wyjąkałam i wyszłam z gabinetu.
Poszłam do parku musiałam to przemyśleć jak to się stało?Tak szybki sex na dywanie, akurat nie zabezpieczyliśmy się.To koniec pomyślałam, nie mogę usunąć dziecka, ani nie mogę pozwolić by kariera Liama poległa w gruzach.Zostawię go na zawsze, na tą myśl płakałam.Nie mam z kim porozmawiać, no tak El,wybrałam numer ale odrzuciłam po pierwszym sygnale, nie chcę by zniszczyła mój plan. Postanowiłam wrócić do domu i spakować wszystkie rzeczy i jak najszybciej wyjechać,by go nie zastać.To wszytko pomyślałam rozglądając się po mieszkaniu, spakowałam jedno nasze wspólne zdjęcie w ramce i jego bluzkę na pamiątkę,zamknęłam torbę.Dwie walizki,postawiłam je przed drzwiami,poszłam ostatni raz obejrzeć mieszkanie, westchnęłam,spojrzałam na zegarek Liam miał pojawić się niebawem więc szybko otworzyłam drzwi.  Liam stał w drzwiach z uśmiechem na ustach,ale po chwili jego oczy dostrzegły walizki.
-co ty robisz? - zapytał
-odchodzę Liam,odchodzę proszę nie utrudniaj mi tego-powiedziałam a on wszedł do domu
-odchodzisz?! na ile? dlaczego?
-na zawsze -powiedziałam i czułam ze mam łzy w oczach
-kochanie powiedz mi dlaczego? nie rób mi tego
-na prawdę mi ciężko, ale muszę nie chce tego robić-i rozkleiłam się
-zostań-prosił i sam zaczął płakać-jesteś dla mnie całym światem
-nie Liam-otrząsnęłam się
-czyli już się nie zobaczymy?-spytał i kolejna jego łza pojawiła się na jego policzku
-tak nigdy,proszę cię pocałuj mnie już ostatni raz
Bez namysłu przysunął się do mnie i namiętnie pocałował rozkoszowałam się ostatnim z nim pocałunkiem,
-a i jeszcze nie dzwoń do mnie, daj mi spokój -powiedziałam to zabierając walizki-znajdziesz sobie kogoś kogo bardziej pokochasz
-ale ja tylko ciebie kocham {T/I}!!!!!!
Wyszłam nie wytrzymałam, wiem że go tym zabiłam,odeszłam od człowieka którego kocham a on mnie.Wsiadłam do wcześniej zamówionej taksówki i udałam się na lotnisko,ostatni raz byłam tam 2,5 roku temu.Kupiłam najszybszy bilet do Polski i wsiadłam do samolotu, złapałam się za brzuch i powiedziałam "damy sobie radę".Wróciłam do rodziców, wiedzieli o wszystkim, zrozumieli mnie.A Liam? Dzwonił do mnie,pisał nie odbierałam pisał na TT że by chciał jeszcze raz mnie spotkać i wytłumaczyć wszystko.Było widać po jego zdjęciach że nie jest szczęśliwy.
Brzuch zaczął być widoczny,miałam spokój bo nikt nie wiedział gdzie mieszkam i nie miałam zamieszania przez fotoreporterów. W maju na świat przyszła dziewczynka nazwałam ją "Lidia" była bardzo podobna do Liama. Na początku lipca przypomniało mi się że w domu Liama zostawiłam mój złoty wisiorek po prababci  .To pamiątka rodzinna,postanowiłam że po nią wrócę i miałam nadzieję że Liam nie zmienił mieszkania i zamków.
Poleciałam do Londynu,było popopołudnie wiec zamówiłam taksówkę, trudno mi było podróżować z Lidią ale w domu jej nie mogłam zostawić,jest dla mnie wszystkim.Stojąc przed drzwiami mieszkania Liama zapukałam, nikt nie otwierał na tabliczce nadal tkwiło nazwisko PAYNE.Wsadziłam mój klucz do zamka i otworzyłam go, cieszyłam się że tak szybko mi poszło.W domu nic się nie pozmieniało,może to że było brudno i było czuć odór alkoholu.Otworzyłam okno by  się trochę wywietrzyło,małą w nosidełku położyłam koło siebie i zaczęłam szukać po szafkach mojego naszyjnika, znalazłam go był w pudełeczku,spakowałam go do torby i zaczęłam oglądać mieszkanie,nagle usłyszałam,że ktoś otworzył drzwi,to był Liam. Byłam w jego sypialni, nie wiedziałam co zrobić.Miałam nadzieję że jest w łazience, wzięłam małą i ruszyłam by wydostać się z mieszkania. Liam siedział w kuchni z rękami na głowie,nagle nosidełkiem strąciłam świeczkę zapachową z komody,zauważył mnie.
-[T/I]? co ty tu robisz?-zapytał,tak brakowało mi jego głosu
-przepraszam, zostawiłam swój wisiorek po prababci, zapomniałam ci oddać kluczę i weszłam tu,oto one i znikam już z twojego życia-powiedziałam patrząc na niego i rzucając klucze na komodę
-Nie! [t/i] zaczekaj-krzyknął -przepraszam -zapomniałem że dziecko masz
-no właśnie daj mi spokojnie opuścić ten dom.
-nie proszę zostań chociaż na herbatę-powiedział prosząc,zgodziłam się
Siedzieliśmy w ciszy pijąc herbatę.
-tęskniłem za tobą, zmieniłaś się, ładniej wyglądasz i zmieniłas fryzurę
-tak przytyłam,mam większe cycki, to przez ciąże
-widzę że ty sobie życie ułożyłaś-uśmiechnął się i spojrzał na śpiącą Lidie
-tak,-powiedziałam przez zaciśnięte zęby,moje uczucia względem Liama nie osłabły.
-a jak ma na imię?
-Lidia-uśmiechnęłam się
Nagle mała zaczęła płakać,była głodna bo nie jadła od 3 godzin.
-mogę ją nakarmić,a potem już pójdę?-zapytałam
-oczywiście karm ją gdzie chcesz-odpowiedział-może potrzebujesz wodę na mleko?
-nie Liam, karmię piersią,dziękuję
Wzięłam małą na ręce i usiadłam na kanapie,podwinęłam bluzkę i dałam jeść małej. Liam po chwili usiadł koło mnie i spojrzał na małą.
-ma po tobie nos-uśmiechnął się-ale chyba jest podobna do ojca
- tak i to bardzo jest podobna do ojca-spojrzałam na Liama
-a jak się nazywa ten szczęśliwiec?-nie odpowiedziałam-a ile ona ma?
-tydzień temu skończyła 2 miesiące-popatrzyłam na małą
-tak bardzo  chciałbym byśmy byli razem,ale ty masz pewnie ułożone życie z jej ojcem-nie odpowiedziałam, nagle zaczęły łzy płynąć po moich policzkach.-nie płacz-przytulił mnie
Liam się zamyślił.
-jeżeli mała ma 2 miesiące a 9 miesięcy trwa ciąża czyli 11 miesięcy temu zaszłaś w ciążę-głośno myślał- 11 miesięcy temu byłaś ze mną,zdradziłaś mnie?
-Liam-zaczęłam płakać
-z kim? Lou? Niall? Zayn? Harry?-powiedz mi-którego to dziecko-zapytała zdenerwowany, nie wytrzymałam
-nigdy cię nie zdradziłam,to twoje dziecko-odwróciłam głowę by nie patrzeć mu w oczy-ja muszę iść i wrócić do domu.
-nie stój!!czy ja się przesłyszałem  jestem ojcem?-spytał z niedowierzaniem
-nie proszę Liam tak będzie lepiej wypuść mnie,nie pozwolę by twoja kariera ucierpiała.-wstałam
- przepraszam cię-powiedział -mogę Lidię na ręce?
-oczywiście-podałam mu ją a wcześniej pokazałam jak trzymać
-Lidia, ja jestem twoim tatusiem-trzymała go za palec i wpatrywała się w jego oczy- tatuś nigdzie was nie puści za bardzo was kocha, nigdy nie zostawi.-[t/i] słyszysz, nigdzie nie idziecie, nie mogę Cię, WAS ponownie stracić -uśmiechnął się
Liam pokochał Lidię i razem stworzyliśmy idealną rodzinę.

czwartek, 27 grudnia 2012

#8 Louis

imagin z Lou mam nadzieję że się spodoba ;)
____________________________________________________________
Z Lou jestem od ponad roku,jesteśmy bardzo szczęśliwi.Od kilku miesięcy mieszkamy razem z czego oboje się strasznie cieszymy.Ostatnio strasznie się pokłóciliśmy o głupią drobnostkę,kilka słów za dużo,które tak mocno nas zabolały.Nie odzywamy się do siebie,przechodzimy obojętnie jak byśmy się nie znali.Boli mnie to wszystko śpimy w jednym łóżku odwrócenie do siebie plecami, brakuje mi tego jego uśmiechu przez który sama ja stawałam się uśmiechnięta.I tak minął tydzień,codziennie to samo, rano wstać zrobić mu śniadanie i nie dostać nawet buziaka, uśmiechu w zamian. W pracy zapominałam o tym wszystkim,jednak powrót do domu sprawiał mi trud,co będzie tak dłużej nie wytrzymam.
"Sobota" z taką myślą otworzyłam oczy,on spał odwrócony w moją stronę,uśmiechnęłam się na jego widok,ale on tego nie widział.W planach miałam zrobić mu śniadanie,poczekać aż wyjdzie do pracy w której spędza cały tydzień,potem położyć się do łóżka z lodami i oglądać bezsensowne komedie.
Delikatnie przeciągnęłam się na łóżku, tak by go nie dotknąć i nie obudzić.Jednak obudził się,złapał mnie za rękę, zdziwiło mnie to gdyż od czasu kłótni nie dotykaliśmy się.Trzymał moją rękę,próbowałam ją wyrwać z uścisku ale bez skutecznie.Drugą ręką przybliżył moje ciało do siebie.
-spójrz na mnie-usłyszałam jego głos, odezwał się do mnie nie wierzyłam,ale i tak nie wykonałam  jego polecenia mój wzrok był skierowany w stronę sufitu.-[t/i] słyszysz?-zapytał jednak ani drgnęłam.
Poczułam że wypuścił moją dłoń z uścisku,po chwili złapał mnie za podbródek i wymusił bym spojrzała w jego oczy,moje oczy były całe we łzach,które w każdej chwili chciały wycieknąć z moich oczu.
Spojrzałam w jego oczy była w nich pustka,tęsknota,ból.
-przepraszam-wyszeptał i w tym momencie łzy same zaczęły lecieć a on ścierał je kciukiem
-muszę zrobić kanapki,przecież idziesz do pracy-odezwałam się-puść mnie-poprosiłam
-nie nigdzie nie idziesz-powiedział i bardziej przytulił się do mnie-ten weekend mam wolny
Nie wiedziałam co mam robić,brakowało mi go jednak nie mogłam mu tego powiedzieć, wiem że wina leży po obu stronach jednak boje się że go stracę.
-przepraszam,nie powinienem tak zareagować,przepraszam-powtórzył-nie chce cię stracić, jesteś dla mnie kimś wyjątkowym,kocham cię-mówił patrząc w moje oczy-rozumiesz?!-zapytał a ja ciągle płakałam
-rozumiem-zaczęłam krztusić się łzami-ja ciebie też przepraszam głupio się zachowałam-powiedziałam-kocham cię-wyszeptałam i poczułam jego usta na swoich.Całował delikatnie,tak jakby nie chciał mnie skrzywdzić,rozkoszowałam się chwilą,z czasem stał się bardziej namiętny.Po chwili leżał na mnie i ciągle całując zaczął wkładać ręce pod moją dużą bluzkę do spania, dotknął piersi a ja się uśmiechnęłam podczas pocałunku. Ściągnął bluzkę i zostaliśmy oby dwoje w majtkach,bardzo dawno tego nie robiliśmy,było widać że brakuje nam siebie.Stał się bardziej zachłanny jedną rękę wkładał w moje majtki delikatnie pocierając nią o moją kobiecość.Moje ręce wędrowały po jego ciele i jakby nie pamiętały jak one wygląda mimo iż znały jego każde wzniesienie i dołek. Zaczęło się Lou doprowadzał mnie do szaleństwa,wiłam się na tym łóżku jęcząc,nagle doszłam a on spił wszystko.Nadszedł czas na mnie i na moje "sztuczki" ,gwałtownie obróciłam go tak że leżał on pode mną.Całowałam go wzdłuż ciała wiedziałam że to lubi,jęczał moje imię,doszłam do jego bokserek.Prosił o to delikatnie je zsunęłam i zajęłam jego "sprzętem" najpierw ręką a gdy uzyskał odpowiednią długość przejechałam po nim językiem i wsadziłam do buzi.Poruszałam wolno ale zwiększałam tempo on jęczał jak opętany, po chwili poczułam jego nasienie w ustach,połknęłam je.Znowu on `wisiał` nade mną,rozłożyłam nogi a on wpasował się w nie,złapałam go za jego pupę i ścisnęłam.Wszedł we mnie bardzo szybko nie spodziewałam  się po nim takiego tempa,ale wiedział że mi się to podobało.Poruszał się bardzo szybko moje ręce były zawieszone na jego szyi i ciągały za jego włosy.Uśmiechał się poprzez jęki,tak mnie to podniecało,nagle czułam że zaraz dojdziemy.Jego sperma rozlała się po moim ciele,czułam jak Lou wychodzi ze mnie i kładzie się obok.
-kocham cię-wyszeptał i mocno się do mnie przytulił
-ja ciebie też-uśmiechnęłam się do niego
-brakowało mi ciebie skarbie-pocałował mnie w czoło


środa, 26 grudnia 2012

#7 Niall

 chciałabym życzyć wam Wesołych Świąt . Mam nadzieję że spędziliście mile święta ;)
__________________________________________________________

-Dzień Dobry-przywitałam się grzecznie przytulając się do państwa Horan
-a ze mną się przywitać to nie łaska?!-usłyszałam głos za sobą
-Niall?-zapytałam odwracając się
-[T/I]! -chłopak przytulił mnie-tęskniłem za tobą-wyszeptał mi do ucha
-ja za tobą też-odwzajemniłam uścisk-myślałam że ciebie nie będzie
-ale jestem,cieszysz się?-spytał patrząc w moje oczy
-no jasne-uśmiechnęłam się do niego 
-Niall i [T/I] chodźcie do stołu!!-usłyszeliśmy głos dobiegający z salonu 
-tak już idziemy-powiedział Niall i puścił mnie przodem.
Atmosfera była bardzo przyjazna,każdy ze sobą rozmawiał, chłopak opowiadał jak czuję się jako światowa gwiazda.Dużo śmialiśmy się przy stole opowiadając kawały. Wszystkiego musiałam spróbować, było pyszne, pani Horan ma talent do gotowania.Potem z Niallem piłam szampana,a rodzice mocniejsze trunki.
Znudziło wam się siedzenie przy stole i Niall zaprosił cię do swojego pokoju.
-Cieszysz się że wróciłeś na święta do domu?-zaczęłam rozmowę
-no jasne że się cieszę, tu mogę być sobą.-uśmiechnął się
Uwielbiałam jego uśmiech, jeszcze przed tym jak był sławny bardzo podobał mi się i wydawało mi się że ka mu też,jednak jego sława oddaliła nas od siebie. Gdy tylko przyjeżdża do miasta,spotykamy się z przyjaciółmi w pubie i rozmawiamy.Ostatnie nasze spotkanie było we wakacje to dosyć długo,ale czego się nie robi dla  przyjaźni.
-mam dla ciebie prezent -wyrwał mnie z zamyślenia
-dla mnie?-spytałaś zdziwiona
-tak,dla ciebie,miałem ci to o wiele wcześniej dać ale nie było okazji być sam na sam-uśmiechnął się
-ja nic dla ciebie nie mam-powiedziałam smutna-nie wiedziałam że będziesz na święta
-[T/I] nie przejmuj się,bo to drobiazg ode mnie,wystarczy że mi ładnie podziękujesz-zaśmiał się i podał małe pudełko.
Pudełko buło prostokątne,rozerwałam papier który je okrywał,po czym delikatnie przejechałam palcem po pudełeczku,było miłe w dotyku. Zastanawiałam się co może kryć się w tym pudełeczku i delikatnie otwierałam.Moim oczom ukazała się bransoletka z przywieszką na której były wygrawerowane nasze inicjały / N + {inicjał imienia} =BFF/. Uśmiechnęłam się na widok tej bransoletki po czym spojrzałam na chłopaka,który spoglądał na moją reakcję.
-Niall to piękne ale nie mogę tego przyjąć-powiedziałam oddając mu pudełeczko
-ależ możesz-podszedł i założył mi ją na rękę.
-dziękuję-przytuliłam go
-bardziej mi podziękuj -powiedział uśmiechając się
-dobrze to musisz się troszkę zniżyć-był ode mnie o głowę wyższy.
Tak jak prosiłam Niall zniżył się i nastawił policzek,delikatnie pocałowałam go a on szepnął 'musisz się jeszcze postarać".Spojrzałam na niego pytająco, a on wskazał palcem na usta,więc delikatnie musnęłam jego wargi,były bardzo delikatne po czym odsunęłam się od niego.
-już wystarczy?
-o tak- uśmiechnął się -muszę coś ci powiedzieć...-załamał mu się głos.
-słucham cię-powiedziałam zaciekawiona tym co chce powiedzieć
-bo ja możesz uznać mnie za kretyna,ale nie mogę tego w sobie już dusić...-złapał mnie za ręce i spojrzał w oczy.-moja kariera rozwija się strasznie szybko a ja nie mam czasu by częściej się z tobą spotykać,a zależy mi bardzo na tobie,pewnie mnie nie rozumiesz bo już sam się w tym wszystkim pogubiłem. [t/i] ja cię kocham od zawsze.
-Niall...-załamał mi się głos-nie wiem co powiedzieć..też jestem w tobie zakochana,
-zostań moją dziewczyną-spojrzał głębiej w moje oczy
-ale ja nie wiem czy możemy...
- [t/i] dlaczego? -zapytał  smutno
-jeżeli twoje fanki mnie nie polubią,boję się że mnie zniszczą a ja strasznie boją się hejterów-powiedziałam prawdę
- obiecuję ci że nie pozwolę aby cię ktoś obraził-podszedł do ciebie-to co spróbujemy być razem?
-dobrze spróbujmy- wtuliłam się w jego ciało,a on przytulił mnie
Czułam się wtedy bardzo bezpieczna i kochana,a tego najbardziej mi brakowało.
-co teraz z nami będzie?-zapytałam myśląc o przyszłości
-będziemy razem bo się kochamy-powiedział z uśmiechem
-Niall ty jesteś kilka razy w roku tu w Irlandii, nie wiem czy ja wytrzymam tyle bez ciebie...
-kochanie, polecisz ze mną do Londynu-zadecydował
-jak ty sobie to wyobrażasz? ja nie mogę-powiedziałaś siedząc na przeciwko chłopaka
-niby czemu nie możesz wyjechać?-zapytał- ja chcę byśmy byli ze sobą częściej
-Niall tu jest mój dom, nie mogę od tak wyjechać.
-[t/i] rozumiem,tu też jest mój dom, odwiedzam go jak najczęściej,ale czasami potrzeba zmian,-powiedział wpatrując się w moje oczy-proszę daj nam szansę i pojedź ze mną chodź na kilka tygodni.-zrobił maślane oczka.Bardzo chce pojechać,ale boję się co będzie jak to wszytko tu zostawię.Ale może ma rację "czasami potrzeba zmian",koniec użalania się nad sobą.
-dobrze, pojadę z tobą do tego Londynu,ale nie bd tam długo-chłopak przybliżył się do mnie czułam jego oddech i usta które łączą się z moimi.Był to krótki delikatny pocałunek,pełen uczucia, w brzuchu latało duże stado motyli.Chciałam by ta chwila trwałą wiecznie,chłopak przybliżał swoje usta drugi raz lecz moi rodzice wpadli do pokoju mówiąc że już wracamy.Na pożegnanie mocno się przytuliliśmy i by nikt nie widział szybko się pocałowaliśmy.
~~~~5dni później~~
-na pewno chcesz lecieć do Londynu na Nowy Rok?-zapytała mnie mama
-tak mamo,wiem że zawsze byłam w domu ale chciałabym zobaczyć Londyn-uśmiechnęłam się
-dobrze, ale uważaj tam na siebie,a tak wg  na ile tam jedziesz?
-będę uważać-przytuliłam ją- tydzień, dwa nie wiem dokładnie,codziennie będę dzwonić
-no mam nadzieję, wiem że Niall to dobry chłopak,a co najważniejsze jest twoim przyjacielem więc bawcie się dobrze-pocałowała mnie w policzek i wyszłam w stronę Nialla czekającego w aucie.
Pojechaliśmy na lotnisko,pierwszy raz leciałam samolotem, bardzo się bałam,ale chłopak był przy mnie i uspokajał za każdym razem kiedy mocniej ściskałam jego rękę.
-witam w Londynie-powiedział chłopak budząc mnie.
Na lotnisku było kilka fanek,więc Niall rozdał autografy i pomału za chłopakiem ruszyłam w stronę auta przygotowanego dla nas. Podjechaliśmy pod wielki kompleks budynków, w którym mieścił się apartament twojego chłopaka. Ze swoimi torbami ruszyliśmy do apartamentu,był wielki i bardzo ładnie urządzony.
-pięknie tu-powiedziałam spoglądając na uśmiechniętego chłopaka
-cieszę się że ci się podoba-podszedł do mnie i namiętnie pocałował
-och Niall ty zachłanny typie...-zaśmiałaś się
-w końcu będziemy mieli więcej czasu dla siebie-mocno mnie przytulił a ja odwzajemniłam uścisk.Najbardziej w Niallu podoba mi się ta opiekuńczość,zawsze jest miły.Nadal nie mogę uwierzyć że tu z nim jestem,ale cieszę się że będę z nim.
-to co dzisiaj robimy jest Nowy Rok niedaleko jest London Eye może masz ochotę tam iść?-zapytał siadając obok mnie na kanapie
-a ci się chce iść w takie zimno stać w tym tłumie?-nie chciałam tam iść bo wiedziałam że tam jest dużo ludzi,a  ja tego nie lubię.
- własnie nie wolałbym dzisiaj spędzić ten czas z tobą pod kocem oglądając jakiś film-powiedział wpatrując się w  moje oczy.Chciałam tego samego i tak jak Niall zaproponował tak zrobiliśmy, było przed 24 zaczęliśmy oglądać tv .Zadzwoniłam do rodziców złożyć życzenia dokładnie to samo robił mój chłopak.
Wybiła 24 z Niallem złożyliśmy sobie życzenia i zaczęliśmy się namiętnie całować. Niall zaczął rozpinać guziki od mojej koszuli,ja zawzięcie próbowałam ściągnąć jego koszulkę.Nasze ubrania stopniowo lądowały na ziemi.Pocałunki były zachłanne,już po chwili zostaliśmy w samej bieliźnie,chłopak  delikatnie palcami wodził po moim ciele przyprawiając mnie o drgawki.Chciałam go mieć przy sobie zawsze wiedziałam że on mnie nie skrzywdzi.
-chcesz tego?!-spytał całując moją szyję
Na znak że tego chce strzeliłam gumą od jego majtek,coraz niżej schodził z pocałunkami.Zawzięcie walczył z zapięciem od stanika,który już po chwili wylądował na ziemi,a chłopak masował moje piersi przy czym odczuwałam miłe ciepło i podniecenie.Moja ręka zjechała na jego brzuch i jechała niżej,poczułam wybrzuszenie w jego bokserkach i przejechałam ręką po nim. Niall delikatnie westchnął pod wpływem mojego dotyku,miałam nad nim władzę.Przyssał się do mojej szyi,a po chwili dopadł łapczywie do moich ust.Delikatnie rękami zjechał do lini moich majtek i pomału opuszczał je, poczułam się dziwnie i ręką złapałam je by nie ściągał ich bardziej.
-co się dzieje?-spytał z troską
-głupio mi,ale ja nigdy tego nie robiłam, wiem mam 19 lat,-popatrzyłam na niego
-muszę ci się do czegoś przyznać,ja też pierwszy raz będę to robił,ale jeśli nie chcesz nie musimy-powiedział z troską
-Niall ale ja chcę-powiedziałam-zaczynajmy
On był już delikatniejszy więc przejęłam kontrolę, ściągnęłam jego  bokserki i zaczęłam bawić się jego kolegą.Poczułam jak Niall bawi się palcami w mojej kobiecości, nigdy tego nie czułam ale było to podniecające.Po chwili chłopak delikatnie we mnie wszedł,wykonywał delikatnie posunięcia,bolało mnie ale nie zabierałam mu przyjemności,ale po chwili wyszedł ze mnie i podszedł do szafki.Wrócił zakładając prezerwatywę,wpił się w moje usta, po czym szybko wbił się we mnie głośno zajęczałam i czułam go w sobie, tym razem był bardzo stanowczy,wchodził do końca.Jęczeliśmy razem, nasze usta co chwilę łączyły. Odchyliłam głowę w tył i głośno zawyłam czując ciepło rozchodzące się od podbrzusza po całym ciele,Niall wykonał jeszcze kilka szybkich ruchów i też wygiął się w łuk krzycząc.Upadł koło mnie wychodząc ze mnie i  uśmiechając się.
-kocham cię-szepnął mi do ucha
-ja ciebie też kocham
-a wiesz że to co teraz się zdarzyło to najlepsze co spotkało mnie w życiu-musnął moje wargi.-nie chcę cię stracić za dużo dla mnie znaczysz
Czułam się świetnie,wiedząc że Niall jest przy mnie i nie chce ,mnie stracić.Byłam zakochana po uszy w chłopaku, leżałam i myślałam nad tym jak ten chłopak zmienił moje życie, ze zwykłego w którym nikt mnie nie kochał, w takie że troszczy się o mnie i kocha, a także świetnie się dogadujemy.
-ej kochanie wchodzisz teraz ty?-z zamyślenia wyrwał mnie Niall stojący przede mną w dresach
-hhmmm? słucham?-wyrwał mnie z zamyślenia
-pytałem czy teraz ty idziesz do łazienki bo ja już skończyłem?-powtórzył
-ahh tak oczywiście-wstałam i kierowałam się w stronę wyznaczoną przez chłopaka z pidżamą w ręce.
Dostałam klapsa od niego w pośladek ostrzegłam go że jeszcze się z nim rozliczę.Wychodząc z pod prysznica  ubrałam się,rozczesałam mokre włosy po czym je wysuszyłam i ułożyłam w koka.Wychodząc krzyknęłam "Niall gdzie jesteś?" jednak po chwili usłyszałam szumy w kuchni i ktoś mi odpowiedział.
-Niall zbiera bieliznę po salonie-zaśmiałam się
Okazało się,że do Nialla przyszli jego przyjaciele z zespołu kompletnie pijani. Poznałam ich i razem z nimi zaczęliśmy świętować nowy rok,nie obyło się bez komentarzy na temat mnie i Nialla. Ale my się z nimi śmialiśmy bo nie mieliśmy czego się wstydzić.


____________________
imagin wyszedł inny niż planowałam ale mam nadzieję że się podobał
ogólnie miałam plany napisać imagina świątecznego  z Zaynem ale zobaczę jak wyjdzie z czasem ;)

sobota, 1 grudnia 2012

#6 Liam

imagin z Liamem

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


Twoim bratem jest Louis, tak ten Louis Tomlinson ze znanego zespołu One Direction. Jesteś od niego o 3 lata młodsza,macie bardzo dobry kontakt ze sobą,od dziecka świetnie się dogadywaliście i tak wam zostało do teraz.Gdy wszyscy mieszkaliście w Doncaster,często spędzałaś czas z nim i jego kolegami,ale ma teraz pracę i nie ma czasu by was odwiedzać.Często dzwoni do was,próbuje utrzymać kontakt z tobą,wie że mimo iż jesteście rodzeństwem to też najlepszymi przyjaciółmi.Zna każdą twoją tajemnicę,tak samo ty znasz jego.
*zakończenie roku szkolnego*
Bardzo cieszyłaś się na te wakacje, miałaś plany wypocząć i szykować się do ostatniej klasy,którą miałaś zacząć po wakacjach.Razem z koleżankami odebrałyście świadectwa i szłyście w stronę autobusu.Nagle zadzwonił do ciebie telefon.
-Tak,mamo?
-......
-dobra to na mnie czekacie na parkingu,dobra idę.
Nie musiałaś czekać na autobus,bo tata po ciebie przyjechał i już czekał.
Pożegnałaś się z koleżankami i poszłaś na parking.
Szukałaś auta rodziców jednak nie znalazłaś,ale dalej się rozglądałaś.
-[t.i]!
Usłyszałaś głos na parkingu i zaczęłaś szukać osoby która cię woła.
Znalazłaś był to chłopak opierający się o duże czarne auto,więc szłaś w stronę auta.
-LOUIS?!-zaczęłaś piszczeć i biec w stronę brata
Mocno go przytuliłaś a on odwzajemnił uścisk i pocałował cię w policzek.
-nie wierzę że tu jesteś-zaczęłaś płakać
-ej młoda tęskniłem,musiałem cię zobaczyć-mocno cię przytulił
-nawet  nie wiesz jak ja tęskniłam,myślałam że cię już nie zobaczę.
-dobra wsiadaj,jedziemy do domu-otworzył ci drzwi auta.
Po drodze dużo rozmawialiście,tak dawno się nie wiedzieliście że musieliście to nadrobić.Dojechaliście do domu, zjedliście obiad,Louis rozdał prezenty waszym młodszym siostrą.Ty się przebrałaś w luźniejsze ciuchy i zeszłaś do rodzeństwa,które siedziało w salonie i cieszyło się z prezentów.
-idziemy się przejść?-zapytał Lou
-oczywiście-odpowiedziałaś bez zastanowienia
Przed waszym domem było kilka fanek,więc Lou rozdał autografy zrobił zdjęcia i ruszyliście na spacer.Chodziliście różnymi ścieszkami którymi w dzieciństwie uwielbialiście biegać ze znajomymi. Doszliście do parku i usiedliście na ławkę.
-nadal nie mogę uwierzyć że przyjechałeś-uśmiechnęłaś się do niego
-nie mogłem szybciej do was przyjechać,jak wiesz byliśmy w USA,strasznie mało czasu mamy dla siebie-posmutniał-chciałbym więcej czasu z tobą spędzać,ale zespół się rozwija.
-rozumiem cię-przytuliłaś go-nawet nie wiesz jaką zrobiłeś mi niespodziankę,a dziewczynką to już wg.
-a właśnie nie kupiłem ci prezentu-powiedział
-jesteś tu, to wystarczy-uśmiechnęłaś się do niego
-ale mam coś innego,mam teraz trochę wolnego czasu-uśmiechnął się-co powiesz na  cały tydzień w Londynie?
-...tyyy tak na serioo?-spytałaś z niedowierzaniem
-tak,mam czas i oprowadzę cie po nim-uśmiechnął się
-było by fajnie,ale co z rodzicami,mam 17 lat i mogą mnie nie puścić.
-nie martw się załatwię wszystko.
*3 dni później*
-nadal nie mogę uwierzyć że jadę z tobą do Londynu-byłaś bardzo szczęśliwa.
Louis cały czas się z ciebie śmiał.
-to tu,ciekawe czy chłopaki cię pamiętają-zaśmiał się wysiadając z auta
- tu mieszkasz z Liam`em,Zayn`em,Niall`em i Harrym?-spojrzałaś na piękny duży dom.
Stałaś przed drzwiami i spoglądałaś na brata wchodzącego do środka.
-siema downy już wróciłem-zaśmiał się wchodząc do środka-przedstawiam wam..-spojrzał na ciebie stojąca w drzwiach-no chodź nie wstydź się-złapał cię za rękę i wprowadził cię do środka-to moja ukochana-pocałował cię w policzek
-dziewczyna-powiedzieli razem chłopacy siedzący w salonie
-nieeee, bo siostra-zaśmiał się i cię przytulił.
-[t.i]?to ty ale żeś wyrosła nie wiedzieliśmy cię ponad rok-powiedział Zayn i podszedł się przywitać.
-no wy też wyrośliście-zaśmiałaś się
-wy wyglądacie jak para-zaśmiał się Niall
-jesteśmy rodzeństwem,a że bardzo dobrze się dogadujemy i zachowujemy jak przyjaciele,wiem że jest dziwne bo inne rodzeństwa się nie  cierpią-zaśmiał się-ale my to inna bajka,nie młoda-szturchnął cie.
Rozpakowałaś się i wróciłaś do chłopaków,którzy zaczynali pić piwa i bawić w jakieś zabawy.
-ej,siora siadaj-Lou zrobił ci miejsce pomiędzy sobą a Harrym na ziemi zagramy w butelkę,prawda albo wyzwanie-zaśmiał się
-dać jej piwo?-zapytał Zayn
-pijesz?-zapytał cię brat
-jedno mogę wypić-powiedziałaś i dostałaś piwo.
-to zaczynamy-powiedział Liam
-to pierwsze do Louisa,prawda czy wyzwanie?-powiedział Harry
-wyzwanie-powiedział poważny
-wycałuj Nialla-zaśmiał się loczek.
Louis podszedł do Nialla pierw klepnął go w pupę a potem wycałował po policzkach.
-dobra Loui przestań-wyrywał się blondyn,wycierając policzki
Także ty dostałaś kilka zadań,takich jak np. powiedzieć kto ci z nich się najbardziej podoba.
-na początku podobał mi się Harry-zaśmiałaś się
-awwww-Harry cię przytulił
-ale już mi przeszło i jest nim Lou -zaśmiałaś się i przytuliłaś brata.
Zayn i Niall musieli cię całować w policzek.Atmosfera zaczęła się rozluźniać i chłopacy coraz bardziej byli wcięci.
-[t.i]?-zapytał Niall
-niech ci będzie wyzwanie
-pocałuj z języczkiem Liama-zaśmiał się
-ej no nie-powiedzieliście równo z Liam`em-Louis weź nie takie coś miało być
-moja droga,dostałaś zadanie i musisz je wykonać-powiedział
-ale ty jesteś!
-bo dostaniesz zadanie karne,a dojdzie do tego jeszcze Zayn i Harry i Ja-zaśmiał się blondyn
-no dobra ale tak szybko-powiedziałaś do Liama
Liam położył ręce na twoich policzkach i delikatnie musnął twoje usta i po chwili wsunął swój język,czułaś motylki w brzuchu,chciałaś by to trwało cały czas.
-dobra,dobra już starczy-powiedział Louis
Powiedziałaś że idziesz się przewietrzyć z tyłu na ogród.Poszłaś do swojego pokoju i wzięłaś jednego papierosa i zapalniczkę.Usiadłaś na ławce i zapaliłaś papierosa, delikatnie się nim zaciągałaś.Nagle ktoś otworzył drzwi rzuciłaś papierosa za ławkę.
-a ty tutaj-powiedział Zayn zapalając papierosa
-no tak,muszę się przewietrzyć-powiedziałaś i wyciągnęłaś swojego cienkiego papierosa z pod ławki.
-ty?ty palisz?-spojrzał na ciebie-Lou jak się dowie to cię zabije
-proszę nie mów mu-spojrzałaś na chłopaka-ja nie palę codziennie może raz na 2/3 tygodnie
-masz jakiś problem że palisz?
-nie,nie powiem ci bo to głupie i bd się śmiać-zaciągnęłaś się
-nie no powiedz-nalegał
-jestem głupia i to tyle
-nie pierdol,mów o co chodzi-powiedział stanowczo
-no bo ja nigdy się nie całowałam i nie miałam chłopaka-zrobiłaś smutną minę-no i przez Nialla
-serio mówisz-podrapał się po głowie
-jak Liam zaczął mnie całować nie wiedziałam jak to i wg,ale potem poczułam jakieś dziwne uczucie w brzuchu.
-młoda zakochałaś się-powiedział
-ale ja nie chce, rozumiesz i to w przyjacielu brata-powiedziałaś ostatni raz się zaciągając i wyrzucając papierosa do popielniczki
-wiesz,miłość nie wybiera
-przeżyję ten tydzień,a potem muszę zapomnieć o tym co się stało
-młoda nie martw się-przytulił cię i weszliście do domu.
Poszłaś umyć zęby by brat nie wyczuł że paliłaś.
-o przepraszam-usłyszałaś że ktoś wszedł ci do łazienki
-nie no, wejdź ja tylko zęby myję-powiedziałaś
To był Liam ,przyszedł umyć ręce.
-ej no tego co do dzisiaj, to lepiej jak o tym zapomnimy-powiedziałaś by przerwać ciszę
-jak chcesz-powiedział-a co nie podobało ci się?
-spoko było-zaśmiałaś się
-to może powtórzymy?-zaśmiał się i podszedł bliżej
Chlapnęłaś go wodą i wyszłaś z łazienki śmiejąc się.
Zeszłaś na dół gdzie chłopaki oglądali film, usiadłaś i oglądałaś z nimi mimo iż cię nie interesował.
Chłopaki pozasypiali,nie wiedziałaś co masz robić była dopiero 7pm. Poszłaś do kuchni,siedział tam Liam,który cały czas spoglądał co robisz.
-dlaczego się tak na mnie cały czas patrzysz?-zapytałaś
-bo podobasz mi się-uśmiechnął się,a ty się zaśmiałaś
Wzięłaś sok i wyszłaś na zewnątrz,usiadłaś na ławce i spoglądałaś  na rośliny w ogrodzie.
-może masz ochotę się przejść po okolicy?-zapytał Liam,który przysiadł się do ciebie
-jak Lou zobaczy że mnie nie ma w domu to się zdenerwuje-powiedziałaś wpatrując się w kwiaty.
-nie obudzą się tak szybko,za dużo wypili-zaśmiał się-to jak idziemy?w razie czego zadzwoni przecież ma twój numer
Ubrałaś kaptur na głowę tak samo Liam i szliście uliczkami,a chłopak opowiadał ci różne historię związane z pewnymi miejscami.Zaczęło się ściemniać,ale nie miałaś ochoty jeszcze wracać do domu.Usiedliście na ławce pijąc wcześniej zakupione napoje.
-dziękuję za ten spacer-uśmiechnęłaś się do niego
-wiesz zawsze możesz na mnie liczyć-odwzajemnił uśmiech
-wracamy?-spytałaś bo już było dość ciemno
-tak,tylko jedną rzeczy muszę zrobić-powiedział chłopak
-jaką?-spytałaś.
Chłopak przybliżył się do ciebie i namiętnie pocałował,odwzajemniłaś pocałunek.
-wracajmy-powiedziałaś wstając i ocierając usta
-a co ci się tak śpieszy?
-wiesz,gdybym wiedziała jak dojść do domu, to bym już dawno biegła w tamtą stronę-powiedziałaś i ruszyliście.
Szliście w ciszy,nagle Liam splątał wasze palce razem i odwrócił cię w swoją stronę.
-Bardzo mi się podobasz,wiem że nie powinienem zakochać się w siostrze swojego przyjaciela,ale to się stało-spojrzał w twoje oczy.
Nagle w twoim brzuchu zaczęły dziać się dziwne rzeczy i nie mogłaś opanować emocji.
-ja też nie powinnam zakochać się w przyjacielu brata-powiedziałaś
-zostaniesz moją dziewczyną?
-ja nie wiem jak zareaguje Louis-powiedziałaś niepewnie-z chęcią bym chciała
-możemy to ukrywać,ale lepiej powiedzieć od razu by wiedział-powiedział
Delikatnie musnął twoje wargi.

Jesteś już z Liamem prawie 3 lata i nadal się kochacie.Louis jest nadal twoim najlepszym przyjacielem,nic się między wami nie zmieniło.