Uśmiech chłopaka momentalnie zszedł z jego ust, na moje kiwnięcie głową.
-Dostałam tą prace! -pisnęłam, a na jego twarzy zobaczyłam ulgę
-Moje gratulacje -podszedł i przytulił mnie po przyjacielsku - Trzeba to uczcić, wsiadaj zabieram Cię na drinka.
W tym momencie byłam szczęśliwa.Dostałam pracę, mam mieszkanie w Londynie.Poznałam fajnego chłopaka, z którym się dogaduje. Życie jest piękne.
-Chciałabym pierw zobaczyć moje nowe mieszkanie-popatrzyłam na niego- Przepraszam-spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Z wielką chęcią podwiozę Cię pod twoje mieszkanie i poczekam- powiedział, otwierając drzwi od strony pasażera - Nie chciałbym, byś się zgubiła w Londynie.
Jechaliśmy do mojego nowego mieszkania.Opowiedziałam Niallowi o tym jakim miłym człowiekiem jest Mark. Jak zaproponował mi to mieszkanie,za które nie będę musiała płacić przez rok, bo jestem dopiero co po szkole. Takie udogodnienia dla mojego "nowego życia".
-To chyba tu- głos blondyna wyrwał mnie z zamyślenia.
Spojrzałam na wielki budynek przede mną.Moje oczy zlustrowały twarz Nialla.
- To na pewno tu?
-Z tego jaki adres mi podałaś to tak.
***
-Mark mówił,że to zwykłe mieszkanie, a nie apartament -powiedziałam pełna podziwu.
Stałam w moim mieszkaniu, które było duże i bardzo ładnie urządzone. Kuchnia połączona z salonem jedynie oddzielona wysepką kuchenną. Znalazłam także sypialnie z wielkim łóżkiem, nigdy takiego nie miałam. Do sypialni była przyłączona garderoba i duża łazienka. Całe pomieszczenia były urządzone nowocześnie,jasne szare ściany współgrały z meblami.
-Tu masz jeszcze balkon-usłyszałam głos za sobą i poszłam w stronę wejścia na balkon
-Tu jest pięknie-powiedziałam - Widzę stąd pół Londynu
Niebieskie oczy spotkały moje, w tamtym momencie przeszedł mnie dreszcz, miły dreszcz.Spojrzałam jak wysoko wisi mój balkon, było to 5 piętro. Jak dla mnie za wysoko.Ale stojąc tam z Niallem, nie bałam. Muszę pamiętać bym sama na ten balkon nie wychodziła. Moje jelita skręcają się ze strachu, tak jak podczas lądowania samolotu. Nie lubię tego uczucia.
-To jak jedziemy? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia
- Yhym-wybełkotałam i zabrałam torebkę idąc w stronę wyjścia i zamykając za sobą drzwi.
Na początku szliśmy w ciszy,chłopak ukrytkiem na mnie spoglądał. Ja robiłam to samo, miał bardzo ładne rysy twarzy do tego jego hipnotyzujące niebieskie oczy. Znaleźliśmy się w windzie, wtedy chłopak się zaśmiał.
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć-roześmiał się bardziej, gdy złapałam się barierki i ścisnęłam jej
-Na prawdę zabawne-spojrzałam na niego wzrokiem który mógłby zabić - Nie lubię wind, po za tym mojego balkonu też.
-Przyzwyczaisz się -położył rękę na moim ramieniu - Wszędzie są windy
- No to mnie teraz pocieszyłeś -palnęłam i czekałam aż wina się otworzy
**
-Mark cię polubił-powiedział chłopak wyrywając mnie z zamyślenia, gdy mijaliśmy kolejne budynki
-Nie, skąd ty to możesz wiedzieć? Jestem nowa-stwierdziłam, a chłopak pokręcił głową
-Ile masz lat?-zapytał, zmieniając temat
-Umm... 19, po co ci to wiedzieć?
-No właśnie- uśmiechnął się, gdy spojrzałam jak kieruje - jesteś podobna do jego córki, ona także ma 19 lat
-Ale nie wiem do czego zmierzasz.-pokręciłam głową
-Zazwyczaj tak szybko nikogo nie przyjmuje do pracy, jesteś do niej podobna, o czym już wspominałem, -westchnął- Bardzo ją kocha, jest ona jedynaczką i postanowiła wyjechać do USA, po za tym masz po niej mieszkanie, które on jej kupił i opłacił, dwa lata temu.-zrobił przerwę- To widać po nim,cieszy się,że może kogoś młodego do nas zatrudnić, a raczej wzorował się na swojej córce.
-Nie wiedziałam- spojrzałam większymi oczami na niebieskookiego- Mam nadzieję, że nikt nie będzie o mnie źle mówił, mam zamiar pokazać na co mnie stać-obroniłam się
-Na pewno jesteś dobra w tym co będziesz robić-uśmiechnął się, Ahhh jaki on ma piękny uśmiech.
-Więc na co masz ochotę?-zapytał, kiedy siedzieliśmy na przeciwko siebie czytając menu
-A ty?-spojrzałam nad menu,by dostrzec, że spogląda na mnie
-W Nandos są najlepsze kurczaki, więc chyba kurczak z frytkami, a ty?-powiedział z wielkim uśmiechem,
-To co ty-powiedziałam i odłożyłam menu na stolik, a po chwili zabrała je kelnerka, która zbierała zamówienie. Chłopak spojrzał na kelnerkę gdy odchodziła, po czym ponownie spojrzał na mnie i wziął łyk coli. Nasze zamówienie po chwili przyszło, więc jedliśmy w ciszy.Muszę przyznać,że kurczaka to tu mają świetnego, dom tego frytki z sosami. Mniam!Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo byłam głodna, gdy tylko spojrzałam na mój pusty talerz. Niall zapytał czy chcę jeszcze ale się najadłam i odmówiłam. Stoczyliśmy wojnę, kto ma zapłacić za kolacje, ale on wygrał, ma kartę i za jedzenie nic nie płaci.
-Spieszy ci się do domu?-zapytał gdy wsiedliśmy do auta
- Szczerze? -spojrzałam jak kiwnął twierdząco głową - nie... a co?
- Coś ci pokażę -odpalił auto i ruszyliśmy.
Droga minęła nam szybko, próbowałam wypytać go gdzie jedziemy, jednak nic nie powiedział. Zmienił temat, tak więc opowiedziałam Niallowi co lubię robić i tego typu rzeczy, on nie był mi dłużny. Zaparkował auto przed wysokim budynkiem, troszkę się przeraziłam gdy spojrzałam jaki on był potężny.
-To chciałeś mi pokazać?
-Na górze-powiedział, a ja zbladłam
-Jak chcesz się tam znaleźć?-zapytałam zaskoczona
-Windą -wzruszył ramionami
- Żartujesz prawda, wiesz że nie lubię wind!
-Potrzymam Cię za rączkę jak się będziesz bać- uśmiechnął się a ja fucknęłam
-OKEJ- ruszyłam za nim do budynku
Weszliśmy do wielkiego lobby, było one w kolorze kremu i brązu. Bardzo mi się spodobało, rozglądałam się po pomieszczeniu, gdy chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę otwartej windy. Weszłam do niej spokojnie, ale gdy spojrzałam na które piętro Niall wciska guzik przeraziłam się.
-35 piętro?!- za jąkałam się - co to jest za budynek?
- Nie bój się,- zaśmiał się - przez pół roku miałem tu mieszkanie, ale musiałem bardziej do centrum się przeprowadzić.
- To dlaczego tu jedziemy?- znowu się za jąkałam
- Chodź tu -rozłożył ramiona
-Żeby nie było, ja nigdy nie przytulam nieznajomych, ale zrobiłeś to specjalnie, bo wiesz jak nie lubię wind!- usłyszałam chichot za plecami, gdy chłopak objął mnie i przyciągnął moje plecy do jego torsu. - Ej! to nie jest śmieszne!-szturchnęłam go łokciem w brzuch, ale wzbudziło to u niego kolejną falę śmiechu
-Uwierz,że bardzo śmieszne- odpowiedział i złapał mnie za ręce, spojrzałam i byliśmy na 15 piętrze, ścisnęłam je jeszcze bardziej -oj, dobra spokojnie, bo zaraz mi tu padniesz.
Było mi troszkę słabo gdy dojechaliśmy na szczyt budynku, a chłopak był bardzo zadowolony, gdy zasłonił mi oczy i wyprowadził mnie z windy. Poczułam ciepły wiaterek, lecz chłopak nadal zasłaniał mi oczy.
-Trzy, dwa, jeden- powiedział i odsłonił mi oczy.
Widok zaparł mi dech w piersiach, piękna panorama Londynu, to był najpiękniejszy widok jaki widziałam w swoim życiu.
- I jak? podoba się?- zapytał po chwili, gdy ja mocno trzymałam barierkę
- Pięknie tu, ale nadal nie wiem czemu tutaj jesteśmy.- spojrzałam na niego, wydaje się być taki wyluzowany
- To moje ulubione miejsce, mimo iż już tu nie mieszkam, lubię tu przyjechać i pomyśleć.- Spojrzał w dół przez barierkę, zrobiłam tak jak on, jednak szybko podniosłam wzrok, za wysoko!
- Czy ktoś o nim wie? - zapytałam nie zastanawiając się
- Nie, um... to znaczy teraz ty- powiedział i się uśmiechnął
- Cieszę się za to wyróżnienie- powiedziałam
- Chciałem ci pokazać Londyn, więc to pierwsze miejsce jakie przyszło mi na myśl- zrobił niepewną minę, na co zaśmiałam się
- Nikt dla mnie nigdy nie był taki dobry jak ty-uśmiechnęłam się niepewnie
-Cała przyjemność po mojej stronie.
-Oh. Jaki skromny- zaśmiałam się
***
- Dziękuję, za pokazanie Londynu i za mile spędzony czas- popatrzyłam na chłopaka, który zaparkował pod budynkiem
-To ja dziękuję,że dotrzymałaś mi towarzystwa.- spojrzał na mnie
- Do zobaczenia jutro w pracy.-powiedziałam i otworzyłam drzwi
- Z chęcią jutro przyjadę po ciebie-uśmiechnął się
-Nie, nie mogę cię wykorzystywać, poradzę sobie.
-I tak przyjadę, bądź gotowa o 8:30
Zamknęłam drzwi auta i ruszyłam w stronę mieszkania. Na mojej twarzy gościł uśmiech, byłam szczęśliwa? Udało zdobyć mi się wymarzoną pracę, mieszkam z Londynie, mam przyjaciela? Czy Niall zechce się ze mną przyjaźnić? Jest miłym chłopakiem, nie w moim typie, ale nie oznacza to,że jest brzydki. Jest ładny, jednak patrząc na całą piątkę, to Zayn mi się podoba najbardziej, chyba ciemna karnacja, brązowe oczy, czarne włosy IDEAŁ.
-Nie przestań! -skarciłam się w myślach.
Nie potrzebuję teraz partnera, poradzę sobie sama, muszę nacieszyć się wolnością. Chcę odpocząć od związków. Wsiadłam do windy w której był wysoki szatyn o niebieskich oczach, uśmiechnął się do mnie, na co odwzajemniłam ten gest. Wcisnęłam przycisk z numerem mojego piętra. Przebyliśmy drogę w ciszy, chłopak czasem spoglądał na mnie, tak jak ja czasem na niego. Winda zatrzymała się a ja wyszłam i skierowałam się do moich drzwi, tajemniczy chłopak podszedł obok do drzwi, spojrzał na mnie podejrzliwie, ale dalej otwierałam drzwi.
- Jestem Sam i chyba jesteśmy sąsiadami -powiedział podając mi rękę
- Emilie, i chyba jesteśmy sąsiadami -uśmiechnęłam się
-Jakbyś potrzebowała pomocy, chętnie pomogę.-zaproponował
-Oh. dziękuję, będę pamiętać- powiedziałam otwierając drzwi od mieszkania- uh. mam pytanie,
-Słucham?
- Gdzie tu jest najbliższy sklep?-zaśmiałam się- dopiero tu przyjechałam więc muszę się zaopatrzyć w jedzenie.
-Dwie ulice stąd jest sklep spożywczy czynny całą dobę- powiedział, a ja fucknęłam pod nosem, nie będę nocą łazić- Ale za późno jest na samotne zakupy, więc zapraszam do mnie na pizze, właśnie zamówiłem,
- To miłe, ale nie chciałabym Ci przeszkadzać.
- Nie daj się prosić, nie chcę spędzić kolejnego wieczoru sam.
-No dobrze, przyjdę za 20 minut,-uśmiechnęłam się
Rzuciłam torebkę na szafkę przy drzwiach, ściągnęłam buty, weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się w dresy i związałam włosy. Wzięłam telefon z torebki, przez przypadek wypadła jakaś kartka z niej, położyłam ją na stoliku i wyszłam do sąsiada. Niepewnie zapukałam, gdy chłopak otworzył drzwi po kilku sekundach, także stał w nisko opuszczonych dresach, przez które było widać gumkę od jego bokserek, a także w krótkiej bluzce z logiem jakiegoś zespołu.Zaprosił mnie do środka. Na stoliku stała pizza i coca cola.
-Może masz ochotę na coś mocniejszego?-zapytał gdy usiadłam
-Um, nie,, dziękuję, ale jutro idę do pracy- uśmiechnął się
Rozmawialiśmy o pracy, a Sam opowiadał mi o sąsiadach, na których mam uważać. Naśmialiśmy się, ale zrobiło się już późno.Nie chciałam go opuszczać.Wymieniliśmy się numerami telefonu, dla lepszego kontaktu.
-Dziękuję bardzo i przepraszam za wproszenie się na pizze, powinnam coś przynieść, ale następnym razem... tak pomyślałam,że bym musiała parapetówkę zrobić, więc czuj się zaproszony, a o terminie dam Ci znać- rozgadałam się idąc do drzwi
-Liczę na częste twoje wizyty u mnie, a z parapetówką to oczywiście wpadnę- przytuliłam go na pożegnanie i wyszłam.
wchodząc do mieszkania zauważyłam tą kartkę i ją otworzyłam, zdziwiłam się gdy zobaczyłam tam numer telefonu, a na dole podpis "N". Niall? Uśmiechnęłam się na samą myśl o chłopaku.
Położyłam się do łóżka, wygodnego łóżka.i napisałam SMS`a do Nialla."Panie N, dziękuję za numer, wiem kogo teraz będę męczyć nocami. E" zachichotałam i wysłałam, po chwili dostałam wiadomość " Emilie? no pewnie,że to ty :D z chęcią będę znosił tortury, które zastosujesz.". Zaśmiałam się głośno, ale po chwili zakryłam usta, wyobrażając sobie nieprzyzwoite rzeczy, ale ogarnęłam się i odpisałam " Takich tematów chyba nie możemy poruszać wieczorami, moja psychika.Zobaczymy jutro. Miłych snów", chwilę później telefon zabrzęczał " Tak jutro porozmawiamy! Ha o 8:30 będę, branoc "
Obudził mnie potworny dźwięk, budzik! Otworzyłam oczy, była 7 czułam się tak niewyspana. Weszłam pod zimny prysznic, pochodziłam po mieszkaniu, powyciągałam trochę rzeczy z torby, przy okazji zrobiłam sobie mojej ulubionej herbaty,którą przywiozłam z domu. o 8:30 czekałam przed budynkiem na blondyna, który pojawił się z wielkim uśmiechem, a ja po chwili wskoczyłam do auta.
_________________________________________________________________________
Oto mamy rozdział 2, miał inaczej wyjść i mi się nie podoba :(
Tak to jest jak pisze się po długiej przerwie kolejną część rozdziału...
Chciałabym wam podziękować, za komentarze, które mnie zmotywowały do dokończenia.
Wracam z pisaniem, postaram się raz w tygodniu dodawać rozdziały, postaram się, ale to zależy od was czy zmotywujecie mnie komentarzami. :)
Dziękuję za ponad 11 tyś wejść! <3
W piątek miałam egzamin teoretyczny, przez to,że musiałam wszystko powtarzać z przepisów i mogę wam się pochwalić,że zdałam za pierwszym razem 72/74pkt, :D Myślałam,że będzie trudniejszy, a wiem na czym zrobiłam błąd, trzęsłam się ze stresu, a później mi przeszło, jako jedyna na Wordzie byłam w krótkiej bluzce, a wszyscy w bluzach, kurtkach HAHA z emocji mi było gorąco. Ale jestem tak szczęśliwa, teraz czeka mnie praktyczny, więc trzymać kciuki, ale boję się placyku :<
Cieszycie się z mojego powrotu?
-Dostałam tą prace! -pisnęłam, a na jego twarzy zobaczyłam ulgę
-Moje gratulacje -podszedł i przytulił mnie po przyjacielsku - Trzeba to uczcić, wsiadaj zabieram Cię na drinka.
W tym momencie byłam szczęśliwa.Dostałam pracę, mam mieszkanie w Londynie.Poznałam fajnego chłopaka, z którym się dogaduje. Życie jest piękne.
-Chciałabym pierw zobaczyć moje nowe mieszkanie-popatrzyłam na niego- Przepraszam-spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Z wielką chęcią podwiozę Cię pod twoje mieszkanie i poczekam- powiedział, otwierając drzwi od strony pasażera - Nie chciałbym, byś się zgubiła w Londynie.
Jechaliśmy do mojego nowego mieszkania.Opowiedziałam Niallowi o tym jakim miłym człowiekiem jest Mark. Jak zaproponował mi to mieszkanie,za które nie będę musiała płacić przez rok, bo jestem dopiero co po szkole. Takie udogodnienia dla mojego "nowego życia".
-To chyba tu- głos blondyna wyrwał mnie z zamyślenia.
Spojrzałam na wielki budynek przede mną.Moje oczy zlustrowały twarz Nialla.
- To na pewno tu?
-Z tego jaki adres mi podałaś to tak.
***
-Mark mówił,że to zwykłe mieszkanie, a nie apartament -powiedziałam pełna podziwu.
Stałam w moim mieszkaniu, które było duże i bardzo ładnie urządzone. Kuchnia połączona z salonem jedynie oddzielona wysepką kuchenną. Znalazłam także sypialnie z wielkim łóżkiem, nigdy takiego nie miałam. Do sypialni była przyłączona garderoba i duża łazienka. Całe pomieszczenia były urządzone nowocześnie,jasne szare ściany współgrały z meblami.
-Tu masz jeszcze balkon-usłyszałam głos za sobą i poszłam w stronę wejścia na balkon
-Tu jest pięknie-powiedziałam - Widzę stąd pół Londynu
Niebieskie oczy spotkały moje, w tamtym momencie przeszedł mnie dreszcz, miły dreszcz.Spojrzałam jak wysoko wisi mój balkon, było to 5 piętro. Jak dla mnie za wysoko.Ale stojąc tam z Niallem, nie bałam. Muszę pamiętać bym sama na ten balkon nie wychodziła. Moje jelita skręcają się ze strachu, tak jak podczas lądowania samolotu. Nie lubię tego uczucia.
-To jak jedziemy? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia
- Yhym-wybełkotałam i zabrałam torebkę idąc w stronę wyjścia i zamykając za sobą drzwi.
Na początku szliśmy w ciszy,chłopak ukrytkiem na mnie spoglądał. Ja robiłam to samo, miał bardzo ładne rysy twarzy do tego jego hipnotyzujące niebieskie oczy. Znaleźliśmy się w windzie, wtedy chłopak się zaśmiał.
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć-roześmiał się bardziej, gdy złapałam się barierki i ścisnęłam jej
-Na prawdę zabawne-spojrzałam na niego wzrokiem który mógłby zabić - Nie lubię wind, po za tym mojego balkonu też.
-Przyzwyczaisz się -położył rękę na moim ramieniu - Wszędzie są windy
- No to mnie teraz pocieszyłeś -palnęłam i czekałam aż wina się otworzy
**
-Mark cię polubił-powiedział chłopak wyrywając mnie z zamyślenia, gdy mijaliśmy kolejne budynki
-Nie, skąd ty to możesz wiedzieć? Jestem nowa-stwierdziłam, a chłopak pokręcił głową
-Ile masz lat?-zapytał, zmieniając temat
-Umm... 19, po co ci to wiedzieć?
-No właśnie- uśmiechnął się, gdy spojrzałam jak kieruje - jesteś podobna do jego córki, ona także ma 19 lat
-Ale nie wiem do czego zmierzasz.-pokręciłam głową
-Zazwyczaj tak szybko nikogo nie przyjmuje do pracy, jesteś do niej podobna, o czym już wspominałem, -westchnął- Bardzo ją kocha, jest ona jedynaczką i postanowiła wyjechać do USA, po za tym masz po niej mieszkanie, które on jej kupił i opłacił, dwa lata temu.-zrobił przerwę- To widać po nim,cieszy się,że może kogoś młodego do nas zatrudnić, a raczej wzorował się na swojej córce.
-Nie wiedziałam- spojrzałam większymi oczami na niebieskookiego- Mam nadzieję, że nikt nie będzie o mnie źle mówił, mam zamiar pokazać na co mnie stać-obroniłam się
-Na pewno jesteś dobra w tym co będziesz robić-uśmiechnął się, Ahhh jaki on ma piękny uśmiech.
-Więc na co masz ochotę?-zapytał, kiedy siedzieliśmy na przeciwko siebie czytając menu
-A ty?-spojrzałam nad menu,by dostrzec, że spogląda na mnie
-W Nandos są najlepsze kurczaki, więc chyba kurczak z frytkami, a ty?-powiedział z wielkim uśmiechem,
-To co ty-powiedziałam i odłożyłam menu na stolik, a po chwili zabrała je kelnerka, która zbierała zamówienie. Chłopak spojrzał na kelnerkę gdy odchodziła, po czym ponownie spojrzał na mnie i wziął łyk coli. Nasze zamówienie po chwili przyszło, więc jedliśmy w ciszy.Muszę przyznać,że kurczaka to tu mają świetnego, dom tego frytki z sosami. Mniam!Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo byłam głodna, gdy tylko spojrzałam na mój pusty talerz. Niall zapytał czy chcę jeszcze ale się najadłam i odmówiłam. Stoczyliśmy wojnę, kto ma zapłacić za kolacje, ale on wygrał, ma kartę i za jedzenie nic nie płaci.
-Spieszy ci się do domu?-zapytał gdy wsiedliśmy do auta
- Szczerze? -spojrzałam jak kiwnął twierdząco głową - nie... a co?
- Coś ci pokażę -odpalił auto i ruszyliśmy.
Droga minęła nam szybko, próbowałam wypytać go gdzie jedziemy, jednak nic nie powiedział. Zmienił temat, tak więc opowiedziałam Niallowi co lubię robić i tego typu rzeczy, on nie był mi dłużny. Zaparkował auto przed wysokim budynkiem, troszkę się przeraziłam gdy spojrzałam jaki on był potężny.
-To chciałeś mi pokazać?
-Na górze-powiedział, a ja zbladłam
-Jak chcesz się tam znaleźć?-zapytałam zaskoczona
-Windą -wzruszył ramionami
- Żartujesz prawda, wiesz że nie lubię wind!
-Potrzymam Cię za rączkę jak się będziesz bać- uśmiechnął się a ja fucknęłam
-OKEJ- ruszyłam za nim do budynku
Weszliśmy do wielkiego lobby, było one w kolorze kremu i brązu. Bardzo mi się spodobało, rozglądałam się po pomieszczeniu, gdy chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę otwartej windy. Weszłam do niej spokojnie, ale gdy spojrzałam na które piętro Niall wciska guzik przeraziłam się.
-35 piętro?!- za jąkałam się - co to jest za budynek?
- Nie bój się,- zaśmiał się - przez pół roku miałem tu mieszkanie, ale musiałem bardziej do centrum się przeprowadzić.
- To dlaczego tu jedziemy?- znowu się za jąkałam
- Chodź tu -rozłożył ramiona
-Żeby nie było, ja nigdy nie przytulam nieznajomych, ale zrobiłeś to specjalnie, bo wiesz jak nie lubię wind!- usłyszałam chichot za plecami, gdy chłopak objął mnie i przyciągnął moje plecy do jego torsu. - Ej! to nie jest śmieszne!-szturchnęłam go łokciem w brzuch, ale wzbudziło to u niego kolejną falę śmiechu
-Uwierz,że bardzo śmieszne- odpowiedział i złapał mnie za ręce, spojrzałam i byliśmy na 15 piętrze, ścisnęłam je jeszcze bardziej -oj, dobra spokojnie, bo zaraz mi tu padniesz.
Było mi troszkę słabo gdy dojechaliśmy na szczyt budynku, a chłopak był bardzo zadowolony, gdy zasłonił mi oczy i wyprowadził mnie z windy. Poczułam ciepły wiaterek, lecz chłopak nadal zasłaniał mi oczy.
-Trzy, dwa, jeden- powiedział i odsłonił mi oczy.
Widok zaparł mi dech w piersiach, piękna panorama Londynu, to był najpiękniejszy widok jaki widziałam w swoim życiu.
- I jak? podoba się?- zapytał po chwili, gdy ja mocno trzymałam barierkę
- Pięknie tu, ale nadal nie wiem czemu tutaj jesteśmy.- spojrzałam na niego, wydaje się być taki wyluzowany
- To moje ulubione miejsce, mimo iż już tu nie mieszkam, lubię tu przyjechać i pomyśleć.- Spojrzał w dół przez barierkę, zrobiłam tak jak on, jednak szybko podniosłam wzrok, za wysoko!
- Czy ktoś o nim wie? - zapytałam nie zastanawiając się
- Nie, um... to znaczy teraz ty- powiedział i się uśmiechnął
- Cieszę się za to wyróżnienie- powiedziałam
- Chciałem ci pokazać Londyn, więc to pierwsze miejsce jakie przyszło mi na myśl- zrobił niepewną minę, na co zaśmiałam się
- Nikt dla mnie nigdy nie był taki dobry jak ty-uśmiechnęłam się niepewnie
-Cała przyjemność po mojej stronie.
-Oh. Jaki skromny- zaśmiałam się
***
- Dziękuję, za pokazanie Londynu i za mile spędzony czas- popatrzyłam na chłopaka, który zaparkował pod budynkiem
-To ja dziękuję,że dotrzymałaś mi towarzystwa.- spojrzał na mnie
- Do zobaczenia jutro w pracy.-powiedziałam i otworzyłam drzwi
- Z chęcią jutro przyjadę po ciebie-uśmiechnął się
-Nie, nie mogę cię wykorzystywać, poradzę sobie.
-I tak przyjadę, bądź gotowa o 8:30
Zamknęłam drzwi auta i ruszyłam w stronę mieszkania. Na mojej twarzy gościł uśmiech, byłam szczęśliwa? Udało zdobyć mi się wymarzoną pracę, mieszkam z Londynie, mam przyjaciela? Czy Niall zechce się ze mną przyjaźnić? Jest miłym chłopakiem, nie w moim typie, ale nie oznacza to,że jest brzydki. Jest ładny, jednak patrząc na całą piątkę, to Zayn mi się podoba najbardziej, chyba ciemna karnacja, brązowe oczy, czarne włosy IDEAŁ.
-Nie przestań! -skarciłam się w myślach.
Nie potrzebuję teraz partnera, poradzę sobie sama, muszę nacieszyć się wolnością. Chcę odpocząć od związków. Wsiadłam do windy w której był wysoki szatyn o niebieskich oczach, uśmiechnął się do mnie, na co odwzajemniłam ten gest. Wcisnęłam przycisk z numerem mojego piętra. Przebyliśmy drogę w ciszy, chłopak czasem spoglądał na mnie, tak jak ja czasem na niego. Winda zatrzymała się a ja wyszłam i skierowałam się do moich drzwi, tajemniczy chłopak podszedł obok do drzwi, spojrzał na mnie podejrzliwie, ale dalej otwierałam drzwi.
- Jestem Sam i chyba jesteśmy sąsiadami -powiedział podając mi rękę
- Emilie, i chyba jesteśmy sąsiadami -uśmiechnęłam się
-Jakbyś potrzebowała pomocy, chętnie pomogę.-zaproponował
-Oh. dziękuję, będę pamiętać- powiedziałam otwierając drzwi od mieszkania- uh. mam pytanie,
-Słucham?
- Gdzie tu jest najbliższy sklep?-zaśmiałam się- dopiero tu przyjechałam więc muszę się zaopatrzyć w jedzenie.
-Dwie ulice stąd jest sklep spożywczy czynny całą dobę- powiedział, a ja fucknęłam pod nosem, nie będę nocą łazić- Ale za późno jest na samotne zakupy, więc zapraszam do mnie na pizze, właśnie zamówiłem,
- To miłe, ale nie chciałabym Ci przeszkadzać.
- Nie daj się prosić, nie chcę spędzić kolejnego wieczoru sam.
-No dobrze, przyjdę za 20 minut,-uśmiechnęłam się
Rzuciłam torebkę na szafkę przy drzwiach, ściągnęłam buty, weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się w dresy i związałam włosy. Wzięłam telefon z torebki, przez przypadek wypadła jakaś kartka z niej, położyłam ją na stoliku i wyszłam do sąsiada. Niepewnie zapukałam, gdy chłopak otworzył drzwi po kilku sekundach, także stał w nisko opuszczonych dresach, przez które było widać gumkę od jego bokserek, a także w krótkiej bluzce z logiem jakiegoś zespołu.Zaprosił mnie do środka. Na stoliku stała pizza i coca cola.
-Może masz ochotę na coś mocniejszego?-zapytał gdy usiadłam
-Um, nie,, dziękuję, ale jutro idę do pracy- uśmiechnął się
Rozmawialiśmy o pracy, a Sam opowiadał mi o sąsiadach, na których mam uważać. Naśmialiśmy się, ale zrobiło się już późno.Nie chciałam go opuszczać.Wymieniliśmy się numerami telefonu, dla lepszego kontaktu.
-Dziękuję bardzo i przepraszam za wproszenie się na pizze, powinnam coś przynieść, ale następnym razem... tak pomyślałam,że bym musiała parapetówkę zrobić, więc czuj się zaproszony, a o terminie dam Ci znać- rozgadałam się idąc do drzwi
-Liczę na częste twoje wizyty u mnie, a z parapetówką to oczywiście wpadnę- przytuliłam go na pożegnanie i wyszłam.
wchodząc do mieszkania zauważyłam tą kartkę i ją otworzyłam, zdziwiłam się gdy zobaczyłam tam numer telefonu, a na dole podpis "N". Niall? Uśmiechnęłam się na samą myśl o chłopaku.
Położyłam się do łóżka, wygodnego łóżka.i napisałam SMS`a do Nialla."Panie N, dziękuję za numer, wiem kogo teraz będę męczyć nocami. E" zachichotałam i wysłałam, po chwili dostałam wiadomość " Emilie? no pewnie,że to ty :D z chęcią będę znosił tortury, które zastosujesz.". Zaśmiałam się głośno, ale po chwili zakryłam usta, wyobrażając sobie nieprzyzwoite rzeczy, ale ogarnęłam się i odpisałam " Takich tematów chyba nie możemy poruszać wieczorami, moja psychika.Zobaczymy jutro. Miłych snów", chwilę później telefon zabrzęczał " Tak jutro porozmawiamy! Ha o 8:30 będę, branoc "
Obudził mnie potworny dźwięk, budzik! Otworzyłam oczy, była 7 czułam się tak niewyspana. Weszłam pod zimny prysznic, pochodziłam po mieszkaniu, powyciągałam trochę rzeczy z torby, przy okazji zrobiłam sobie mojej ulubionej herbaty,którą przywiozłam z domu. o 8:30 czekałam przed budynkiem na blondyna, który pojawił się z wielkim uśmiechem, a ja po chwili wskoczyłam do auta.
_________________________________________________________________________
Oto mamy rozdział 2, miał inaczej wyjść i mi się nie podoba :(
Tak to jest jak pisze się po długiej przerwie kolejną część rozdziału...
Chciałabym wam podziękować, za komentarze, które mnie zmotywowały do dokończenia.
Wracam z pisaniem, postaram się raz w tygodniu dodawać rozdziały, postaram się, ale to zależy od was czy zmotywujecie mnie komentarzami. :)
Dziękuję za ponad 11 tyś wejść! <3
W piątek miałam egzamin teoretyczny, przez to,że musiałam wszystko powtarzać z przepisów i mogę wam się pochwalić,że zdałam za pierwszym razem 72/74pkt, :D Myślałam,że będzie trudniejszy, a wiem na czym zrobiłam błąd, trzęsłam się ze stresu, a później mi przeszło, jako jedyna na Wordzie byłam w krótkiej bluzce, a wszyscy w bluzach, kurtkach HAHA z emocji mi było gorąco. Ale jestem tak szczęśliwa, teraz czeka mnie praktyczny, więc trzymać kciuki, ale boję się placyku :<
Cieszycie się z mojego powrotu?
Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńGratulacje tylu punktów.
Super, super, super *.* ♥
OdpowiedzUsuńOJ KASIA BĘDĘ Z CHĘCIĄ TO CZYTAĆ HYHY TY CICHA WODO! Hahahaha
OdpowiedzUsuń