niedziela, 28 kwietnia 2013

#24 Liam

Tak więc wracam i dodaje kolejnego imagina ;) Tym razem czekam na komentarze, PROSZĘ, *_*
wiem,że nie zawsze wam się chce komentować, bo często ja tego na innych blogach nie robiłę, ale proszę to mnie motywuję kochani <3
a teraz zapraszam na imagina z LIAM`EM 
_________________________________________________________________________________




Szłam ulicą wpatrzona w zakochane pary,które wydawały się być szczęśliwe. Przypominały mi się czasy jak ja byłam szczęśliwa zanim, wszystko się nagle skończyło. Tak byłam szczęśliwa, aż dwa miesiące temu stało się to. Rozstałam się z moim chłopakiem, byłam z nim prawie 2 lata, nasza miłość była bez graniczna,wiedziałam że z nim spędzę resztę życia. Lecz już nie jest mi to dane, czemu? Tak Liam Payne jeden z tej grupy One Direction, moja miłość i wsparcie w jednym momencie odeszły do historii. Dwa miesiące temu całe wielkie brukowce huczały że Liam mnie zdradził, próbował się tłumaczyć, jednak ja nie chciałam go słuchać i zerwaliśmy ze sobą.Załamałam się,nie wychodziłam z domu,chciałam ze sobą skończyć ale jestem tchórzem i nie umiem tego zrobić.Teraz już wiem,że on mnie nie zdradził,przez tydzień próbował się do mnie dodzwonić,wysyłał chłopaków do mnie jednak ja nie miałam ochoty z nimi rozmawiać.

Właśnie dzisiaj tak jak co tydzień wychodzę do sklepu by kupić zakupy na kolejny tydzień. Szłam i wpatrywałam się tym wrogim spojrzeniem na szczęśliwych ludzi,niektórych widuje tu co tydzień,ale co ja będę wam o tym opowiadać. Zamyśliłam się,o czym myślałam? O nim tak Liam nadal go kochałam,w tym momencie chciałam go mieć przy sobie. Spojrzałam na chłopaka idącego na przeciwko mnie, wyglądał jak on, jednak nie przejęłam się tym tylko spuściłam wzrok. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę, mocno przytula i delikatnie muska moje usta,czułam jego zapach,to on-Liam. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu,gdy spojrzałam na jego twarz,jego oczy nie błyszczały tak jak dawnej,moje zapewne też.

-[t/i].....- szepnął niepewnie

-Liam.....-teraz ja szepnęłam,ciągle będąc w jego objęciach

-muszę z tobą porozmawiać-powiedział po chwili stanowczo

-chodźmy do mnie ,zanim ktoś nas zobaczy-powiedziałam i szłam a on za mną,

W duchu cieszyłam się że go spotkałam, musiałam mu powiedzieć że go przepraszam. Także brakowało mi rozmowy, takiej przyjacielskiej,jak kiedyś ze sobą rozmawialiśmy.

-Liam..-powiedziałam kładąc szklanki z sokiem pomarańczowym na stoliku i siadając niedaleko chłopaka

-nie [t/i] ja chciałbym pierwszy-powiedział przerywając mi- ja tego nie zrobiłem i nie mógłbym cię tak skrzywdzić-szepnął- chciałbym abyś wiedziała że.....

-Liam wierzę ci, źle to wszystko odebrałam jestem głupia-powiedziałam

-nie jesteś-zaprzeczył- jesteś mądrą i piękną kobietą-dodał

-powinnam inaczej postąpić, powinnam ci wierzyć, a nie brukowcą-powiedziałam

-wiesz,że moja praca z tym się właśnie wiąże i żałuje tego że musiałaś przez to przechodzić-złapał moją rękę

-Liam ja tak tęsknie za tobą-rozpłakałam się przytulając się do jego torsu,plamiąc koszulkę łzami

-ja też za tobą tęskniłem-pocałował mnie w głowę-kocham cię [t/i] i nigdy nie przestanę

- Liam też cię kocham, ale zbyt mocno cię zraniłam....

-to ja ciebie zraniłem-powiedział i odsunął mnie łapiąc moje ramiona i spoglądając w moje oczy- ty nie jesteś winna,gdybym był na twoim miejscu pewnie też bym tak postąpił,rozumiesz?-przybliżył się ku mojej twarzy i delikatnie musnął moje usta

Oddawałam każdy jego pocałunek, czułam się lepiej,miałam go znowu przy sobie i nic nie mogło nas teraz rozdzielić. Wsadził swoje ręce pod moją bluzkę,delikatnie ją podnosząc ku górze by ściągnąć ją.Usiadłam jemu na kolanach i odchylałam głowę w tył czując jak zostawia ślady na mojej szyi po pocałunkach.Wstał razem ze mną i udaliśmy się do sypialni.

-masz nadal nasze zdjęcie-spojrzał na szafkę nocną

-nie miałam odwagi by je wyrzucić-szepnęłam

-ja też mam-uśmiechnął się i czule ucałował

Ułożył mnie na łóżku, sam ściągnął swoja bluzkę i spodnie, podtrzymywał się na łokciach całując mnie,pozbył się stanika, dotykał piersi,czułam jak to delikatnie robi,przypominał sobie kształt mojego ciała.Czułam jak już jego kolega rośnie pod materiałem. Chłopak odpiął guzik od moich spodni, zagryzł dolną wargę i ściągnął je razem z moimi majtkami.

-stałeś się niegrzeczny-szepnęłam czując jak chce dobrać się do mojej kobiecości

-prze twój brak stałem się bardziej stanowczy-szepnął i polizał moją wargę

-stęskniłam się-powiedziałam i kucałam nad nim,nachyliłam się nad jego bokserkami,bawiłam się jego kolegą aż do momentu,że może zaraz dojść,nie pozwoliłam na to.

-diablica z ciebie-przygryzł moją wargę i wkładając język do moich ust.

Wszedł we mnie szybko i także szybko się poruszał. Piszczałam kiedy dociskał go do końca, widziałam jego zadowolenie. Nigdy taki nie był podczas stosunku,zmienił się na lepsze.Doszłam już drugi raz i poczułam jego płyn w sobie, po chwili położył się obok mnie zdyszany.

-ależ mnie wymęczył-powiedziałam z uśmiechem

-tak mocno tęskniłem-powiedział i patrzał w sufit

-o czym myślisz?-zapytałam widząc jego nieobecność

-o tobie,o mnie ,o nas-powiedział spoglądając na mnie- wrócisz do mnie?

-a ty wrócisz do mnie?-zapytałam

- ja już wróciłem-szepnął a ja położyłam się na nimi namiętnie pocałowałam

-ja też wróciłam-zaśmialiśmy się

-przez te dwa miesiące zdałem sobie sprawę,że nie umiem bez ciebie funkcjonować i chcę spędzić resztę życia z tobą

-nic nie mów, bo ja tak samo miałam-wtuliłam się w niego

-kocham cię-objął mnie

Rano obudziłam się i spojrzałam na miejsce obok, nie było go,pomyślałam że mnie zostawił.Było mi smutno,ale po chwili zauważyłam kartkę na szafce nocnej." Wiem że teraz budzisz się i nie ma mnie przy tobie,ale mam próbę i musiałem wyjść szybciej by jechać do domu się uszykować. Kocham cię Liam ;)". Uśmiechnęłam się i wziełam telefon wpisałam "też cię kocham " i wysłałam do Liama,po chwili otrzymałam "dzień dobry skarbie,mam nadzieje że nie jesteś zła, a jeśli nawet jesteś to i tak szykuj się na 18".

środa, 24 kwietnia 2013

WAŻNE!!

Z powodu braku komentarzy, nie wiem co mam dalej robić... 

Codziennie są wejścia na bloga,co mnie bardzo cieszy, ale problem w tym,że nie wiem czy to co piszę wam się podoba? Może nie jestem dobra w pisaniu,ale bym chciała się dowiedzieć co o tym sądzicie?

Może zacznę prowadzić tu opowiadanie? Mam pomysł z Niallem,około 20 rozdziałów ,co wy na to?
Czy wolicie imaginy? Jak tak to napiszcie w komentarzu to dodam coś nowego ;)
Widząc wasze komentarze uśmiecham się i mam natchnienie by dalej pisać DLA WAS <333

dziękuję ;)



piątek, 12 kwietnia 2013

#23 Harry


cześć, nie wiem dlaczego nikt nie komentuje ;<
nie wiem co mam o tym myśleć.więc dodaje imagina z Harrym i czekam na komentarze :)




-dlaczego wszystko musi być jak ty chcesz?!-krzyknęłam na mamę siedząc w aucie

-twoje młodsze rodzeństwo dobrze wspomina te kolonie-powiedziała spokojnie

-wiesz,że ja wole siedzieć w domu a nie pałętać się po jakiś lasach-syknęłam

-córcia,spodoba ci się, to tylko dwa tygodnie-uśmiechnęła się

-no raczej nie-powiedziałam-ja chce do Londynu-spojrzałam na las

``

-miłej zabawy-pomachała mi mama i zostawiła w tłumie ludzi

-tsaaa dzięki-mruknęłam

Było wielkie zamieszanie, jakiś koleś wywoływał ludzi co są razem w pokoju.Dostałam jakąś dziwną dziewczynę,co była bardzo cicha i ciągle czytała książki.Przy najmniej nie będzie mi trajkotać nad głową,cieszyło mnie to.

-jestem [t/i]-powiedziałam rozpakowując swoje ciuchy

-Jane-powiedziała

-miło mi cię poznać-powiedziałam-pierwszy raz tu jestem a ty?

-ja jestem trzeci i na prawdę fajnie tu jest, jestem ciekawa jaki zespół w tym roku będzie z nami na koloni-powiedziała

-zespół?-zapytałam

-tak co roku jest jakiś i spędzamy z nim praktycznie całe dwa tygodnie-powiedziała

````

Staliśmy przed sceną,czekając jak zespół wejdzie i się ujawni.Po chwili usłyszałam melodie dobrze znanej mi piosenki z radia "What makes you beautiful".Wiedziałam że to One Direction, nie jestem ich fanką znam kilka piosenek co puszczali w radiach,nic po za tym.Wszystkie dziewczyny piszczały i skakały,jednak ja spoglądałam na chłopaków całkiem spokojna. Przedstawili się i obiecali że rozkręcą tego roczną kolonie. Porozdawali autografy dziewczyną,nie było ich dużo może około 25,bo ogólnie na kolonii było nas około 60 z chłopakami.Co spoglądałam w stronę dziewczyn piszczących i proszących o autograf chłopak w lokach spoglądał na mnie,to był Harry, tak znałam ich imiona.

Kolejne dni spędzaliśmy z chłopakami nosząc drzewo,robiąc szałasy czy też grając w różne gry. Często wpadałam na Harrego,który już bardzo dobrze znał moje imię,często też wybierał mnie bym była w jego drużynie. Kolejne ognisko,pierwszy raz chłopcy spędzili je z nami rozmawiając, Harry usiadł obok mnie, wtedy tak na prawdę zobaczyłam jego zielone oczy, ukradkiem spoglądał na mnie. Rozmawialiśmy, tematy same nasuwały się na język, nawet spoko chłopak z niego. Myślałam że to gwiazdki i inni są z charakteru,a ten mnie zadziwił. Zrobiło mi się zimno,dał mi swoją bluzę, potem odprowadził pod domek, było to dziwne,bo żaden z reszty jego kolegów tak się nie zachowywali w stosunku do ludzi na koloni. Oddałam mu bluzę i podziękowałam,spojrzałam w jego oczy i odwróciłam się wchodząc do domu,a on powiedział "do zobaczenia jutro".Chwile rozmawiałam z Jane i jej słowa utkwiły mi w głowie.

-podobasz się Harremu,spogląda na ciebie cały czas-powiedziała to z uśmiechem

-nie przesadzaj,traktuje mnie jak resztę-westchnęłam

-wspomnisz moje słowa,dobranoc-powiedziała i poszłyśmy spać.

Następnego dnia kąpaliśmy się w jeziorze,znaczy ja sama opalałam się na mostku,a reszta z zespołem grała piłkę i wygłupiali się. Nagle zobaczyłam nad sobą cień,otworzyłam oczy,stał tam Harry.

-tak słucham?-zapytałam

-dlaczego nie grasz z nami?-zapytał i usiadł obok mnie,

-a jakoś nie mam ochoty-stwierdziłam wkładając nogi do wody

-podoba ci się tu?-zapytał i wtedy zobaczyłam jego dobrze zbudowane ciało i tatuaże

-wolałabym być w Londynie i mieć internet,ale cóż mamusia mnie tu przywiozła jeszcze dwa miesiące i będę dorosła to tu nie wrócę-stwierdziłam

-nie przesadzaj, kolonie są fajne,jak miałem 14 lat byłem pierwszy raz na kolonii i mi się podobało-powiedział

-ale wiesz ja raczej nie przepadam za takimi dziuniami -spojrzałam na kilka denerwujących dziewczyn

-zawsze się takie trafią,ale nie warto się nimi przejmować-stwierdził

-nie przejmuje się nimi,ale ich zachowanie mnie denerwuje-powiedziałam

-jakie masz za interesowania?-zapytał zmieniając temat

-uczę się,jeśli siedzenie na internecie i sprawdzanie co dzieje się na świecie można nazwać nauką-westchnęłam

-a ty jesteś naszą fanką?-zapytał ponownie

-znam kilka waszych piosenek,co w radiu leciały,ale po za tym wiem jak się nazywacie i nic więcej, czyli chyba nie jestem-stwierdziłam

-właśnie tak myślałem bo reszta się na nas ciągle naskakuje i chce byśmy to z nimi ciągle byli

-cóż takie życie gwiazdy,a raczej idola miliona dziewczyn-zaśmiałam się

-dzięki, to mnie pocieszyłaś-powiedział udając smutnego

-a tak wg to mogę dotknąć twoich tatuaży? znaczy chodzi o to że sama chcę sobie zrobić na 18stkę i chciałabym zobaczyć jak je się czuje-zapytałam,tłumacząc się

-oczywiście-przybliżył się do mnie

Delikatnie opuszkami palców przejeżdżałam po każdym z jego tatuaży,miał ich dużo,ale i tak wyglądał bardzo ładnie.

-i jak?-zapytał

-chyba zdecyduje się na jeden-powiedziałam-a ty nie sądzisz że masz ich za dużo?-zapytałam

-wiesz co, trochę się zagalopowałem z nimi,ale podobają mi się-stwierdził

-to najważniejsze że ci się podobają, ja tam lubię ludzi z tatuażami-powiedziałam

-czyli,że mnie lubisz bo mam tatuaże?-zapytała śmiejąc się

-a co byś chciał bym cię lubiła?-zaśmiałam się

-noooooo taakkk- powiedział poważnie

-muszę się zastanowić-zamyśliłam się a on chciał mnie wrzucić do wody- nie! Harry lubię cię-powiedziałam i mnie puścił

-ja ciebie też lubię-powiedział z uśmiechem-a może wejdziesz do wody?-za proponował

-nie chce mi się-powiedziałam a on wstał i wziął mnie na ręce a ja prosiłam go,nie piszczałam bo bym zwróciła na wszystkich uwagę

-proszę nie-powiedziałam a już lecieliśmy do wody.

Bardzo podobało mi się to jak trzymał mnie na rękach, ciągle spoglądał na moje piersi ale to zwykły chłopak,przy najmniej ja go tak traktowałam. Po chwili wy nużyliśmy się i wszyscy spoglądali na nas.

-nie no wielkie dzięki, nie miałam ochoty się kąpać-powiedziałam do niego, reszta wróciła do gry

Podpłynęłam do drabiny i wchodziłam po schodkach, poczułam jak chłopak kładzie ręce na moim pasie.

-co?-zapytałam go odwracając się w jego stronę

-niezła pupę masz-zaśmiał się

-to nie jest śmieszne-powiedziałam

-nie no przepraszam, popłyniemy kawałek?-zapytał,a po głowie chodziły mi różne myśli " czy on mnie właśnie podrywa?"

-dobrze,ale nie za daleko nie mam tyle siły-stwierdziłam i weszłam do wody.

Płynęliśmy rozmawiając na różne tematy nie związane z kolonią, lecz jakbyśmy znali się latami i byli najlepszymi przyjaciółmi. Resztę dnia spędziłam w jego towarzystwie,ale oczywiście byłam z resztą ludzi z kolonii.Siedziałam i piłam wodę wpatrując się jak grają w zbijaka,jak zawsze muszę być pierwsza zbita i zejść z boiska. Harrego także zbili,wiedziałam że zrobił to by dotrzymać mi towarzystwa.

-ale z cienias, tak szybko cię zbili-zaśmiałam się a on zrobił grymas

-oj tam przy najmniej posiedzę z tobą-uśmiechną się

-to więc słucham cię-powiedziałam

-mam do ciebie pytanie,a raczej propozycję-powiedział ciszej by reszta nie usłyszała

-yhym-wymruczałam

-wiem że nie możecie wychodzić po 22 z domku,a co powiesz na wieczorny spacer?-wyszeptał

-no wiesz a jak ktoś nas przyłapie?-powiedziałam

-ja to załatwię-powiedział z uśmiechem

-dobrze to o 22 przyjdziesz po mnie?-zapytałam

-tak,czekaj na mnie-powiedział czarując mnie uśmiechem

Po kolacji poszłam z moją współlokatorką do domku,siedziałyśmy i rozmawiałyśmy,zapytałam czy będzie mnie kryła w razie czego.Oczywiście zgodziła się,była na prawdę miłą osobą,myślałam że to kujonka jednak spoko dziewczyna. Pytała czy to z Harrym wychodzę,po chyba piątym razie przyznałam jej że to z nim wychodzę,nie była zdziwiona. Nadeszła godzina 22,ubrałam trampki,nałożyłam na siebie bluzę i spoglądałam przez okno i zobaczyłam go zbliżającego się pod domek, gdy był blisko wyszłam.

Szliśmy w ciszy,rozkoszując się zachodem słońca, przeszliśmy prawie połowę jeziora i usiedliśmy na jednym z mostków na których była ławka.

-pięknie tu-powiedziałam przerywając ciszę

-tak,pięknie tu, ty też jesteś piękna-powiedział przybliżając się do mnie i objął mnie ramieniem

-miły jesteś-stwierdziłam

-chciałbym cię lepiej poznać-powiedział-jesteś strasznie trudną do rozgryzienia dziewczyną-stwierdził

-dobrze więc masz tylko 3 pytania na które szczerze ci od powiem,-powiedziałam

-ale powiesz na pewno prawdę?-zapytał

-tak,ale nie śmiej się jeżeli coś dziwnego powiem-powiedziałam

-masz chłopaka?-zapytał

-nie mam

-miałaś chłopaka?

-nie

-na prawdę?-zapytał zdziwiony

-co? boże z takimi trolami jakich znam nie mogłabym się związać-powiedziałam, a on się zaśmiał

-a ja jestem trolem?-zapytał

-nie znam cię za dobrze,ale wydaje mi się że nie-powiedziałam i wiedziałam jak się uśmiechnął

Rozmowa przeciągnęła się do 2 w nocy, odprowadził mnie i podziękował za mile spędzony czas, pocałował mnie w policzek. Poznałam go i wydawał się bardzo mądrym chłopakiem.Nie mogłam zasnąć bo ciągle myślałam o nim, ale zasnęłam. Rano byłam nie wyspana,ale nie przejmowałam się tym,chciałam go jak najszybciej zobaczyć.

Przez kolejne dni także się spotykaliśmy i po czwartym spotkaniu pocałował mnie namiętnie w usta, był taki delikatny a za razem czułam że mu zależy, mi też zależało. On był gwiazdą a ja zwykłą dziewczyną,jednak na koloni byliśmy równo traktowani.

Zostały dwa dni do końca kolonii,wszyscy poszli na wycieczkę oprócz mnie bo głowa mnie bolała i oprócz Harrego, który został i musiał się mną zając.

Wyszło na to,że w jego towarzystwie przestała mnie boleć, wydurnialiśmy się, nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować i leżeliśmy nago na sobie. Chłopak wyciągnął prezerwatywę.

-na pewno chcesz tego?-zapytał

-chcę by pierwszy raz był nie zapomniany-wpiłam się w jego usta

Był na prawdę delikatny,bolało na początku ale z czasem przeszło i wkręciliśmy się w ten sex,był bardzo namiętny.Było cudownie, leżał obok mnie chłopak,który wyznał mi swoją miłość,rozmawialiśmy i przytulaliśmy się. Wróciła Jane i była trochę w szoku widząc mnie i Harrego w łóżku,ale oczywiście wyszła życzyła szczęścia. Potem ubraliśmy się i uśmiechnięci siedzieliśmy dalej rozmawiając.

-podaj mi swojego twittera-powiedział

-a czemu?-zapytałam

-napisze do ciebie na DM, ale musisz mnie follować -powiedział

-dobrze-napisałam na karteczce i podałam mu, a on ją schował

-wiesz jutro będzie zamieszanie,bo ostatni dzień tu, a ja nie chcę stracić z tobą kontaktu,a numeru swojego nie pamiętam-powiedział drapiąc się po głowie

-sprawiłeś że kolonie zaliczam za udaną-powiedziałam tuląc się do niego

-cieszę się, mi też się podobało-powiedział całując mnie namiętnie

`````

-i jak się kolonia udana?-spytała mama

-fajnie było-powiedziałam

-cieszę się,przy najmniej ograniczyłaś internet i telefon-powiedziała śmiejąc się

-ale mamo poznałam chłopaka-powiedziałam z uśmiechem

-mam nadzieje że miły i jakiś spokojny

-on jest sławny-powiedziałam

-dobra już mnie nie wkręcaj i tak ci nie wierzę-zaśmiała się myśląc że żartuję

Harry odezwał się do mnie i stworzyliśmy parę i na prawdę dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.

piątek, 5 kwietnia 2013

#22 Louis

Hej, trochę mnie to smuci,że nie komentujecie a wchodzicie, bo to widzę ;) Mam  takie pytanko jak bym dodała tu takie opowiadanie nie więcej niż 20 rozdziałów, co wy na to? tylko czekam na komentarze ;)

przepraszam za błędy które się mogą pojawić :)
______________________



-dlaczego jesteś dla mnie taki oschły i nie okazujesz mi uczuć?-krzyknęłam na swojego chłopaka

-uprawiamy sex to ci niee wystarczy?-powiedział 

-nie. mi to nie wystarczy-krzyknęłam-nigdy nie byłeś dla mnie taki dobry jak L..

-Louis-dokończył-LOUIS!! prawda?-wrzasnął 

-tak!-potwierdziłam-nigdy nie powiedziałeś mi że ci na mnie zależy,że kochasz mnie, tylko ciągle sex i sex JA TEŻ MAM UCZUCIA-wrzasnęłam 

-mówił,że cie kocha,tak?-zapytał wścipsko 

-co zazdrosny?-zapytałam i wtedy uderzył mnie w policzek

-a może go jeszcze kochasz?-zapytał wściekły,nie odpowiedziałam-albo on albo ja!-złapał mnie za ramiona i wystawił za drzwi

Płakałam nie wiedziałam co robić,była jesień, wieczór a ja w samej krótkiej bluzce chodziłam i myślałam. Nogi same mnie prowadziły,dobrze znaną mi ścieżką  Louis to mój najlepszy przyjaciel jeszcze z dzieciństwa,teraz mieszkamy w Londynie. Przeprowadziliśmy się wspólnie,lecz gdy ja poznałam mojego chłopaka zamieszkałam z nim, a Louis zajął się karierą. Spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie/miesiąc ,ale utrzymywaliśmy kontakt. On jako jedyny potrafił mnie przytulić,pocieszyć ale także nakrzyczeć że coś źle zrobiłam,pomagał mi jak mógł. Zanim się zorientowałam było ciemno i stałam pod mieszkaniem Louisa.Zadzwoniłam do drzwi i stałam czekając aż je otworzy.Otworzył z wielkim uśmiechem,w momencie kiedy zobaczył mnie uśmiech zszedł z jego twarzy i przytulił mnie mocno

. -potrzebuje twojej pomocy-wyszeptałam,a on złapał mnie za rękę i wprowadził do środka 

-jezu kochanie co się stało?-zapytał zatroskany

-Mark mnie wyrzucił z domu-powiedziałam płacząc 

-co?!-zapytał wściekły Siedzieliśmy na sofie, byłam wtulona w jego tors i co chwile płakałam.

-powiedziałam,że nie okazuje mi uczuć tak jak ty,a ja tego potrzebuje,uderzył mnie i wystawił za drzwi mówiąc albo on albo ty-popłakałam się bardziej 

-co za skurwiel-wściekł się-nic ci nie jest?-dotknął mojego policzka 

-już lepiej-powiedziałam delikatnie się uśmiechając

-nie martw się nim-pocałował mnie w policzek,-wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć-westchnął

-tak wiem, nigdy mnie nie zawiodłeś-wtuliłam się w niego bardziej 

-bo cię kocham-powiedział spokojnie 

-ja ciebie Louis też-westchnęłam, wtedy zdałam sobie sprawę że sama siebie oszukiwałam bo Mark`a wcale nie kochałam,może to było zauroczenie. 

Kochałam Lou,ale nie mogłam z nim być,bo on tego nie czuł co ja do niego. Jednak po chwili poczułam że Lou poruszył się i spojrzał w moje oczy, przybliżył się do mojej twarzy i musnął moje usta. Poczułam mrowienie w brzuchu,a nasze wargi nadal tańczyły ze sobą.

-ja na prawdę ciebie kocham-wyszeptał spoglądając w moje oczy 

-Louis-szepnęłam a on przerwał mi pocałunkiem- ja też ciebie kochałam, Mark nic dla mnie nie znaczy, uświadomiłam sobie to jakiś czas temu,a ty mi w tym pomogłeś-szepnęłam 

-i co teraz z nim?-zapytał -nie chcę być z człowiekiem,który ciągle mnie bije-powiedziałam

-ile razy cię uderzył?-zapytał-dzisiaj nie był to pierwszy raz? 

-nie,wystarczyło,że wyprowadził się z równowagi-powiedziałam 

-boże skarbie już nigdy nie pozwolę by ci się krzywda stała-przytulił mnie z całej siły 

-a teraz ja nie mam gdzie się podziać i moje rzeczy są u niego-powiedziałam 

-będziesz mieszkać u mnie,a po rzeczy pójdziemy jutro-powiedział spokojnie

-na prawdę mogę?-zapytałam

-tak,chciałbym mieć ciebie ciągle przy sobie,by nie stała ci się krzywda-teraz ja wpiłam się w jego usta -będzie tak jak na początku jak się przeprowadziliśmy-uśmiechnął się 

Oddał pocałunek, jego muśnięcia były delikatne i takie inne niż Mark który by wykorzystał okazję a Loui nie, on pokazywał jak mnie kocha przez swoją delikatność.Delikatnie językiem rozchylił moje wargi i wkradł się do moich ust. Zasnęłam wtulona w silne ramiona przyjaciela, a raczej już kogoś więcej niż przyjaciela. Obudził mnie zapach jajecznicy,otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka niosącego dla mnie śniadanie.

-witaj skarbie-przywitał mnie podając śniadanie i muskając moje usta 

-jeżeli ma tak być codziennie to ożeń się ze mną-powiedziałam 

-oświadczasz mi się?-zapytał śmiejąc się 

-tak-zaśmiałam się-dziękuję-uśmiechnęłam się do niego 

-o której pójdziemy po rzeczy?-zapytał siadając obok mnie 

-za godzinę?-zapytałam 

-dobrze-powiedział 

Ubrałam się we wczorajsze rzeczy,Louis dał mi swoją kurtkę i poszliśmy po moje rzeczy. Nic ze sobą nie miałam, nawet telefonu komórkowego,wszystko w mieszkaniu u mojego byłego. W drodze Lou złapał mnie za rękę,wiedział że się denerwuję,chciał pokazać że jest ze mną i mi pomoże.Staliśmy pod drzwiami mieszkania w którym mieszkałam,ścisnęłam mocniej jego rękę i złapałam za klamkę,drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka,od razu usłyszeliśmy głos Mark`a.

-jednak wróciłaś do mnie-wyłonił się z pokoju-a co on tu robi?-zapytał spoglądając na Louisa

-przemyślałam to i z nami koniec-powiedziałam i oddałam mu pierścionek zaręczynowy 

-jak to? daj mi szanse-prosił spokojnie

-przepraszam cię ale muszę się spakować-powiedziałam wymijając go

-to twoja sprawka że się wyprowadza!-krzyknął na Louisa

-słuchaj, ja myślałem że jesteś spoko gościu,ale by bić swoją kobietę,jesteś śmieciem-powiedział Lou i dołączył do mnie

Szybko spakowałam torbę i zabrałam się stamtąd zostawiając wszytko co Mark mi kupił. Chciałam już z nim skończyć i zapomnieć.

-proszę zostań-mówił cięgle 

-nie chcę cię znać!-krzyknęłam i zamknęłam drzwi

Razem z Louisem wróciliśmy do jego mieszkania,rozpakowałam się i postanowiłam podziękować Louis`owi.


-dziękuję-powiedziałam podchodząc do niego 

-nie ma za co-wystawił ręce bym go przytuliła

-jest za co-powiedziałam będąc blisko jego twarzy,a ręce zawieszając na jego szyi i musnęłam jego usta, a on położył ręce na moje biodra

-a jak chcesz mi podziękować?-zamruczał mi do ucha 

-jestem cała twoja i co powiesz to zrobię-powiedziałam spoglądając w jego niebieskie oczy

-ja mam ochotę-dotknął mojego pośladka-na ciebie-uśmiechnął się 

Wpiłam się w jego usta i włożyłam ręce pod jego koszulkę i delikatnie podciągnęłam ją w górę.Moje ubrania też trafiły na ziemię, był bardzo napalony. Czułam się inaczej niż z Mark`iem,pierwszy raz poczułam że ktoś to robi z miłości do mnie. Ruchy jego sprawiały że jęczałam, widząc kropelki potu na jego ciele byłam bardziej podniecona. Słysząc jak jęczy moje imię,całowałam jego barki,on dotykał moich piersi i wbijał się do końca. Długi namiętny sex z mężczyzną którego kocham,sprawiał,że byłam w niebie. Po stosunku,leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy, o tym zawsze marzyłam by mieć chłopaka,który będzie chciał ze mną rozmawiać. 

-tak długo na ciebie czekałem-pocałował mnie w usta