-Moja mama chciałaby nas odwiedzić-powiedział Harry siedząc i oglądając telewizor
-kiedy?-zapytałam trochę zła
-jutro-westchnął i podszedł do mnie przytulając mnie-kochanie ona się zmieniła,już nie będzie taka dla ciebie
-Harry ale to nie było miłe z jej strony jak ostatnim razem próbowała nas skłócić-powiedziałam
-kocham cię i nawet moja mam tego nie zmieni-pocałował mnie w policzek
````
-dzień dobry-powiedziałam widząc mamę Harrego
-dzień dobry-powiedziała z sarkazmem
-zapraszam na obiad-powiedziałam i udaliśmy się do jadalni
-pyszne kochanie-powiedział Harry, chwaląc zrobione przeze mnie danie chińskie
-ja bym dodała do tego więcej przypraw-powiedziała wścibsko a ja szturchnęłam Harrego,a ten delikatnie się uśmiechnął bym się nie denerwowała.
Jego mama przyjechała na kilka dni,nie zmieniła się po ostatnim,nadal mnie nie lubiła.
Wytrzymywałam każdą jej dogryzkę Harry tłumaczył mi że nie mam się nią przejmować,ale jak miałam to robić jak działała mi na nerwy?!
-kochanie-Harry szepnął mi na ucho
-tak?-zapytałam z uśmiechem
-mama wyszła,a my możemy-zamruczał mi na ucho i wziął mnie na ręce
-sexoholik-zaśmiałam się
Było idealnie,dawno nie kochaliśmy się,ciągły brak czasu na to działał. Siedziałam na nim i ściągałam z niego ubranie .Potem on zajął sie mną,dotykał mnie bardzo delikatnie,ale to była cisza przde burza. Był we mnie, jego ruchy sprawiały że się wyginałam i jęczałam jego imię.
-a co wy tu?!-usłyszeliśmy głos jego matki-ona na ciebie nie zasługuje,głupia suka na kasę leci-krzyknęła.
Nie wytrzymałam to było za dużo,owinęłam się kołdrą i pobiegłam do łazienki.Usłyszałam jak Harry krzyczy na nią "co ty wyprawiasz?! jak możesz jestem z nią prawie 2 lata a ty powinnaś mieć dla niej szacunek,nienawidzę cię".Usłyszałam jak Harry wchodzi do łazienki,siedziałam zapłakana na płytkach.
-[t/i]-złapał moją rękę
-puść mnie-wyrwałam rękę-ona ma rację,nie zasługuje na ciebie
-to nie prawda-powiedział stanowczym głosem
-prawda,nie możemy być razem-powiedziałam i bardziej się rozpłakałam
Harry wyszedł z łazienki trzaskając drzwiami,a po chwili usłyszałam jego krzyk.
-Jak mogłaś?! dziękuję ci za rozwalenie mojego związku
-znajdziesz lepszą-powiedziała jego matka
-ciekawe gdzie?! ja tylko ją kocham,nie możesz tego zrozumieć!! jestem z nią szczęśliwy,a ty nie umiesz tego zaakceptować,dlaczego?
-nie lubię jej!-syknęła
-ty jej w ogóle nie znasz! nawet nie umiesz jej uszanować,a ona jest najważniejszą kobietą w moim życiu!-jego głos nadal był stanowczy
-właśnie najważniejszą kobietą- westchnęła
-zazdrosna jesteś o nią.tak! -powiedział-mamo! ty też jesteś,ale to ona sprawia że chce żyć,zrozum,przy niej jestem szczęśliwy
Ubrałam szlafrok i wyszłam.Miałam już dość kłótni,pomiędzy nimi, to jej syn.To wszystko moja wina,nie powinnam się pojawić w jego życiu.
-przepraszam,że się wtrącam,ale ja nie chciałam pani zabrać Harrego,on panią na prawdę kocha,potrafi ciągle wspominać o pani-westchnęłam-niech się pani cieszy teraz syn będzie miał więcej czasu dla pani`
-Harry, jeszcze dzisiaj spakuje walizki i mnie tu nie zobaczysz-powiedziałam do chłopaka
-[t/i] proszę nie rób tego-zaczął płakać
Poszłam i pakowałam ciuchy,Harry prosił mnie zabierał mi ciuchy bym się nie pakowała,płakał na prawdę płakał ja tez płakałam. Było mi źle,czułam jak by coś we mnie pękło i straciła swoje życie.Moim życiem był Harry, nie mogłam tego pojąć,że tak właśnie skończył się nasz związek.
-zostaw to!-krzyknęłam a on wyszedł
Została mi jeszcze jedna walizka,poczułam czyjąś dłoń na moich plecach.Miałam dosyć szarpania się z brunetem.
-Harry nie!-krzyknęłam
-to nie Harry-powiedziała jego mama
-czego pani chce?-wysyczałam,bo ona była główną przyczyną rozstania
-przepraszam-powiedziała spokojnym tonem
-to nic nie zmieni-powiedziałam ze łzami w oczach
-przepraszam, nie powinnam być taka w stosunku do ciebie,Harry kiedyś był ciągle ze mną nie mogłam sobie poradzić bez niego,widzę że mu zależy,nie chciałam-usiadła na tapczanie
-rozumiem,ale to nie pomoże-westchnęłam
-nie znam cię,ale teraz widzę ile znaczysz dla mojego syna-powiedziała-chcę byście się pogodzili
-myśli pani że tak łatwo się pogodzić,nie mogę być z chłopakiem,którego mama mnie krytykuje-powiedziałam wściekła
-już nie będę,chcę cię poznać,chcę się zmienić,ale teraz proszę idź do niego,nie mogę patrzeć jak on,WY cierpicie-powiedziała
-uda się?-zapytałam
-spróbuj-zachęciła mnie
Harry siedział skulony na kanapie i płakał usiadłam obok niego i także zaczęłam płakać.Wiedziałam,żę on się pierwszy nie odezwie,musiałam ja , ale nie wiedziałam co.
-nie dam sobie rady bez ciebie-westchnęłam,czułam jego wzrok na sobie
-nie chcę cię stracić-wyszeptał zapłakanym tonem
-twoja mama chce byśmy się pogodzili-powiedziałam
-od kiedy ona taka dobroduszna-powiedział Harry i się zaśmialiśmy
-też się zdziwiłam,chce mnie poznać-spojrzałam na niego
-dasz jej szanse?-powiedział-wrócisz do mnie?-zapytał
-spróbuję-spojrzałam na niego-ja nigdy nie odeszłam-powiedziałam a on delikatnie pocałował mnie w usta
-już nigdy nie będę się do was wtrącać-powiedziała jego mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz