niedziela, 30 grudnia 2012

#9 Liam

Po wejściu do domu, nasz usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Liam zaczął wkładać ręce pod moją bluzkę.Upuściłam torebkę,która spadła z hukiem na ziemię,spojrzeliśmy na nią i kontynuowaliśmy to zaczęliśmy. Nasze ubrania były porozrzucane po całym mieszkaniu,leżeliśmy nadzy na wielkim puszystym dywanie .Byliśmy tak na siebie napaleni że wiedziałam że Liam dużej nie wytrzyma, wbił się we mnie.Był bardzo stanowczy jego ruchy były bardzo  szybkie,mocne, szeptał co chwilę mi do ucha że mnie kocha.
Jęczałam ile sił,on nie pozostawał dłużny.Po paru szybkich pchnięciach doszliśmy,czułam nasienie rozlewające się po moim ciele,opadł swoim mokrym ciałem na mnie.Leżeliśmy tak chwilę wtuleni w siebie i rozmawialiśmy.
-jesteś zajebista-powiedział z uśmiechem
-nie to ty jesteś-droczyłam się z nim
-miałem na ciebie ochotę od samego początku tej kolacji z chłopakami
-tak wiem, ciągle czułam jak palcami wędrujesz po moich nogach w tej restauracji
-oj wiesz jak na mnie działasz
-już 2 lata jesteśmy razem a ty nadal jesteś taki niesamowity-wtuliłam się w niego jeszcze bardziej
-[t/i] też cię kocham
~~dwa tygodnie później~~~~
-jezu kochanie co ci jest?-zapytał Liam trzymający moje włosy by nie wpadły do ubikacji
-Liam proszę cię wyjdź nie patrz na mnie-poprosiłam kiedy już robiło mi się lepiej
-ale to już 3 dzień z kolei kiedy jesz i wymiotujesz wszystko-powiedział z bólem w głosie
-to przejdzie, żołądek zatrułam czy coś -powiedziałam by go uspokoić
Zadzwoniłam do El. była moją przyjaciółką i mieliśmy bardzo dobry kontakt.
-Cześć El. co tam u ciebie słychać
-no hej [t/i] co się dzieje?
-dobra, ty wszystko wyczujesz, od 3 dni źle się czuję ciągle wymiotuje
-a może w ciąży jesteś?
-ja? nie skąd? przecież z Liamem się zabezpieczamy.
-słuchaj przyjadę do ciebie po drodze kupię test,ok?
-no dobra i tak sama siedzę,do zobaczenia
El przyjechała dała mi test do ręki, wahałam się, ale zrobiłam go.Wyszedł pozytywnie, zaczęłam płakać,przyjaciółka pocieszała mnie, że może być felerny test i bym poszła do lekarza.Postanowiłam pójść do lekarza, chciała ze mną iść ale powiedziałam że wezmę Liama, ale by nic nikomu nie mówiła zanim się nie potwierdzi.
Po dwóch dniach umówiłam się na wizytę u ginekologa, Liamowi powiedziałam że idę do lekarza rodzinnego. Nie chciałam go okłamywać,ale musiałam.Pani zbadała mnie i poprosiła na rozmowę.
-gratuluję jest pani w 2 tygodniu ciąży.-po tych słowach zbladłam
-dziękujęęę-wyjąkałam i wyszłam z gabinetu.
Poszłam do parku musiałam to przemyśleć jak to się stało?Tak szybki sex na dywanie, akurat nie zabezpieczyliśmy się.To koniec pomyślałam, nie mogę usunąć dziecka, ani nie mogę pozwolić by kariera Liama poległa w gruzach.Zostawię go na zawsze, na tą myśl płakałam.Nie mam z kim porozmawiać, no tak El,wybrałam numer ale odrzuciłam po pierwszym sygnale, nie chcę by zniszczyła mój plan. Postanowiłam wrócić do domu i spakować wszystkie rzeczy i jak najszybciej wyjechać,by go nie zastać.To wszytko pomyślałam rozglądając się po mieszkaniu, spakowałam jedno nasze wspólne zdjęcie w ramce i jego bluzkę na pamiątkę,zamknęłam torbę.Dwie walizki,postawiłam je przed drzwiami,poszłam ostatni raz obejrzeć mieszkanie, westchnęłam,spojrzałam na zegarek Liam miał pojawić się niebawem więc szybko otworzyłam drzwi.  Liam stał w drzwiach z uśmiechem na ustach,ale po chwili jego oczy dostrzegły walizki.
-co ty robisz? - zapytał
-odchodzę Liam,odchodzę proszę nie utrudniaj mi tego-powiedziałam a on wszedł do domu
-odchodzisz?! na ile? dlaczego?
-na zawsze -powiedziałam i czułam ze mam łzy w oczach
-kochanie powiedz mi dlaczego? nie rób mi tego
-na prawdę mi ciężko, ale muszę nie chce tego robić-i rozkleiłam się
-zostań-prosił i sam zaczął płakać-jesteś dla mnie całym światem
-nie Liam-otrząsnęłam się
-czyli już się nie zobaczymy?-spytał i kolejna jego łza pojawiła się na jego policzku
-tak nigdy,proszę cię pocałuj mnie już ostatni raz
Bez namysłu przysunął się do mnie i namiętnie pocałował rozkoszowałam się ostatnim z nim pocałunkiem,
-a i jeszcze nie dzwoń do mnie, daj mi spokój -powiedziałam to zabierając walizki-znajdziesz sobie kogoś kogo bardziej pokochasz
-ale ja tylko ciebie kocham {T/I}!!!!!!
Wyszłam nie wytrzymałam, wiem że go tym zabiłam,odeszłam od człowieka którego kocham a on mnie.Wsiadłam do wcześniej zamówionej taksówki i udałam się na lotnisko,ostatni raz byłam tam 2,5 roku temu.Kupiłam najszybszy bilet do Polski i wsiadłam do samolotu, złapałam się za brzuch i powiedziałam "damy sobie radę".Wróciłam do rodziców, wiedzieli o wszystkim, zrozumieli mnie.A Liam? Dzwonił do mnie,pisał nie odbierałam pisał na TT że by chciał jeszcze raz mnie spotkać i wytłumaczyć wszystko.Było widać po jego zdjęciach że nie jest szczęśliwy.
Brzuch zaczął być widoczny,miałam spokój bo nikt nie wiedział gdzie mieszkam i nie miałam zamieszania przez fotoreporterów. W maju na świat przyszła dziewczynka nazwałam ją "Lidia" była bardzo podobna do Liama. Na początku lipca przypomniało mi się że w domu Liama zostawiłam mój złoty wisiorek po prababci  .To pamiątka rodzinna,postanowiłam że po nią wrócę i miałam nadzieję że Liam nie zmienił mieszkania i zamków.
Poleciałam do Londynu,było popopołudnie wiec zamówiłam taksówkę, trudno mi było podróżować z Lidią ale w domu jej nie mogłam zostawić,jest dla mnie wszystkim.Stojąc przed drzwiami mieszkania Liama zapukałam, nikt nie otwierał na tabliczce nadal tkwiło nazwisko PAYNE.Wsadziłam mój klucz do zamka i otworzyłam go, cieszyłam się że tak szybko mi poszło.W domu nic się nie pozmieniało,może to że było brudno i było czuć odór alkoholu.Otworzyłam okno by  się trochę wywietrzyło,małą w nosidełku położyłam koło siebie i zaczęłam szukać po szafkach mojego naszyjnika, znalazłam go był w pudełeczku,spakowałam go do torby i zaczęłam oglądać mieszkanie,nagle usłyszałam,że ktoś otworzył drzwi,to był Liam. Byłam w jego sypialni, nie wiedziałam co zrobić.Miałam nadzieję że jest w łazience, wzięłam małą i ruszyłam by wydostać się z mieszkania. Liam siedział w kuchni z rękami na głowie,nagle nosidełkiem strąciłam świeczkę zapachową z komody,zauważył mnie.
-[T/I]? co ty tu robisz?-zapytał,tak brakowało mi jego głosu
-przepraszam, zostawiłam swój wisiorek po prababci, zapomniałam ci oddać kluczę i weszłam tu,oto one i znikam już z twojego życia-powiedziałam patrząc na niego i rzucając klucze na komodę
-Nie! [t/i] zaczekaj-krzyknął -przepraszam -zapomniałem że dziecko masz
-no właśnie daj mi spokojnie opuścić ten dom.
-nie proszę zostań chociaż na herbatę-powiedział prosząc,zgodziłam się
Siedzieliśmy w ciszy pijąc herbatę.
-tęskniłem za tobą, zmieniłaś się, ładniej wyglądasz i zmieniłas fryzurę
-tak przytyłam,mam większe cycki, to przez ciąże
-widzę że ty sobie życie ułożyłaś-uśmiechnął się i spojrzał na śpiącą Lidie
-tak,-powiedziałam przez zaciśnięte zęby,moje uczucia względem Liama nie osłabły.
-a jak ma na imię?
-Lidia-uśmiechnęłam się
Nagle mała zaczęła płakać,była głodna bo nie jadła od 3 godzin.
-mogę ją nakarmić,a potem już pójdę?-zapytałam
-oczywiście karm ją gdzie chcesz-odpowiedział-może potrzebujesz wodę na mleko?
-nie Liam, karmię piersią,dziękuję
Wzięłam małą na ręce i usiadłam na kanapie,podwinęłam bluzkę i dałam jeść małej. Liam po chwili usiadł koło mnie i spojrzał na małą.
-ma po tobie nos-uśmiechnął się-ale chyba jest podobna do ojca
- tak i to bardzo jest podobna do ojca-spojrzałam na Liama
-a jak się nazywa ten szczęśliwiec?-nie odpowiedziałam-a ile ona ma?
-tydzień temu skończyła 2 miesiące-popatrzyłam na małą
-tak bardzo  chciałbym byśmy byli razem,ale ty masz pewnie ułożone życie z jej ojcem-nie odpowiedziałam, nagle zaczęły łzy płynąć po moich policzkach.-nie płacz-przytulił mnie
Liam się zamyślił.
-jeżeli mała ma 2 miesiące a 9 miesięcy trwa ciąża czyli 11 miesięcy temu zaszłaś w ciążę-głośno myślał- 11 miesięcy temu byłaś ze mną,zdradziłaś mnie?
-Liam-zaczęłam płakać
-z kim? Lou? Niall? Zayn? Harry?-powiedz mi-którego to dziecko-zapytała zdenerwowany, nie wytrzymałam
-nigdy cię nie zdradziłam,to twoje dziecko-odwróciłam głowę by nie patrzeć mu w oczy-ja muszę iść i wrócić do domu.
-nie stój!!czy ja się przesłyszałem  jestem ojcem?-spytał z niedowierzaniem
-nie proszę Liam tak będzie lepiej wypuść mnie,nie pozwolę by twoja kariera ucierpiała.-wstałam
- przepraszam cię-powiedział -mogę Lidię na ręce?
-oczywiście-podałam mu ją a wcześniej pokazałam jak trzymać
-Lidia, ja jestem twoim tatusiem-trzymała go za palec i wpatrywała się w jego oczy- tatuś nigdzie was nie puści za bardzo was kocha, nigdy nie zostawi.-[t/i] słyszysz, nigdzie nie idziecie, nie mogę Cię, WAS ponownie stracić -uśmiechnął się
Liam pokochał Lidię i razem stworzyliśmy idealną rodzinę.

3 komentarze:

  1. ;3 OUIIIII ! Supcio,supcio ! Dasz mi z dedykiem? PLIS ! <3 z Harrym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeezu ale slodkie *,*

    OdpowiedzUsuń