Jedno-part wydaje mi się długi więc jeżeli ktoś przeczyta to poproszę o opinię ;)
_________________________________________
Siedziałam na kanapie pomału sącząc przez słomkę drinka,którego brat mi przygotował i spoglądałam na ludzi bawiących się na jego imprezie.Moim bratem jest Louis, tak Louis Tomlinson z tego sławnego zespołu jestem jego 17 letnią siostrą.Kocha mnie tak samo ja go i lubimy razem spędzać czas mimo iż mamy go coraz mniej znajdujemy go.Mieszkam z nim w Londynie, aż do zakończenia szkoły, z rodzicami widuję się co drugi weekend.
Poznałam połowę jego znajomych, chwilę rozmawiałam z jego przyjaciółmi, pośmiałam się ale nie miałam zbytnio co robić.
-hej,jak tam impreza?-dosiadł się do mnie Harry
-a nudzę się -powiedziałam
Harrego znam bardzo dobrze to najlepszy przyjaciel mojego brata, czasami pod szkołę po mnie przyjeżdża gdy Lou nie może.
-to chodź coś ci pokażę-uśmiechnął się
-ale jak Lou mnie będzie szukał?
-chwilę cię nie będzie
Złapał mnie za rękę i prowadził po schodach.
-teraz zamknij oczy i nie podglądaj-wziął mnie na ręce.
Szedł jakimiś schodami,których nigdy nie widziałam w tym domu.Otworzyłam oczy kiedy mi pozwolił, byliśmy na dachu domu, były tam leżaki.
-to jest takie miejsce Louisa jak chce odpocząć-uśmiechnął się
-to dlatego nikomu go nie pokazywał, ale tu pięknie-rozejrzałam się wokół.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy pijąc nasze drinki.
-a ty masz chłopaka?-zapytał
-nie miałam i nie mam -uśmiechnęłam się do niego
-nie martw się ktoś cię napewno pokocha .-powiedział swoim delikatnym głosem
-nie raczej nie, nikt na mnie nie spojrzy, spójrz jestem beznadziejna, cała moja klasa ma partnerów i już nawet to robili, a ja? hmm beznadzieja-powiedziałam wpatrując się przed siebie
-nie prawda!!-zaprzeczył mojej wypowiedzi - każdy jest piękny na swój sposób -uśmiechnął się do mnie
-ale nie ja-powiedziałam wypuszczając powietrze z płuc
Nagle poczułam jak położył rękę na mój podbródek i wymusił bym na niego spojrzała, poczułam jego usta na swoich.Delikatnie nimi poruszał wczułam się w rytm jego warg.
- i jak? podobało ci się?-zapytał
-yyyy robiłam to pierwszy ra, fajnez to-zaśmiałam się-ale pewnie zawiodłam cie,co?
-nie no wcale nie, muszę powiedzieć że całujesz o niebo lepiej niż niektóre znane dziewczyny-uśmiechnął się
-nie kłam-szturchnęłam go
- nie kłamię -zaśmiał się- podobasz mi się-powiedział i zaruszał brwiami
-weź tak nie mów, bo się zarumienię-zasłoniłam policzki rękoma
-ale mówię prawdę-wydusił z siebie
Dziwnie się czułam jak tak do mnie mówił, jego pocałunek, byłam szczęśliwa. Ale nie mogę z nim być bo to przyjaciel Lou, postanowiłam iść do pokoju wszystko przemyśleć.Słyszałam, ze za mną szedł Harry,ale udawałam że go nie słyszę. Weszłam do pokoju i podeszłam do okna, spojrzałam, widziałam ludzi bawiących się w ogrodzie,zaraz po tym spojrzałam w stronę drzwi, stał tam Harry i zamykał je na klucz. Nie bałam go się, błam ciekawa co on chce ode mnie.Z uśmiechem podszedł do mnie i złapał mnie w pasie, potem ręką zjechał na pupę i przyciągnął mnie bliżej siebie.Namiętnie pocałował rozkoszowałam się tą chwilą było mi naprawdę dobrze,chciałam tego ale to "Harry Styles", może mieć każdą, ale ja nie chcę być kolejną jego zdobyczą.
-ale ja nie chcę być kolejną dziewczyną, którą zaliczysz-powiedziałam odsuwając się od niego
-kolejną?-zapytał zdziwiony
-no tak, dużo ich już było, prześpisz się a potem zostawisz-powiedziałam -nie chcę!
-to jest nie prawda, to że musiałem całować różne gwiazdy to dla rozgłosu,ale z nimi nie spałem -spokojnie powiedział
Niepewnie się uśmiechnęłam,nie wiedziałam dokładnie co się między nami dzieję.Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że zakochałam się w Harrym, jego miłe słowa jakie zawsze do mnie kierował i jego zachowanie.
Podszedł do mnie, ręce położył na moich policzkach i zaczął namiętnie mnie całować, oddałam pocałunek, zawiesiłam ręce na jego szyi, po chwili poczułam że zaczyna odpinać guziki od mojej koszul. Zawahałam się i odsunęłam się do tyłu.
-ja wiem, co się może zaraz stać, ale ja nie wiem czy to dobry pomysł-powiedziałam
Stał bez ruchu patrząc na mnie, nie wiedziałam co mam zrobić, ale podjęłam decyzję.
-pierzyć to! to będzie mój pierwszy raz i mam nadzieję że mnie czegoś nauczysz-powiedziałam- i proszę nie zrób mi krzywdy -wpiłam się w jego usta.
-tobie? nigdy za bardzo mi na tobie zależy-powiedział i powrócił do całowania
Nasze ubrania pomału lądowały na ziemi, staliśmy prawie nadzy,całując się, moje ręce błądziły po ciele partnera.On podniósł mnie i położył na łóżku, kazał się rozluźnić, delikatnie opadł na mnie ponownie zaczął mnie całować.Zrobił delikatne ślady od szyi aż do stanik, który odpiął i rzucił w kąt, pieścił piersi, mój oddech stał się płytszy, Harry to zauważył i się uśmiechnął po czym powiedział "dobra dziewczynka".Schodził językiem niżej i niżej, aż do tego miejsca do którego nikt wcześniej nie miał wejścia.Sunął moje majtki i zajął się moją kobiecością. wkładał palce i wg. Czułam się wspaniale jednak on przestał i powiedział że czas na mnie, spojrzałam na jego kolegę, który już chciał wyjść z pod materiału,szybkim ruchem pozbyłam się jego bokserek. Złapałam go w ręce i pocierałam, sprawiało mu to dużą przyjemność, pobawiłam się nim jeszcze chwilę. Harry wyjął ze spodni prezerwatywę i założył.
-rozluźnij się,delikatnie zaciśnij ręce na pościeli-uśmiechnął się-przez chwile poczujesz się nie swojo i będzie cię boleć ale przejdzie.
Zrobiłam jak kazał, wchodził we mnie czułam go w sobie, po chwili chłopak złapał mnie za ręce i razem z moimi zacisnął je na pościeli.Poruszał się mozolnie,bolało mnie ale nic mu nie mówiłam, zaczynał szybciej i ból ustawał, poruszał się bardzo szybko już nie czułam bólu a podniecenie.Cicho pojękiwaliśmy w przerwach pomiędzy pocałunkami. Doszliśmy prawie razem, Harry wyszedł ze mnie i opadł obok, patrzył cały czas na mnie z błyskiem w oczach.
nasze oddechy się unormowały, ubraliśmy się i jak nigdy nic zeszliśmy na dół. Wszyscy, byli nieźle pijani.
Siedziałam na kanapie patrząc na bawiących się ludzi, nagle podszedł do mnie Lou i zaciągnął do tańca.Bujałam się z nim na parkiecie, okręcał mnie w różne strony, śmiałam się z niego bo nigdy nie widziałam go tak pijanego.Po chwili zrobiliśmy odbijanego i tańczyłam z Niallem też już był nieźle wcięty, jego ręce były zawieszone w moim pasie i zjeżdżały coraz niżej.Spojrzałam na Harrego stojącego przy ścianie i przyglądającemu się mi, zrobiłam błagalną minę by przyszedł i zrobił odbijanego.Podszedł i teraz byłam w jego ramionach, czułam się bezpiecznie, co chwilę uśmiechał się do mnie.
Z Harrym byliśmy parą ale nikt o tym nie wiedział. Coraz częściej Harry przyjeżdżał po mnie do szkoły,gdy Louis nie mógł.Wtedy spędzaliśmy więcej czasu, czasami jechaliśmy do przydrożnych moteli by spędzić razem czas.Podobało mi się że Harry tak się stara i znajduje czas by po mnie przyjechać i spędzić go ze mną.Często Harry bywał u Louisa i tam też spędzaliśmy dużo czasu ale jako przyjaciele, nie dotykaliśmy się i nie całowaliśmy,a wiedziałam wtedy w jego oczach pożądanie. Raz prawie Louis nas przyłapał na całowaniu. Było to tak, jak zwykle nudziliśmy się w domu, siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy bezsensowny film. Nagle Harry spod poduszki wyciągnął mój pamiętnik i chciał go otworzyć jednak zaczęłam go gonić po całym domu.Udało mi się zabrać pamiętnik, ale Harry zablokował mnie przy ścianie, za pupę uniósł do góry, oplotłam nogami jego pas,przydusił mnie do ściany i chciał mnie pocałować , jednak Louis wszedł do pokoju ,a Harry puścił mnie i zabrał mój pamiętnik, Lou nic się nie skapnął tylko pomógł złapać loczka.
Strasznie dużo czasu spędzam z całym zespołem, różne próby i spotkania z fanami, muszę tam z nimi być,brat pilnuje mnie.
Jak zwykle siedziałam w szkole i nudziłam się,rysowałam serduszka na okładce zeszytu, kiedy przyszedł do mnie sms od brata "Harry w drodze do studia zajedzie po ciebie" odpisałam "dobra," pomyślałam że znowu będę z nimi spędzać kolejną próbę. Podobają mi się ich próby dużo się na nich dzieje, ale czasami są za głośno i często muszę ich uciszać, co kończy się dla mnie źle np. biorą mnie na ręce i wynoszą za drzwi.
Dzwonek! wybawienie, pomyślałam, wyszłam razem z koleżanką ze szkoły i kierowałam się z nią na parking.
-to cześć- powiedziałam
-ale Lou nie ma to jak wracasz?-zapytała, dobrze wiedziała że brat po mnie przyjeżdża
-dzisiaj Harry w drodze do studia ma mnie zabrać-powiedziałam-tam stoi-pokazałam na ciemne auto
-weź nie pieprz że Harry Styles po ciebie do szkoły przyjechał-zaczęła piszczeć
-to już nie pierwszy raz kiedy po mnie przyjechał-zaśmiałam się
-mogę podejść po autograf i zdjęcie?-zapytała cała trzęsąc się
-oczywiście-podeszłam z nią pod auto Harrego
Weszłam do środka i przywitałam się z Harrym buziakiem w policzek.
-moja koleżanka chciała autograf i zrobić sobie z tobą zdjęcie -zaśmiałam się
-oczywiście-zrobił sobie z nią kilka zdjęć i dał autograf
Odjechaliśmy a ja spoglądałam w lusterko na koleżankę skaczącą ze szczęścia, śmialiśmy się z niej, ale pewnie ja na jej miejscu też bym tak robiła.
-dzisiaj mam znowu z wami siedzieć na próbie?-zapytałam
-najwidoczniej tak-popatrzył na mnie
-nie wytrzymam z wami-uśmiechnęłam się
-oj już nie udawaj grzecznej dziewczynki-powiedział zapatrzony na drogę
-ej ej, jestem grzeczna-powiedziałam oburzona
-ale w łóżku taka nie jesteś-poruszał brwiami
-ej. jestem grzeczna, gdybym nie była grzeczna, to bym z tobą w aucie się pieprzyła a nie w motelach-uśmiechnęłam się do niego
-przekonałaś mnie-uśmiechnął się
-do czego?-nie miałam pojęcia o czym mówił
-do pieprzenia się z tobą w aucie-powiedział najwidoczniej podniecony
-ej ale ja nie powiedziałam że chcę-wykręcałam się
-wiesz jak na mnie działasz-dotknął wewnętrznej części moich ud i jechał ku górze
-ale na serio chcesz to w aucie?-chciałam się z nim kochać ale nie byłam pewna
-no oczywiście-spojrzał w moje oczy.
-ale musimy jechać do studia, chłopacy czekają-powiedziałam smutna, bo też go pragnęłam
-powiemy że były korki czy coś-powiedział swoim chrypkowatym głosem
Chłopak skręcił w jakąś drogę, było tam kilka mieszkań i oddalony od nich parking z kilkoma autami.
Zaparkował z dala od tamtych aut i przesiedliśmy się na tylnie siedzenie. Namiętnie zaczął mnie całować i chciał ściągnąć moją koszulę.
-o nie kochanie, dzisiaj nie rozbieramy się do naga-powiedziałam złośliwie
Położył mnie na siedzeniu i uklęknął nade mną, jednym ruchem zsunął moje rajstopy razem z majtkami do kostek.Podwinął moją spódniczkę od mundurka szkolnego i chciał chwilę pobawić się jednak, znowu mu odmówiłam.Zsunął swoje spodnie i zajął się swoim kolegą, po czym szybko wszedł we mnie, wydawaliśmy głośne jęki, chciałam mu zrobić na złość i kazałam przestać i usiąść.Usiadł i nie wiedział co dalej będzie się działo, usiadłam na jego kolanach, podniosłam pupę i weszłam na niego kolegę.Uśmiechnął się i zagryzł dolną wargę, zaczęłam poruszać się w przód i tył.Moje ręce włożyłam w jego loki, delikatnie je przeczesując.Odchylał głowę do tyłu, rękami ściskał moje piersi przez materiał koszuli i stanika.Moje ruchy nie były szybkie już nie wytrzymywał więc złapał moją pupę i zaczął szybciej poruszać, poczułam rozchodzącą w sobie spermę chłopaka.Chwilę jeszcze siedziałam na nim, a on całował mnie po szyi chcąc zrobić mi malinkę zeszłam z niego i podciągnęłam rajstopy. Harry się zapiął spodnie i przesiadaliśmy się na poprzednie miejsca.
-to było zajebiste-powiedział-jednak nie jesteś grzeczną dziewczynką-zaśmiał się
-ej-szturchnęłam go-to wszystko przez ciebie słodziaku!
Wpił się w moje usta i językiem drażnił moje podniebienie.
-to ty jesteś słodka i śliczna-powiedział
Odpalił auto i odjechaliśmy, spojrzałam w lusterko i wyglądałam strasznie, poszukałam w torebce szczotkę i uczesałam włosy, po czym poprawiłam makijaż.
-nie musisz się malować, wyglądasz ślicznie-uśmiechnął się
Dojechaliśmy pod studio, poszłam pierwsza przywitałam się ze wszystkimi, oczywiście Nialler musiał mnie wywrócić na ziemię.
-co was tak długo nie było?-zapytał Louis
-ja stałem w korku trochę-powiedział Harry
-a ja musiałam zostać po lekcji bo pani zrobiła nam godzinę wychowawczą-dopowiedziałam
-[t/i] pisz następnym razem że dłużej będziesz w szkole-powiedział opiekuńczo
-dobrze , będę już do ciebie pisać-powiedziałam i poszłam usiąść na kanapę
Po 3 dniach poszłam do ginekologa na badania kontrolne i po tabletki bo się powoli zaczęły kończyć.
-i jak się pani czuje jako młoda mama?-zapytała mnie lekarka
-mama?-zapytałam zdziwiona
-to pani nie wie?-zapytała
-ale co?
-jest pani w 2 miesiącu ciąży-powiedziała z uśmiechem
Nagle zakręciło się mi w głowie, ale po chwili się uspokoiłam.
-ale jak to? przecież biorę od 10 tygodni tabletki.-powiedziałam
-tabletki zaczynają działać po 2 tygodniach regularnego stosowania-powiedziała (oczywiście o tych tabletkach to nie wiem, wymyślam x)
-bo ja po niecałym tygodniu stosowania już, no wie pani-powiedziałam- a teraz brałam ciągle je czy one nie zaszkodzą dziecku?
-nie nie powinno być powikłań, musisz o siebie dbać i brać witaminy
Wyszłam z gabinetu w szoku, ja w ciąży? nie możliwe,pomyślałam o szkole ale kończę ją za 5 miesięcy to dam radę, a teraz muszę powiedzieć Harremu. Napisałam smsa do chłopaka " spotkamy się w parku za 30 min?" szybko przyszła odpowiedź "oczywiście słonko :*" uśmiechnęłam się ale mimo to bałam się.
Siedziałam w parku zamyślona, nagle ktoś zasłonił mi oczy i pocałował w usta, był to Harry miał na sobie kaptur.
-no cześć kochanie, dlaczego chciałaś się spotkać?-zapytał spokojnie
- jestem w ciąży-powiedziałam ledwo słyszalnie
-jak to? przecież bierzesz tabletki-powiedział
-tak biorę ale one jeszcze nie zaczęły działać jak się kochaliśmy -powiedziałam- a na usunięcie za późno
-a ile czasu one ma?
-dwa miesiące-powiedziałam
-ja nie jestem gotowy na dziecko, to zniszczy mi życie-powiedział
-myślałam że mnie kochasz-powiedziałam ze łzami w oczach
-bo tak było, ale dziecko wszystko zmienia, to koniec-powiedział, odsuwając się ode mnie
-liczę z twojej strony na alimenty-powiedziałam
-alimenty dobrze,ale nic więcej -powiedział i odszedł
-wkładać to umie a odpowiedzialności nie weźmie za swoje czyny -powiedziałam w jego stronę,odwrócił się ale szedł dalej-dupek-powiedziałam cicho
Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach, nie miałam wyboru musiałam pogadać z mamą, miałam przy sobie pieniądze, więc poszłam na dworzec kolejowy, kupiłam bilet do Doncaster. Siedziałam i myślałam co teraz ze mną i dzieckiem, powiem mamie że jestem w ciąży, nie mogę powiedzieć że to Harry jest ojcem.Zastanawiałam się dlaczego nie miałam mdłości i tych wszystkich objawów, a okres zawsze mi się spóźniał więc myślałam że to normalne.Siedziałam już 2 razy dzwonił do mnie Louis, nie odbierałam, ale on się martwił, kolejne połączenie odebrałam.
-Jezu!![t/i] gdzie jesteś, która godzina a ciebie nie ma, zaraz po ciebie przyjadę-zaczął krzyczeć przez tel
-Lou nie przyjedziesz po mnie, bo nie ma mnie w Londynie-próbowałam powiedzieć spokojnie
-co? do cholery gdzie ty jesteś?-nadal krzyczał był zdenerwowany
-uspokój się, jestem w pociągu jadę na weekend do domu-powiedziałam cicho
-dobra jestem spokojny, mogłaś powiedzieć bym cie zawiózł,-powiedział
-dam sobie sama radę-powiedziałam był już spokojny
-jak dojedziesz, daj znać, a w niedzielę przyjadę po ciebie, trzymaj się młoda-powiedział
-dobrze, pa
Dojechałam do Doncaster i spacerem doszłam do domu ściemniało się ale dałam radę.Przywitałam się z mamą, przy okazji zadzwoniłam do Lou że jestem w domu. Mama wiedziała że coś się stało. Siadłyśmy przy kominku z kubkiem gorącej czekolada każda.
-no córcia, mów co u ciebie?-zapytała
-dobrzeee, znaczy nie-zaczęłam się rozklejać i mnie przytuliła
-mów mi wszystko-wyszeptała w moje włosy
-bo ja poznałam chłopaka i on mi mówił że mnie kocha i wg ja też go kocham i wpadliśmy-westchnęłam
-co zrobiliście?-zapytała ponownie
-brałam tabletki antykoncepcyjne ale one jeszcze nie zaczęły działać i jestem w ciąży-powiedziałam płacząc
-a kiedy się dowiedziałaś o tym?
-dzisiaj, ja nie wiedziałam że jestem w ciąży,a to 2 miesiąc-łzy same leciały
-Boże córcia co my teraz zrobimy?-zastanawiała się mama
-on mnie zostawił, powiedział że to koniec..
-damy radę, nie zasługiwał na ciebie, a co na to Louis?
-mamo Lou nie a nic z tym wspólnego,on mnie pilnował bardzo, to moja wina,on nie wie-powiedziałam
-ale jak on nie zauważył nic dziwnego?
-mamo, byłam głupia i udało mi się wykorzystać jego nieuwagę,on jest najlepszym bratem, to ja zawaliłam-przerwałam-przepraszam że ciebie zawiodłam
W niedzielę Lou przyjechał, mama nic mu nie mówiła bo chciałam sama mu to powiedzieć. Ona była wyrozumiała, powiedziała że mi pomoże, pocieszyła mnie, za to ją kocham.
Wróciłam z Louisem do domu, siedzieliśmy i oglądaliśmy film, znaczy ja nie oglądałam tylko byłam zamyślona jak o tym powiedzieć bratu.
-ej [t/i] słuchasz mnie?-wyrwał mnie z zamyślenia głos brata
-tak tak, co mówiłeś?-ogarnęłam się
- pytałem czy ci się film podobał?
-nie oglądałam go-przyznałam się
-przecież siedziałaś tu-powiedział z uśmiechem
-mam gorsze sprawy na głowie-westchnęłam
-właśnie widzę, ciągle jesteś myślami gdzie indziej, co się stało?-popatrzył na mnie
-to wszystko moja wina, ja cię przepraszam że ciebie nie słuchałam-powiedziałam a on spojrzał na mnie pytająco
-przecież nic nie zrobiłaś-powiedział
-nic? zniszczyłam sobie życie-powiedziałam
-nie rozumiem cię-wzdychnął
-jestem w ciąży-pobiegłam do siebie do pokoju
-żartujesz?-usłyszałam jego krzyk kiedy wbiegłam do pokoju
Leżałam pod kołdrą i płakałam, usłyszałam jak Lou wchodzi do pokoju.
-kto jest ojcem?-zapytał odkrywając kołdrę
-nie znasz...kolega ze szkoły-powiedziałam
-ale pomoże ci?-zapytał
-nie... zostawił mnie-zaczęłam bardziej płakać
-jak się on nazywa,? zabije go za to że zrobił ci krzywdę-krzyknął
Nie odpowiedziałam tylko zaniosłam się płaczem, Lou podszedł do mnie i mnie mocno przytulił.
-[t/i] przepraszam cię, to jest trudne-powiedział-moja młodsza siostra w ciąży,a ja miałem cię pilnować-powiedział-już nie będę krzyczał
Wtuliłam się w niego bardziej i usnęłam w jego ramionach.Obudziłam się rano w ramionach brata, byłam mu wdzięczna że mnie samej nie zostawił.Zamiast iść do szkoły razem z Louisem pojechaliśmy na zakupy i spędziliśmy miły dzień.
Skończyłam szkołę, mój brzuch był już widoczny i ludzie wypytywali się kto jest ojcem nie odpowiadałam. Nie cieszyłam się że Harry będzie po mnie przyjeżdżał i tak się do niego nie odzywałam,to nadal bolało mnie.Zachowywaliśmy się normalnie, nikt nie zauważał że praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, pojedyncze słówka. Louis zabierał mnie na próby bym nie siedziała sama w domu i przy okazji sprawdzał jak się czuję.
Siedziałam z Lou na kanapie, mój brzuch był dosyć duży.
-Lou dotknij, kopie -uśmiechnęłam się
-o mój boże ale to będzie silny chłopak-trzymał rękę na moim brzuchu
-ej ja też chcę dotknąć-przyleciał Liam, Zayn i Niall
-dobrze ale po kolei-pierw Liam dotknął a potem Zayn.
Louis poszedł nagrywać jakiś kawałek a Niall zajął jego miejsce.
-mogę teraz ja?-zapytał
-oczywiście-ponownie podniosłam bluzkę, złapałam jego rękę i delikatnie trzymałam na moim brzuchu
-wujek Niall, nauczy go grać w piłkę i na gitarze, będzie małym podrywakiem-zaśmiał się
-ej ej, to ja jestem jego mamą-powiedziałam
-ale on nie ma ojca, za to my wszyscy będziemy najlepszymi wujkami na świecie-powiedział
-dobrze Niall-przytuliłam się do niego
-ten co cię tak urządził powinien dostać mocno w pysk-powiedział a ja spojrzałam na Harrego który spojrzał na mnie smutnym wzrokiem
-nie rozmawiajmy o tym-spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz i sama się uśmiechnęłam
Siedziałam tak przytulona do Nialla i oglądałam co reszta robi, Louis skończył nagrywać i przyszedł do mnie czy czegoś nie potrzebuje.Miałam wszystko co trzeba, przyjaciół co się o mnie troszczyli i jednego co mnie zostawił.Ale już się przyzwyczaiłam do jego obecności.
Moja mama przyjechała na tydzień przed porodem i się mną zajmowała, spóźniał mi się już 3 dni, trochę się niecierpliwiłam. Louis pojechał do studia z Harry załatwić jakieś ostatnie sprawy i mieli tydzień wolnego.
Rozmawiając z mamą poczułam mocny ból i prawie upadłam na ziemię, mama się przestraszyła i szybko podbiegła do mnie jednocześnie dzwoniąc po karetkę. Uspokajała mnie a ból nie mijał, strasznie się bałam,a byłam bardzo dobrze przygotowana do porodu. Wszystko działo się tak szybko, zabrali mnie do szpitala, leżałam na łóżku dostawałam zastrzyki z różnymi środkami przeciwbólowymi. Mama była ciągle przy mnie, po chwili zobaczyłam wbiegającego Louisa,a za nim Harrego. Cieszyłam się w pewnym sensie że Harry jest, ale po tym co mi zrobił byłam nadal zła. Louis podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę po czym pocałował w czoło i powiedział "Wszystko będzie dobrze,jestem przy tobie" uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam "kocham cię" odpowiedział "ja ciebie też" nadal trzymał mnie za rękę. Po chwili Harry złapał mnie za druga rękę i się uśmiechnął, zdenerwowałam się.
-po co tu przyszedłeś?!-krzyknęłam ale nie puściłam jego ręki
-nie mogłem cię zostawić-powiedział spokojnie
-a jakoś wtedy zostawiłeś, nienawidzę cię!-wrzasnęłam ponownie
-Niech się pani uspokoi zaczynamy poród-powiedział lekarz
Poród trwał ponad 3 godziny, nieustannie Harry i Louis trzymali mnie za ręce.
Dostałam dziecko na ręce przytuliłam się do niego, złapałam delikatnie jego rączkę, wszyscy mi gratulowali.
Spojrzałam na Harrego spoglądał na mnie i nagle z jego oka uroniła się łza, którą szybko sta.
-[t/i]- wyszeptał loczek
-Harry to za trudne-powiedziałam
-proszę daj mi szansę-położył rękę na mojej
-miałeś jedną i jej nie wykorzystałeś-powiedziałam ze łzami w oczach
-ale ja was kocham-powiedział
-nas?-spytałam zdziwiona- daruj sobie
-o co chodzi?!-wtrącił się Lou
-o nic-powiedziałam
-jak o nic mówi że was kocha-powiedział zdenerwowany
-bo...-zawahałam się- Harry jest...
-jestem ojcem dziecka [t/i]- dokończył Harry
-o czym wy kurwa mówicie?-wściekł się-nie róbcie ze mnie durnia
-nie robimy-powiedziałam
Po chwili pielęgniarka zabrała dziecko na badanie.
-[t/i] to on jest ojcem twojego syna?-zapytał zszokowany Lou
-tak-wydusiłam z siebie
-to ja siedziałem całe noce przy [t/i] gdy płakała, pomagałem jej-westchnął- a ty gnoju ją zostawiłeś!!-rzucił się na Harrego
-zostaw go -krzyknęłam na Louisa, który chciał dać w pysk Harremu
Moja mama wzięła Harrego na korytarz i kazała mi i Louisowi porozmawiać.
-dlaczego nie powiedziałaś że to on jest..?-zapytał spokojnym tonem
-bałam się-wyszeptałam- on nie chciał mieć z nami nic wspólnego
-gdybyś mi powiedziała to ...
-nic by się nie zmieniło, rozumiesz-powiedziałam
-kocham cię-przytulił mnie-ale nadal jestem zły że nic mi nie powiedziałaś
-też cie kocham i dziękuję że się mną zajmowałeś-przytuliłam go mocniej
-i wybaczysz teraz Harremu?-zapytał
-to trudne, ale widzę że mu zależy-wyszeptałam
-jeżeli tak bardzo chce, możesz spróbować -powiedział z uśmiechem-ale ja was będę pilnował
-Lou dziękuję ci, przemyślę to- ucieszyłam się
Pielęgniarka przyniosła dziecko i podała mi.
-mogę?-zapytał Lou
-oczywiście-podałam mu chłopczyka
Po chwili do sali wszedł Harry.
-no gratuluję -powiedział Lou,
-nie rozumiem- Harry spojrzał na niego zmieszany
-proszę tatusiu-podał mu synka
-ale ja nie wiem czy mogę-spojrzał w moją stronę
-oczywiście że możesz-uśmiechnęłam się do niego
-ojej-powiedział ucieszony trzymając synka na rękach-tak wiele bym dał byś mi wybaczyła
-Harry to ostatnia szansa-powiedziałam
-dziękuję-wyszeptał.
Podszedł do mnie pomału, nachylił się nad łóżkiem i pocałował w usta.
-ej dzieciaczki-powiedział Lou- ja tego nie chcę widzieć.
Mama pomagała mi przez tydzień a potem musiała wrócić do domu.Ja zostałam w Londynie z u Louisa, który mi pomagał, także Harry który siedział od rana do nocy. Strasznie się starał by nie rozczarować mnie, był opiekuńczy.
Minęły dwa tygodnie od porodu, chłopacy skończyli czas wolny i musieli wrócić do pracy.
-idziesz z nami?-zapytał Harry
- nie wiem, będę wam przeszkadzała-powiedziałam
-nie [t/i] idziesz z nami do studia-powiedział stanowczo Lou- a ktoś powiedział chłopakom że urodziłaś?
- ja nic nie mówiłem-powiedział loczek
-ja też nie dzwoniłam -powiedziałam
- więc dzisiaj zrobimy im niespodziankę -uśmiechnął się Lou
Stojąc przed studiem nie wiedzieliśmy jak to im powiedzieć, więc wymyśliliśmy że ja z Lou wejdziemy pierwsi a potem Harry z małym na rekach.
-cześć wszystkim-powiedziałam równo razem z Lou
-cześć-rzucili się na nas chłopacy
-ej [t/i] gdzie masz brzuch-zapytał Niall
-oj Nial , Niall-poczochrałam go po głowie
-urodziłaś? gdzie masz dziecko?-zapytał
-no urodziłam, urodziłam, a synek jest z ojcem -uśmiechnęłam się
W tym momencie wszedł Harry z naszym synkiem na rękach.
- o cześć Harry-powiedział Zayn
-kogo to dziecko? -zapytał Niall
-[t/i] -odpowiedział
- czemu kłamałaś że jest z ojcem!-powiedział Niall
-nie kłamałam- odpowiedziałam a on zbladł
-czyli Harry?!-krzyknął blondas
-tak jestem ojcem dziecka [t/i]-loczek przytulił mnie z dzieckiem na rękach,a potem ja je wzięłam
Wszyscy zaczęli nam gratulować, choć byli trochę zdziwieni tym ze byłam z Harrym i dobrze udało nam się to ukryć.Cieszyłam się że udało mi się z Harrym dogadać i chłopaki zaakceptowali nasz związek.
Wiedziałam że nasz synek będzie miał zajebistych wujków.
_________________________________________
kurczę ja nie umiem napisać wszystkiego co mam w głowie -,-
nie wyszedł.
mam nadzieję że skomentujecie ;)
_________________________________________
Siedziałam na kanapie pomału sącząc przez słomkę drinka,którego brat mi przygotował i spoglądałam na ludzi bawiących się na jego imprezie.Moim bratem jest Louis, tak Louis Tomlinson z tego sławnego zespołu jestem jego 17 letnią siostrą.Kocha mnie tak samo ja go i lubimy razem spędzać czas mimo iż mamy go coraz mniej znajdujemy go.Mieszkam z nim w Londynie, aż do zakończenia szkoły, z rodzicami widuję się co drugi weekend.
Poznałam połowę jego znajomych, chwilę rozmawiałam z jego przyjaciółmi, pośmiałam się ale nie miałam zbytnio co robić.
-hej,jak tam impreza?-dosiadł się do mnie Harry
-a nudzę się -powiedziałam
Harrego znam bardzo dobrze to najlepszy przyjaciel mojego brata, czasami pod szkołę po mnie przyjeżdża gdy Lou nie może.
-to chodź coś ci pokażę-uśmiechnął się
-ale jak Lou mnie będzie szukał?
-chwilę cię nie będzie
Złapał mnie za rękę i prowadził po schodach.
-teraz zamknij oczy i nie podglądaj-wziął mnie na ręce.
Szedł jakimiś schodami,których nigdy nie widziałam w tym domu.Otworzyłam oczy kiedy mi pozwolił, byliśmy na dachu domu, były tam leżaki.
-to jest takie miejsce Louisa jak chce odpocząć-uśmiechnął się
-to dlatego nikomu go nie pokazywał, ale tu pięknie-rozejrzałam się wokół.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy pijąc nasze drinki.
-a ty masz chłopaka?-zapytał
-nie miałam i nie mam -uśmiechnęłam się do niego
-nie martw się ktoś cię napewno pokocha .-powiedział swoim delikatnym głosem
-nie raczej nie, nikt na mnie nie spojrzy, spójrz jestem beznadziejna, cała moja klasa ma partnerów i już nawet to robili, a ja? hmm beznadzieja-powiedziałam wpatrując się przed siebie
-nie prawda!!-zaprzeczył mojej wypowiedzi - każdy jest piękny na swój sposób -uśmiechnął się do mnie
-ale nie ja-powiedziałam wypuszczając powietrze z płuc
Nagle poczułam jak położył rękę na mój podbródek i wymusił bym na niego spojrzała, poczułam jego usta na swoich.Delikatnie nimi poruszał wczułam się w rytm jego warg.
- i jak? podobało ci się?-zapytał
-yyyy robiłam to pierwszy ra, fajnez to-zaśmiałam się-ale pewnie zawiodłam cie,co?
-nie no wcale nie, muszę powiedzieć że całujesz o niebo lepiej niż niektóre znane dziewczyny-uśmiechnął się
-nie kłam-szturchnęłam go
- nie kłamię -zaśmiał się- podobasz mi się-powiedział i zaruszał brwiami
-weź tak nie mów, bo się zarumienię-zasłoniłam policzki rękoma
-ale mówię prawdę-wydusił z siebie
Dziwnie się czułam jak tak do mnie mówił, jego pocałunek, byłam szczęśliwa. Ale nie mogę z nim być bo to przyjaciel Lou, postanowiłam iść do pokoju wszystko przemyśleć.Słyszałam, ze za mną szedł Harry,ale udawałam że go nie słyszę. Weszłam do pokoju i podeszłam do okna, spojrzałam, widziałam ludzi bawiących się w ogrodzie,zaraz po tym spojrzałam w stronę drzwi, stał tam Harry i zamykał je na klucz. Nie bałam go się, błam ciekawa co on chce ode mnie.Z uśmiechem podszedł do mnie i złapał mnie w pasie, potem ręką zjechał na pupę i przyciągnął mnie bliżej siebie.Namiętnie pocałował rozkoszowałam się tą chwilą było mi naprawdę dobrze,chciałam tego ale to "Harry Styles", może mieć każdą, ale ja nie chcę być kolejną jego zdobyczą.
-ale ja nie chcę być kolejną dziewczyną, którą zaliczysz-powiedziałam odsuwając się od niego
-kolejną?-zapytał zdziwiony
-no tak, dużo ich już było, prześpisz się a potem zostawisz-powiedziałam -nie chcę!
-to jest nie prawda, to że musiałem całować różne gwiazdy to dla rozgłosu,ale z nimi nie spałem -spokojnie powiedział
Niepewnie się uśmiechnęłam,nie wiedziałam dokładnie co się między nami dzieję.Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że zakochałam się w Harrym, jego miłe słowa jakie zawsze do mnie kierował i jego zachowanie.
Podszedł do mnie, ręce położył na moich policzkach i zaczął namiętnie mnie całować, oddałam pocałunek, zawiesiłam ręce na jego szyi, po chwili poczułam że zaczyna odpinać guziki od mojej koszul. Zawahałam się i odsunęłam się do tyłu.
-ja wiem, co się może zaraz stać, ale ja nie wiem czy to dobry pomysł-powiedziałam
Stał bez ruchu patrząc na mnie, nie wiedziałam co mam zrobić, ale podjęłam decyzję.
-pierzyć to! to będzie mój pierwszy raz i mam nadzieję że mnie czegoś nauczysz-powiedziałam- i proszę nie zrób mi krzywdy -wpiłam się w jego usta.
-tobie? nigdy za bardzo mi na tobie zależy-powiedział i powrócił do całowania
Nasze ubrania pomału lądowały na ziemi, staliśmy prawie nadzy,całując się, moje ręce błądziły po ciele partnera.On podniósł mnie i położył na łóżku, kazał się rozluźnić, delikatnie opadł na mnie ponownie zaczął mnie całować.Zrobił delikatne ślady od szyi aż do stanik, który odpiął i rzucił w kąt, pieścił piersi, mój oddech stał się płytszy, Harry to zauważył i się uśmiechnął po czym powiedział "dobra dziewczynka".Schodził językiem niżej i niżej, aż do tego miejsca do którego nikt wcześniej nie miał wejścia.Sunął moje majtki i zajął się moją kobiecością. wkładał palce i wg. Czułam się wspaniale jednak on przestał i powiedział że czas na mnie, spojrzałam na jego kolegę, który już chciał wyjść z pod materiału,szybkim ruchem pozbyłam się jego bokserek. Złapałam go w ręce i pocierałam, sprawiało mu to dużą przyjemność, pobawiłam się nim jeszcze chwilę. Harry wyjął ze spodni prezerwatywę i założył.
-rozluźnij się,delikatnie zaciśnij ręce na pościeli-uśmiechnął się-przez chwile poczujesz się nie swojo i będzie cię boleć ale przejdzie.
Zrobiłam jak kazał, wchodził we mnie czułam go w sobie, po chwili chłopak złapał mnie za ręce i razem z moimi zacisnął je na pościeli.Poruszał się mozolnie,bolało mnie ale nic mu nie mówiłam, zaczynał szybciej i ból ustawał, poruszał się bardzo szybko już nie czułam bólu a podniecenie.Cicho pojękiwaliśmy w przerwach pomiędzy pocałunkami. Doszliśmy prawie razem, Harry wyszedł ze mnie i opadł obok, patrzył cały czas na mnie z błyskiem w oczach.
nasze oddechy się unormowały, ubraliśmy się i jak nigdy nic zeszliśmy na dół. Wszyscy, byli nieźle pijani.
Siedziałam na kanapie patrząc na bawiących się ludzi, nagle podszedł do mnie Lou i zaciągnął do tańca.Bujałam się z nim na parkiecie, okręcał mnie w różne strony, śmiałam się z niego bo nigdy nie widziałam go tak pijanego.Po chwili zrobiliśmy odbijanego i tańczyłam z Niallem też już był nieźle wcięty, jego ręce były zawieszone w moim pasie i zjeżdżały coraz niżej.Spojrzałam na Harrego stojącego przy ścianie i przyglądającemu się mi, zrobiłam błagalną minę by przyszedł i zrobił odbijanego.Podszedł i teraz byłam w jego ramionach, czułam się bezpiecznie, co chwilę uśmiechał się do mnie.
Z Harrym byliśmy parą ale nikt o tym nie wiedział. Coraz częściej Harry przyjeżdżał po mnie do szkoły,gdy Louis nie mógł.Wtedy spędzaliśmy więcej czasu, czasami jechaliśmy do przydrożnych moteli by spędzić razem czas.Podobało mi się że Harry tak się stara i znajduje czas by po mnie przyjechać i spędzić go ze mną.Często Harry bywał u Louisa i tam też spędzaliśmy dużo czasu ale jako przyjaciele, nie dotykaliśmy się i nie całowaliśmy,a wiedziałam wtedy w jego oczach pożądanie. Raz prawie Louis nas przyłapał na całowaniu. Było to tak, jak zwykle nudziliśmy się w domu, siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy bezsensowny film. Nagle Harry spod poduszki wyciągnął mój pamiętnik i chciał go otworzyć jednak zaczęłam go gonić po całym domu.Udało mi się zabrać pamiętnik, ale Harry zablokował mnie przy ścianie, za pupę uniósł do góry, oplotłam nogami jego pas,przydusił mnie do ściany i chciał mnie pocałować , jednak Louis wszedł do pokoju ,a Harry puścił mnie i zabrał mój pamiętnik, Lou nic się nie skapnął tylko pomógł złapać loczka.
Strasznie dużo czasu spędzam z całym zespołem, różne próby i spotkania z fanami, muszę tam z nimi być,brat pilnuje mnie.
Jak zwykle siedziałam w szkole i nudziłam się,rysowałam serduszka na okładce zeszytu, kiedy przyszedł do mnie sms od brata "Harry w drodze do studia zajedzie po ciebie" odpisałam "dobra," pomyślałam że znowu będę z nimi spędzać kolejną próbę. Podobają mi się ich próby dużo się na nich dzieje, ale czasami są za głośno i często muszę ich uciszać, co kończy się dla mnie źle np. biorą mnie na ręce i wynoszą za drzwi.
Dzwonek! wybawienie, pomyślałam, wyszłam razem z koleżanką ze szkoły i kierowałam się z nią na parking.
-to cześć- powiedziałam
-ale Lou nie ma to jak wracasz?-zapytała, dobrze wiedziała że brat po mnie przyjeżdża
-dzisiaj Harry w drodze do studia ma mnie zabrać-powiedziałam-tam stoi-pokazałam na ciemne auto
-weź nie pieprz że Harry Styles po ciebie do szkoły przyjechał-zaczęła piszczeć
-to już nie pierwszy raz kiedy po mnie przyjechał-zaśmiałam się
-mogę podejść po autograf i zdjęcie?-zapytała cała trzęsąc się
-oczywiście-podeszłam z nią pod auto Harrego
Weszłam do środka i przywitałam się z Harrym buziakiem w policzek.
-moja koleżanka chciała autograf i zrobić sobie z tobą zdjęcie -zaśmiałam się
-oczywiście-zrobił sobie z nią kilka zdjęć i dał autograf
Odjechaliśmy a ja spoglądałam w lusterko na koleżankę skaczącą ze szczęścia, śmialiśmy się z niej, ale pewnie ja na jej miejscu też bym tak robiła.
-dzisiaj mam znowu z wami siedzieć na próbie?-zapytałam
-najwidoczniej tak-popatrzył na mnie
-nie wytrzymam z wami-uśmiechnęłam się
-oj już nie udawaj grzecznej dziewczynki-powiedział zapatrzony na drogę
-ej ej, jestem grzeczna-powiedziałam oburzona
-ale w łóżku taka nie jesteś-poruszał brwiami
-ej. jestem grzeczna, gdybym nie była grzeczna, to bym z tobą w aucie się pieprzyła a nie w motelach-uśmiechnęłam się do niego
-przekonałaś mnie-uśmiechnął się
-do czego?-nie miałam pojęcia o czym mówił
-do pieprzenia się z tobą w aucie-powiedział najwidoczniej podniecony
-ej ale ja nie powiedziałam że chcę-wykręcałam się
-wiesz jak na mnie działasz-dotknął wewnętrznej części moich ud i jechał ku górze
-ale na serio chcesz to w aucie?-chciałam się z nim kochać ale nie byłam pewna
-no oczywiście-spojrzał w moje oczy.
-ale musimy jechać do studia, chłopacy czekają-powiedziałam smutna, bo też go pragnęłam
-powiemy że były korki czy coś-powiedział swoim chrypkowatym głosem
Chłopak skręcił w jakąś drogę, było tam kilka mieszkań i oddalony od nich parking z kilkoma autami.
Zaparkował z dala od tamtych aut i przesiedliśmy się na tylnie siedzenie. Namiętnie zaczął mnie całować i chciał ściągnąć moją koszulę.
-o nie kochanie, dzisiaj nie rozbieramy się do naga-powiedziałam złośliwie
Położył mnie na siedzeniu i uklęknął nade mną, jednym ruchem zsunął moje rajstopy razem z majtkami do kostek.Podwinął moją spódniczkę od mundurka szkolnego i chciał chwilę pobawić się jednak, znowu mu odmówiłam.Zsunął swoje spodnie i zajął się swoim kolegą, po czym szybko wszedł we mnie, wydawaliśmy głośne jęki, chciałam mu zrobić na złość i kazałam przestać i usiąść.Usiadł i nie wiedział co dalej będzie się działo, usiadłam na jego kolanach, podniosłam pupę i weszłam na niego kolegę.Uśmiechnął się i zagryzł dolną wargę, zaczęłam poruszać się w przód i tył.Moje ręce włożyłam w jego loki, delikatnie je przeczesując.Odchylał głowę do tyłu, rękami ściskał moje piersi przez materiał koszuli i stanika.Moje ruchy nie były szybkie już nie wytrzymywał więc złapał moją pupę i zaczął szybciej poruszać, poczułam rozchodzącą w sobie spermę chłopaka.Chwilę jeszcze siedziałam na nim, a on całował mnie po szyi chcąc zrobić mi malinkę zeszłam z niego i podciągnęłam rajstopy. Harry się zapiął spodnie i przesiadaliśmy się na poprzednie miejsca.
-to było zajebiste-powiedział-jednak nie jesteś grzeczną dziewczynką-zaśmiał się
-ej-szturchnęłam go-to wszystko przez ciebie słodziaku!
Wpił się w moje usta i językiem drażnił moje podniebienie.
-to ty jesteś słodka i śliczna-powiedział
Odpalił auto i odjechaliśmy, spojrzałam w lusterko i wyglądałam strasznie, poszukałam w torebce szczotkę i uczesałam włosy, po czym poprawiłam makijaż.
-nie musisz się malować, wyglądasz ślicznie-uśmiechnął się
Dojechaliśmy pod studio, poszłam pierwsza przywitałam się ze wszystkimi, oczywiście Nialler musiał mnie wywrócić na ziemię.
-co was tak długo nie było?-zapytał Louis
-ja stałem w korku trochę-powiedział Harry
-a ja musiałam zostać po lekcji bo pani zrobiła nam godzinę wychowawczą-dopowiedziałam
-[t/i] pisz następnym razem że dłużej będziesz w szkole-powiedział opiekuńczo
-dobrze , będę już do ciebie pisać-powiedziałam i poszłam usiąść na kanapę
Po 3 dniach poszłam do ginekologa na badania kontrolne i po tabletki bo się powoli zaczęły kończyć.
-i jak się pani czuje jako młoda mama?-zapytała mnie lekarka
-mama?-zapytałam zdziwiona
-to pani nie wie?-zapytała
-ale co?
-jest pani w 2 miesiącu ciąży-powiedziała z uśmiechem
Nagle zakręciło się mi w głowie, ale po chwili się uspokoiłam.
-ale jak to? przecież biorę od 10 tygodni tabletki.-powiedziałam
-tabletki zaczynają działać po 2 tygodniach regularnego stosowania-powiedziała (oczywiście o tych tabletkach to nie wiem, wymyślam x)
-bo ja po niecałym tygodniu stosowania już, no wie pani-powiedziałam- a teraz brałam ciągle je czy one nie zaszkodzą dziecku?
-nie nie powinno być powikłań, musisz o siebie dbać i brać witaminy
Wyszłam z gabinetu w szoku, ja w ciąży? nie możliwe,pomyślałam o szkole ale kończę ją za 5 miesięcy to dam radę, a teraz muszę powiedzieć Harremu. Napisałam smsa do chłopaka " spotkamy się w parku za 30 min?" szybko przyszła odpowiedź "oczywiście słonko :*" uśmiechnęłam się ale mimo to bałam się.
Siedziałam w parku zamyślona, nagle ktoś zasłonił mi oczy i pocałował w usta, był to Harry miał na sobie kaptur.
-no cześć kochanie, dlaczego chciałaś się spotkać?-zapytał spokojnie
- jestem w ciąży-powiedziałam ledwo słyszalnie
-jak to? przecież bierzesz tabletki-powiedział
-tak biorę ale one jeszcze nie zaczęły działać jak się kochaliśmy -powiedziałam- a na usunięcie za późno
-a ile czasu one ma?
-dwa miesiące-powiedziałam
-ja nie jestem gotowy na dziecko, to zniszczy mi życie-powiedział
-myślałam że mnie kochasz-powiedziałam ze łzami w oczach
-bo tak było, ale dziecko wszystko zmienia, to koniec-powiedział, odsuwając się ode mnie
-liczę z twojej strony na alimenty-powiedziałam
-alimenty dobrze,ale nic więcej -powiedział i odszedł
-wkładać to umie a odpowiedzialności nie weźmie za swoje czyny -powiedziałam w jego stronę,odwrócił się ale szedł dalej-dupek-powiedziałam cicho
Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach, nie miałam wyboru musiałam pogadać z mamą, miałam przy sobie pieniądze, więc poszłam na dworzec kolejowy, kupiłam bilet do Doncaster. Siedziałam i myślałam co teraz ze mną i dzieckiem, powiem mamie że jestem w ciąży, nie mogę powiedzieć że to Harry jest ojcem.Zastanawiałam się dlaczego nie miałam mdłości i tych wszystkich objawów, a okres zawsze mi się spóźniał więc myślałam że to normalne.Siedziałam już 2 razy dzwonił do mnie Louis, nie odbierałam, ale on się martwił, kolejne połączenie odebrałam.
-Jezu!![t/i] gdzie jesteś, która godzina a ciebie nie ma, zaraz po ciebie przyjadę-zaczął krzyczeć przez tel
-Lou nie przyjedziesz po mnie, bo nie ma mnie w Londynie-próbowałam powiedzieć spokojnie
-co? do cholery gdzie ty jesteś?-nadal krzyczał był zdenerwowany
-uspokój się, jestem w pociągu jadę na weekend do domu-powiedziałam cicho
-dobra jestem spokojny, mogłaś powiedzieć bym cie zawiózł,-powiedział
-dam sobie sama radę-powiedziałam był już spokojny
-jak dojedziesz, daj znać, a w niedzielę przyjadę po ciebie, trzymaj się młoda-powiedział
-dobrze, pa
Dojechałam do Doncaster i spacerem doszłam do domu ściemniało się ale dałam radę.Przywitałam się z mamą, przy okazji zadzwoniłam do Lou że jestem w domu. Mama wiedziała że coś się stało. Siadłyśmy przy kominku z kubkiem gorącej czekolada każda.
-no córcia, mów co u ciebie?-zapytała
-dobrzeee, znaczy nie-zaczęłam się rozklejać i mnie przytuliła
-mów mi wszystko-wyszeptała w moje włosy
-bo ja poznałam chłopaka i on mi mówił że mnie kocha i wg ja też go kocham i wpadliśmy-westchnęłam
-co zrobiliście?-zapytała ponownie
-brałam tabletki antykoncepcyjne ale one jeszcze nie zaczęły działać i jestem w ciąży-powiedziałam płacząc
-a kiedy się dowiedziałaś o tym?
-dzisiaj, ja nie wiedziałam że jestem w ciąży,a to 2 miesiąc-łzy same leciały
-Boże córcia co my teraz zrobimy?-zastanawiała się mama
-on mnie zostawił, powiedział że to koniec..
-damy radę, nie zasługiwał na ciebie, a co na to Louis?
-mamo Lou nie a nic z tym wspólnego,on mnie pilnował bardzo, to moja wina,on nie wie-powiedziałam
-ale jak on nie zauważył nic dziwnego?
-mamo, byłam głupia i udało mi się wykorzystać jego nieuwagę,on jest najlepszym bratem, to ja zawaliłam-przerwałam-przepraszam że ciebie zawiodłam
W niedzielę Lou przyjechał, mama nic mu nie mówiła bo chciałam sama mu to powiedzieć. Ona była wyrozumiała, powiedziała że mi pomoże, pocieszyła mnie, za to ją kocham.
Wróciłam z Louisem do domu, siedzieliśmy i oglądaliśmy film, znaczy ja nie oglądałam tylko byłam zamyślona jak o tym powiedzieć bratu.
-ej [t/i] słuchasz mnie?-wyrwał mnie z zamyślenia głos brata
-tak tak, co mówiłeś?-ogarnęłam się
- pytałem czy ci się film podobał?
-nie oglądałam go-przyznałam się
-przecież siedziałaś tu-powiedział z uśmiechem
-mam gorsze sprawy na głowie-westchnęłam
-właśnie widzę, ciągle jesteś myślami gdzie indziej, co się stało?-popatrzył na mnie
-to wszystko moja wina, ja cię przepraszam że ciebie nie słuchałam-powiedziałam a on spojrzał na mnie pytająco
-przecież nic nie zrobiłaś-powiedział
-nic? zniszczyłam sobie życie-powiedziałam
-nie rozumiem cię-wzdychnął
-jestem w ciąży-pobiegłam do siebie do pokoju
-żartujesz?-usłyszałam jego krzyk kiedy wbiegłam do pokoju
Leżałam pod kołdrą i płakałam, usłyszałam jak Lou wchodzi do pokoju.
-kto jest ojcem?-zapytał odkrywając kołdrę
-nie znasz...kolega ze szkoły-powiedziałam
-ale pomoże ci?-zapytał
-nie... zostawił mnie-zaczęłam bardziej płakać
-jak się on nazywa,? zabije go za to że zrobił ci krzywdę-krzyknął
Nie odpowiedziałam tylko zaniosłam się płaczem, Lou podszedł do mnie i mnie mocno przytulił.
-[t/i] przepraszam cię, to jest trudne-powiedział-moja młodsza siostra w ciąży,a ja miałem cię pilnować-powiedział-już nie będę krzyczał
Wtuliłam się w niego bardziej i usnęłam w jego ramionach.Obudziłam się rano w ramionach brata, byłam mu wdzięczna że mnie samej nie zostawił.Zamiast iść do szkoły razem z Louisem pojechaliśmy na zakupy i spędziliśmy miły dzień.
Skończyłam szkołę, mój brzuch był już widoczny i ludzie wypytywali się kto jest ojcem nie odpowiadałam. Nie cieszyłam się że Harry będzie po mnie przyjeżdżał i tak się do niego nie odzywałam,to nadal bolało mnie.Zachowywaliśmy się normalnie, nikt nie zauważał że praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, pojedyncze słówka. Louis zabierał mnie na próby bym nie siedziała sama w domu i przy okazji sprawdzał jak się czuję.
Siedziałam z Lou na kanapie, mój brzuch był dosyć duży.
-Lou dotknij, kopie -uśmiechnęłam się
-o mój boże ale to będzie silny chłopak-trzymał rękę na moim brzuchu
-ej ja też chcę dotknąć-przyleciał Liam, Zayn i Niall
-dobrze ale po kolei-pierw Liam dotknął a potem Zayn.
Louis poszedł nagrywać jakiś kawałek a Niall zajął jego miejsce.
-mogę teraz ja?-zapytał
-oczywiście-ponownie podniosłam bluzkę, złapałam jego rękę i delikatnie trzymałam na moim brzuchu
-wujek Niall, nauczy go grać w piłkę i na gitarze, będzie małym podrywakiem-zaśmiał się
-ej ej, to ja jestem jego mamą-powiedziałam
-ale on nie ma ojca, za to my wszyscy będziemy najlepszymi wujkami na świecie-powiedział
-dobrze Niall-przytuliłam się do niego
-ten co cię tak urządził powinien dostać mocno w pysk-powiedział a ja spojrzałam na Harrego który spojrzał na mnie smutnym wzrokiem
-nie rozmawiajmy o tym-spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz i sama się uśmiechnęłam
Siedziałam tak przytulona do Nialla i oglądałam co reszta robi, Louis skończył nagrywać i przyszedł do mnie czy czegoś nie potrzebuje.Miałam wszystko co trzeba, przyjaciół co się o mnie troszczyli i jednego co mnie zostawił.Ale już się przyzwyczaiłam do jego obecności.
Moja mama przyjechała na tydzień przed porodem i się mną zajmowała, spóźniał mi się już 3 dni, trochę się niecierpliwiłam. Louis pojechał do studia z Harry załatwić jakieś ostatnie sprawy i mieli tydzień wolnego.
Rozmawiając z mamą poczułam mocny ból i prawie upadłam na ziemię, mama się przestraszyła i szybko podbiegła do mnie jednocześnie dzwoniąc po karetkę. Uspokajała mnie a ból nie mijał, strasznie się bałam,a byłam bardzo dobrze przygotowana do porodu. Wszystko działo się tak szybko, zabrali mnie do szpitala, leżałam na łóżku dostawałam zastrzyki z różnymi środkami przeciwbólowymi. Mama była ciągle przy mnie, po chwili zobaczyłam wbiegającego Louisa,a za nim Harrego. Cieszyłam się w pewnym sensie że Harry jest, ale po tym co mi zrobił byłam nadal zła. Louis podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę po czym pocałował w czoło i powiedział "Wszystko będzie dobrze,jestem przy tobie" uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam "kocham cię" odpowiedział "ja ciebie też" nadal trzymał mnie za rękę. Po chwili Harry złapał mnie za druga rękę i się uśmiechnął, zdenerwowałam się.
-po co tu przyszedłeś?!-krzyknęłam ale nie puściłam jego ręki
-nie mogłem cię zostawić-powiedział spokojnie
-a jakoś wtedy zostawiłeś, nienawidzę cię!-wrzasnęłam ponownie
-Niech się pani uspokoi zaczynamy poród-powiedział lekarz
Poród trwał ponad 3 godziny, nieustannie Harry i Louis trzymali mnie za ręce.
Dostałam dziecko na ręce przytuliłam się do niego, złapałam delikatnie jego rączkę, wszyscy mi gratulowali.
Spojrzałam na Harrego spoglądał na mnie i nagle z jego oka uroniła się łza, którą szybko sta.
-[t/i]- wyszeptał loczek
-Harry to za trudne-powiedziałam
-proszę daj mi szansę-położył rękę na mojej
-miałeś jedną i jej nie wykorzystałeś-powiedziałam ze łzami w oczach
-ale ja was kocham-powiedział
-nas?-spytałam zdziwiona- daruj sobie
-o co chodzi?!-wtrącił się Lou
-o nic-powiedziałam
-jak o nic mówi że was kocha-powiedział zdenerwowany
-bo...-zawahałam się- Harry jest...
-jestem ojcem dziecka [t/i]- dokończył Harry
-o czym wy kurwa mówicie?-wściekł się-nie róbcie ze mnie durnia
-nie robimy-powiedziałam
Po chwili pielęgniarka zabrała dziecko na badanie.
-[t/i] to on jest ojcem twojego syna?-zapytał zszokowany Lou
-tak-wydusiłam z siebie
-to ja siedziałem całe noce przy [t/i] gdy płakała, pomagałem jej-westchnął- a ty gnoju ją zostawiłeś!!-rzucił się na Harrego
-zostaw go -krzyknęłam na Louisa, który chciał dać w pysk Harremu
Moja mama wzięła Harrego na korytarz i kazała mi i Louisowi porozmawiać.
-dlaczego nie powiedziałaś że to on jest..?-zapytał spokojnym tonem
-bałam się-wyszeptałam- on nie chciał mieć z nami nic wspólnego
-gdybyś mi powiedziała to ...
-nic by się nie zmieniło, rozumiesz-powiedziałam
-kocham cię-przytulił mnie-ale nadal jestem zły że nic mi nie powiedziałaś
-też cie kocham i dziękuję że się mną zajmowałeś-przytuliłam go mocniej
-i wybaczysz teraz Harremu?-zapytał
-to trudne, ale widzę że mu zależy-wyszeptałam
-jeżeli tak bardzo chce, możesz spróbować -powiedział z uśmiechem-ale ja was będę pilnował
-Lou dziękuję ci, przemyślę to- ucieszyłam się
Pielęgniarka przyniosła dziecko i podała mi.
-mogę?-zapytał Lou
-oczywiście-podałam mu chłopczyka
Po chwili do sali wszedł Harry.
-no gratuluję -powiedział Lou,
-nie rozumiem- Harry spojrzał na niego zmieszany
-proszę tatusiu-podał mu synka
-ale ja nie wiem czy mogę-spojrzał w moją stronę
-oczywiście że możesz-uśmiechnęłam się do niego
-ojej-powiedział ucieszony trzymając synka na rękach-tak wiele bym dał byś mi wybaczyła
-Harry to ostatnia szansa-powiedziałam
-dziękuję-wyszeptał.
Podszedł do mnie pomału, nachylił się nad łóżkiem i pocałował w usta.
-ej dzieciaczki-powiedział Lou- ja tego nie chcę widzieć.
Mama pomagała mi przez tydzień a potem musiała wrócić do domu.Ja zostałam w Londynie z u Louisa, który mi pomagał, także Harry który siedział od rana do nocy. Strasznie się starał by nie rozczarować mnie, był opiekuńczy.
Minęły dwa tygodnie od porodu, chłopacy skończyli czas wolny i musieli wrócić do pracy.
-idziesz z nami?-zapytał Harry
- nie wiem, będę wam przeszkadzała-powiedziałam
-nie [t/i] idziesz z nami do studia-powiedział stanowczo Lou- a ktoś powiedział chłopakom że urodziłaś?
- ja nic nie mówiłem-powiedział loczek
-ja też nie dzwoniłam -powiedziałam
- więc dzisiaj zrobimy im niespodziankę -uśmiechnął się Lou
Stojąc przed studiem nie wiedzieliśmy jak to im powiedzieć, więc wymyśliliśmy że ja z Lou wejdziemy pierwsi a potem Harry z małym na rekach.
-cześć wszystkim-powiedziałam równo razem z Lou
-cześć-rzucili się na nas chłopacy
-ej [t/i] gdzie masz brzuch-zapytał Niall
-oj Nial , Niall-poczochrałam go po głowie
-urodziłaś? gdzie masz dziecko?-zapytał
-no urodziłam, urodziłam, a synek jest z ojcem -uśmiechnęłam się
W tym momencie wszedł Harry z naszym synkiem na rękach.
- o cześć Harry-powiedział Zayn
-kogo to dziecko? -zapytał Niall
-[t/i] -odpowiedział
- czemu kłamałaś że jest z ojcem!-powiedział Niall
-nie kłamałam- odpowiedziałam a on zbladł
-czyli Harry?!-krzyknął blondas
-tak jestem ojcem dziecka [t/i]-loczek przytulił mnie z dzieckiem na rękach,a potem ja je wzięłam
Wszyscy zaczęli nam gratulować, choć byli trochę zdziwieni tym ze byłam z Harrym i dobrze udało nam się to ukryć.Cieszyłam się że udało mi się z Harrym dogadać i chłopaki zaakceptowali nasz związek.
Wiedziałam że nasz synek będzie miał zajebistych wujków.
_________________________________________
kurczę ja nie umiem napisać wszystkiego co mam w głowie -,-
nie wyszedł.
mam nadzieję że skomentujecie ;)
Genialne! Najlepszy z tych wszystkich, jakie napisałaś do tej pory ;)
OdpowiedzUsuń