Wypiłam jednego drinka, aktualnie tańczyłam z jakimś chłopakiem,który zaczął mnie całować,odepchnęłam go i zobaczyłam,że mój przyjaciel z którym przyjechałam idzie w stronę wyjścia.Pobiegłam za nim,siedział na chodniku,usiadłam obok niego.
-Lou ,co się stało że wyszedłeś?-zapytałam
-przewietrzyć się-skłamał czułam to
- powiedz prawdę,bo nigdy tak szybko nie opuszczałeś klubu-powiedziałam
-mówię,ty się świetnie bawisz więc nie chciałem przeszkadzać-powiedział
-chodzi o tamtego kolesia co mnie pocałował?-zapytałam
-nie w tym rzecz-westchnął
-Louis ty jesteś zazdrosny?-zapytałam śmiejąc się
-yyy nieee.... no może trochę-powiedział odwracając głowę patrząc w moje oczy
-o ty zazdrośniku-zaśmiałam się-chodź teraz z tobą będę tańczyć-wstałam i pociągnęłam go
Weszliśmy do klubu za rękę,podszedł ten koleś co mnie pocałował i zapytał czy potańczę z nim,oczywiście powiedziałam,że nie.Wtedy Lou mnie mocno objął w tali i wyszliśmy na parkiet.Nie umiałam za bardzo tańczyć,za to Lou jest urodzonym tańcerzem i nie potrzebował alkoholu by się rozkręcić.Tańczyliśmy ocierając się o siebie,on co chwilę szeptał mi coś do ucha i muskał szyję a ja tylko głowę w tył odchylałam.Czyż by on do mnie czuł to co ja do niego przez ostatnie 3 lata przyjaźni? Chyba tak,bo przysunął mnie do ściany i zaczął delikatnie całować moje usta,czułam jak milion szpilek kuje mnie w brzuch,ale to było przyjemne.Ręką przejechał po mojej sukience dotykając mojej piersi,a wiedział że nie miałam stanika,moja ręka powędrowała na jego pośladek.Spojrzałam że ludzie nam się przyglądają,pociągnęłam go za rękę i poprosiłam byśmy pojechali do mnie.Siedzieliśmy cicho w aucie.Weszliśmy do domu,ściągnęłam moje obcasy,on zrobił to samo ze swoimi butami,zdążyłam prze kluczyć zamek w drzwiach,a po czułam jego ręce na biodrach.Wpiłam się w jego usta,on wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni i położył na łóżku.Rekom ściągnął moją sukienkę, owinęłam nogi wokół jego bioder i ściągnęłam jego bluzkę,przejechałam palcami do jego spodni,odpięłam guzik,rozpięłam zamek i o n je do końca ściągnął.Zrobił mi kilka malinek na szyi,potem na piersiach.Nie miałam już na sobie majtek a on paluszkami zadowalał moją kobiecość,nie kryłam zachwytu i jęczałam i wyginałam się pod jego dotykiem.Jednym ruchem zerwałam jego bokserki i ukazał mi się jego okaz. Nigdy nie myślałam że będę to robić przyjacielowi Lou ale jak już jest to muszę się postarać by go zadowolić.Widziałam jak się uśmiecha i wydobywał pojedyncze westchnienia,już nie wytrzymywał. Wszedł we mnie pomału,poruszał się spokojnie,potem przyspieszał i był bardzo szybki.Jego ruchy sprawiały si rozwalam,ten sex był najlepszym jaki kiedy kol wiek uprawiałam,może dlatego że coś do niego czułam.Wiadomo do tamtych myślałam,że kocham ale nie dawali tyle z siebie co Lou. Doszłam wydając z siebie głośny krzyk,chłopak jeszcze troszkę był we mnie i wyszedł.Przytulił mnie ramieniem i zasnęłam wtulona w niego.
Obudziłam się leżąc na brzuchu,delikatnie przejechałam ręką by dotknąć chłopaka,jednak nie znalazłam go.Otworzyłam oczy i spojrzałam miejsce było puste.Postanowiłam zejść na dół może tam był,jednak się myliłam,nie było go i jego auta.Co ja źle zrobiłam? Wykręciłam numer telefonu do niego,ale nie odbierał. Zjadłam śniadanie i wsiadłam w moje auto,o 8 byłam przed domem chłopaków,stało tam auto Louisa.Podeszłam do drzwi zapukałam,jednak nikt nie otworzył,drzwi nie były zamknięte na klucz,więc weszłam do środka. W salonie siedział ON,usiadłam obok na sofie,widząc że nikt nie krząta się po domu,stwierdziłam że reszta śpi.
-coś źle zrobiłam?-zapytałam,on nadal siedział z rekami na głowie-Lou popatrz na mnie!
-nie ty nic, to moja wina-spojrzał
-jaka twoja wina?-wyszeptałam
--nie powinienem spać z tobą jesteś moją przyjaciółką-westchnął-wykorzystałem to że byłaś pijana-stwierdził
-Lou,ja wypiłam połowę drinka,nie byłam pijana-powiedziałam
-to dlaczego mnie nie zatrzymałaś-powiedział z wyrzutem
-bo cię kocham-wyszeptałam a on spojrzał na mnie
-ty mnie? takiego dupka,widziałeś co Ci zrobiłem-powiedział ciut głośniej
-to nic dla ciebie nie znaczyło?-zapytałam zdezorientowana i chciałam wyjść
-czekaj!-powiedział i usiadłam- w tym sens że ja ciebie też kocham,ale nie powinienem odrazy tego robić,zasługujesz na kogoś lepszego
-powiem ci jedno to był najlepszy sex w moim życiu,a ty mnie tak zostawiasz!-popatrzyłam na niego ze łzami w oczach
-uwierz tak będzie lepiej-westchnął
-Lou-załamał mi się głos-ale ja bez ciebie nie potrafię funkcjonować-wyszeptałam
-ja też nie potrafię-szepnął i przybliżył się do mnie
-dlaczego nigdy w życiu mi się nie układa?-powiedziałam tuląc się do jego ramienia
-ale ty na prawdę mnie kochasz?-zapytał
-gdybym cię nie kochała,bym nie pozwoliła byś mnie całował i byśmy wylądowaliśmy w łóżku-westchnęłam
- przepraszam cię za moje słowa,bo ja ciebie też kocham,ale nie chcę krzywdy dla ciebie-mocniej mnie przytulił
-co masz na myśli?-spojrzałam na niego
-spróbujemy być razem w związku,jako kobieta i facet?-zapytał
-a chcesz tego?-zapytałam z uśmiechem
Wpił się w moje wargi,znowu przyjemne ciepło przepłynęło przez moje ciało.
-kocham cię -wyszeptał i ponownie całował moje wargi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz